Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Wydział Nauk Społecznych
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Funkcjonowanie ludzkiego mózgu pod wpływem zakochania – rozmowa z dr hab. Beatą Ecler-Nocoń, prof. UŚ

12.02.2023 - 13:11 aktualizacja 28.02.2023 - 10:59
Redakcja: violettakulik

Miłość – ważny aspekt psychologii, religii i filozofii. Jest najwspanialszą rzeczą na świecie, o którą należy dbać i pielęgnować.

O znaczeniu miłości rozmawiam z dr hab. Beatą Ecler-Nocoń, prof. UŚ, której zainteresowania badawcze to: pedagogika rodziny, relacje w małżeństwie, uwarunkowania wychowawcze rozwoju dziecka i postawy rodzicielskie.

 

Violetta Kulik: Pani Profesor, czy miłość można wytłumaczyć reakcjami chemicznymi?

Dr hab. Beata