Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polish
  • English
Inicjatywa Doskonałości Badawczej
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Swoboda badań | Hymn sojuszu Transform4Europe

27.04.2023 - 14:13 aktualizacja 09.05.2023 - 12:06
Redakcja: OO

INICJATYWA DOSKONAŁOŚCI BADAWCZEJ


SWOBODA BADAŃ – NAUKA DLA PRZYSZŁOŚCI

Cykl „Swoboda badań – nauka dla przyszłości” to artykuły, wywiady i krótkie filmy prezentujące badania laureatów konkursu „Swoboda badań”

dr Adrian Robak, prof. UŚ

Hymn sojuszu Transform4Europe

Od 24 do 28 kwietnia 2023 roku na Uniwersytecie Śląskim trwają trzy wydarzenia w ramach sojuszu Transform4Europe: T4EU Week, Festiwal Kultury Europejskiej oraz PhD Conference. Na naszej uczelni gościmy przedstawicieli uczelni partnerskich, z którymi współpracujemy w ramach uniwersytetu europejskiego T4EU. Jednym z punktów programu festiwalu był koncert galowy w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Podczas koncertu wykonany został po raz pierwszy hymn T4EU skomponowany przez dr. Adriana Robaka, prof. UŚ z Wydziału Sztuki i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego. W rozmowie z kompozytorem zapytaliśmy nie tylko o okoliczności powstania hymnu, ale również o współczesny warsztat osoby piszącej dzisiaj muzykę, o nominację do tegorocznych Fryderyków oraz o to, od którego twórcy rozpocząć poznawanie muzyki tzw. klasycznej.

dr Adrian Robak, prof. UŚ podczas koncertu

Dr Adrian Robak, prof. UŚ podczas koncertu galowego | fot. Tomasz Kiełkowski

Tomasz Płosa: Panie Profesorze, za nami uroczysty koncert, który uświetnił odbywające się na Uniwersytecie Śląskim wydarzenia w ramach sojuszu T4EU. Podczas koncertu po raz pierwszy wykonano hymn sojuszu, którego jest Pan autorem. Proszę opowiedzieć o kulisach jego powstania.

Prof. Adrian Robak: Pomysł zrodził się w ramach konkursu „Swoboda badań”. Rozmawialiśmy kiedyś z prof. Małgorzatą Myśliwiec, koordynatorką projektu Transform4Europe na Uniwersytecie Śląskim, i stwierdziliśmy, że w programie tygodnia T4EU powinny znaleźć się także wydarzenia artystyczne i to nie tylko związane z muzyką rozrywkową. Zastanawialiśmy się również, co takiego mogłoby być dla członków sojuszu takim elementem identyfikacyjnym i finalnie postanowiłem napisać hymn. Planowałem go napisać w taki sposób, aby poszczególne jego fragmenty miały różną emocjonalność i mogłyby się stać materiałem muzycznym dla celów promocyjnych UŚ i T4EU. Pomyślałem więc, że dobrze byłoby skorzystać z możliwości, jakie daje program „Swoboda działań”, i stworzyć wersję takiego utworu na instrumentach wirtualnych wraz z wirtualną partią wokalną wykonywaną przez chór.

Sam utwór, w moim odczuciu, jest próbą pogodzenia przeciwstawnych jakości, połączenia ognia z wodą. Chciałem być z jednej strony wierny tradycji hymnicznej, sięgającej co najmniej średniowiecza i od której nie sposób się przecież odciąć, a z drugiej strony – zachować poczucie wolności artystycznej. Jak jednak pogodzić ze sobą dobrą melodię osadzoną w tradycji z pierwiastkiem autorskim, czymś „swoim”, czymś bliskim mnie w tym konkretnym momencie? Jestem przekonany, że udało mi się to osiągnąć. Kiedy pracowałem nad kompozycją, nie było jeszcze przesądzone, że zostanie ona wykonana, niemniej pisałem ją z myślą o orkiestrze symfonicznej w pełnym składzie oraz o poszerzonym chórze mieszanym. Z biegiem czasu szanse na wykonanie utworu na żywo znacząco wzrastały. I takie właśnie prawykonanie odbyło się we wtorek 25 kwietnia 2023 roku, z czego jestem niezwykle dumny.

Muzyka to jedno, ale dla mnie kluczowy jest tekst, czyli wiersz Spiritus movens Joanny Soćko, stworzony z myślą o hymnie T4EU i napisany w języku angielskim. Stanowił on dla mnie inspirację, ale i wyzwanie. Wiersz podejmuje problem pytania, które powinniśmy sobie stawiać i właśnie słowo pytanie pojawia się w kilku różnych językach – językach krajów, w których mieszczą się uczelnie sojuszu. W tekście znajdziemy również passus o zmianie jako czynniku, bez którego nie możemy się rozwijać. Mam nadzieję, że fragmenty hymnu posłużą jako oprawa muzyczna różnych aktywności prowadzonych w ramach T4EU.

Tomasz Płosa: Podczas wykonania Pana kompozycji wrażenie robiła liczba osób, które znalazły się na scenie Akademii Muzycznej. Kogo mogliśmy widzieć i słyszeć wśród wykonawców?

Prof. Adrian Robak: Dr Agata Hołdyk wpadła na pomysł, aby wykonanie powierzyć młodzieży – Młodzieżowej Orkiestrze Symfonicznej im. Karola Szymanowskiego z Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia, mieszczącej się na Osiedlu Tysiąclecia w Katowicach. Orkiestrę tę prowadził Wojciech Wantulok. Ich pracę doceniam tym bardziej, że nie odbyli wielu prób z liczącym 140 osób chórem, w którego skład weszły: reaktywowany Chór Uniwersytetu Śląskiego „Harmonia” (prowadzony przez prof. Joannę Glenc), Akademicki Chór Politechniki Śląskiej (prowadzony przez Tomasz Giedwiłłę), chór mieszany z Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Wojciecha Kilara w Katowicach (prowadzony przez prof. Mirosławę Knapik) oraz kameralny zespół chóralny z Sofijskiego Uniwersytetu św. Klemensa z Ochrydy (prowadzony przez Krasimirę Tsutsumanovą), a więc naszego partnera w sojuszu T4EU. Łącznie na scenie przebywało ponad 200 wykonawców! Warstwa instrumentalna hymnu jest jednak na tyle rozbudowana, szczególnie w sekcji instrumentów dętych – blaszanych i drewnianych – oraz w sekcji perkusyjnej, że wymagało to tak ogromnego składu. Wykonanie na żywo to zawsze bardzo cenna lekcja dla kompozytora i nie inaczej było ze mną we wtorkowy wieczór.

Tomasz Płosa: Wspomniał Pan Profesor o przygotowanej wersji „wirtualnej” hymnu. Rozumiem, że obecnie dzięki cyfrowym samplom dźwięków poszczególnych instrumentów kompozytor może od razu sprawdzić, jak brzmi napisana przez niego muzyka. Technologia ta chyba w znaczący sposób pomaga twórcom.

Prof. Adrian Robak: I tak, i nie. Instrumenty wirtualne to instrumenty akustyczne nagrywane cyfrowo. Z tych cyfrowych próbek dźwięków „tworzy się” instrument, który imituje wszystkie możliwości artykulacyjne, na przykład w przypadku skrzypiec grę smyczkiem lub szarpiąc struny palcami, oraz poziomy dynamiczne, od możliwie najcichszego do możliwie najgłośniejszego. Wszystkie te parametry przenoszone są na klawiaturę keyboardu lub tzw. stacji roboczej. Dzięki komputerom można zadbać o jeszcze inne parametry muzyczne, nawet te najbardziej nieuchwytne jak ekspresja, która dla każdego instrumentu będzie czymś innym.

W tworzeniu muzyki elektronicznej, łączącej brzmienia akustyczne z brzmieniami syntetycznymi, generowanymi przez komputer, instrumenty wirtualne to superułatwienie. Przydają się też one bardzo w połączeniu z programami do edycji partytur.

Jednak odbiór muzyki wykonanej na żywo przez prawdziwą orkiestrę jest o wiele bogatszy w doznania, których nie odda nawet najlepszy system nagłośnieniowy. Żywy dźwięk wręcz nas dotyka, odczuwamy go ciałem, nie tylko słuchem. Niebagatelną rolę odgrywa również przestrzeń akustyczna, która odbija dźwięki w specyficzny sposób i wpływa na nasze wrażenia. Akustyka tego samego pomieszczenia różni się od siebie w zależności od tego, ile osób w nim przebywa! A jest jeszcze przecież czynnik ludzki – muzykę wykonują „organizmy żywe”. Instrumenty wirtualne nie oddadzą lepszego lub gorszego nastroju muzyka albo tego, że w danym momencie zmaga się z problemami zdrowotnymi. Ale właśnie to, że człowiek przenosi ten chwilowy stan na wykonywaną muzykę, jest piękne! Tych wszystkich faktorów nie oddadzą najbardziej zaawansowane instrumenty wirtualne.

Tomasz Płosa: Tydzień, w którym rozmawiamy, to nie tylko premierowe wykonanie hymnu sojuszu T4EU, ale również gala wręczenia Fryderyków w muzyce poważnej. Statuetki w jedenastu kategoriach zostaną wręczone w czwartek 27 kwietnia w Mediatece – Sali Koncertowej w Tychach. Pańska płyta, zatytułowana Réflexions i wydana przez DUX Recording Producers, została nominowana w kategorii album roku muzyka współczesna. Serdeczne gratulacje!

Prof. Adrian Robak: Bardzo dziękuję. Dla mnie ta nominacja jest ogromnym wyróżnieniem. Nie spodziewałem się jej do tego stopnia, że kiedy Łukasz Brzezina z wytwórni DUX zadzwonił do mnie z informacją, że płyta znalazła się w gronie pięciu nominowanych tytułów, pół godziny później to ja zadzwoniłem do niego, żeby się upewnić, czy aby się nie pomylił. (śmiech) To dla mnie wielka radość, docenienie ze strony Akademii Fonograficznej Związku Producentów Audio-Video to fantastyczna sprawa, natomiast dla mnie naprawdę ważne są te momenty, kiedy widzę reakcje i emocje u słuchaczy – a czasem nawet i u muzyków – podczas wykonywania moich utworów. To dla mnie jako kompozytora największa nagroda.

Pozostałych artystów nominowanych znam i cenię, a muzyka zaprezentowana na wyróżnionych w tej kategorii płytach jest bardzo różnorodna. Ja poszedłem tropem wykorzystania instrumentów kojarzących się z muzyką dawną, najczęściej barokową, w muzyce pisanej obecnie. Zależało mi, żeby zagrały trochę inaczej, żeby ujawniły inne swoje cechy. Muszę też wyraźnie zaznaczyć, że Anna i Krzysztof Firlusowie, którzy grają na płycie Réflexions, to muzycy klasy europejskiej! Pani Anna to organistka i klawesynistka, a pan Krzysztof gra na kontrabasie (na którym gra również w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach), na violi da gamba oraz na pardessus de viole. Ciekawa jest geneza tego ostatniego instrumentu, bardzo popularnego w krajach francuskojęzycznych: z racji tego, że violę da gamba trzyma się między kolanami, a kobietom w dawnych czasach nie wypadało siedzieć w ten sposób, stworzono dla nich mniejszą wersję violi – właśnie pardessus de viole.

Współpraca z takimi muzykami to wielka przyjemność, a dla nich z kolei – to miła odmiana w wykonywaniu dzieł napisanych w epokach renesansu czy baroku.

Tomasz Płosa: Hymn sojuszu to muzyka zaaranżowana na orkiestrę symfoniczną, a utwory z albumu Réflexions – na skład kameralny. Która z tych opcji kompozytorskich jest Panu bliższa?

Prof. Adrian Robak: Bardzo lubię komponować pod orkiestrę: uwielbiam możliwości barwowe i dynamiczne, które daje orkiestrowy aparat wykonawczy! O wiele trudniej pisze mi się muzykę na mniejsze składy, to dla mnie zawsze bardzo trudna praca. A tymczasem kolejny krok na mojej kompozytorskiej drodze to napisanie muzyki dla kwintetu obojowego z NOSPR-u – ten materiał ma mieć premierę już jesienią tego roku.

Tomasz Płosa: Gdzie szuka Pan inspiracji do tworzenia nowej muzyki? Jakich kompozytorów najchętniej Pan słucha?

Prof. Adrian Robak: Szukam inspiracji przede wszystkim w literaturze i w obcowaniu z naturą. Jest też oczywiście grono kompozytorów, których twórczość jest dla mnie wyjątkowa. Wśród nich numerem jeden jest Jan Sebastian Bach, którego muzykę sam wykonywałem na instrumentach klawiszowych. Potem na pewno wielkie gwiazdy: Mozart, z XIX wieku Gustav Mahler, z przełomu stuleci XIX i XX Claude Debussy i Richard Strauss, a z kompozytorów poprzedniego wieku – Dymitr Szostakowicz, prowadzący grę z reżimem stalinowskim. Poza tym oczywiście Polacy: Lutosławski, Penderecki, Górecki, Kilar oraz Paweł Szymański. Moi ulubieni kompozytorzy muzyki filmowej to Ennio Morricone, John Williams, Alexandre Desplat oraz John Adams, który pisze też fantastyczne utwory postminimalistyczne. W ogóle bardzo lubię minimalizm reprezentowany chociażby przez Philipa Glassa. Jeśli chodzi natomiast o twórców muzyki współczesnej działających obecnie, to pozostaję względem nich w, powiedzmy, artystycznej separacji. (śmiech) Co nie znaczy, że ich nie cenię lub im nie kibicuję – cieszy mnie zwłaszcza, że wielu ciekawych twórców działa na Śląsku.

Tomasz Płosa: Czy jeśli ktoś zapyta, od czyjej twórczości powinno się rozpocząć poznawanie muzyki poważnej, można mu odpowiedzieć – za Zbigniewem Wodeckim – „zacznij od Bacha”?

Prof. Adrian Robak: Można, jak najbardziej! Bach sprawdzi się zawsze! Choć trzeba pamiętać, że jego twórczość to muzyka polifoniczna, wymagająca pewnej wiedzy teoretycznej. Każdemu, kto chciałby zagłębić się w te kwestie, na pewno nie zaszkodziłby kurs z historii muzyki, ale różnorodność stylów, gatunków i form jest tak ogromna, że i bez tego na pewno znajdziemy coś, co nas zachwyci. A jeśli nie „Zacznij od Bacha”, to… może „Zacznij od Mozarta”.

orkiestra i chóry

Koncert galowy w ramach Festiwalu Kultury Europejskiej T4EU | fot. Tomasz Kiełkowski

return to top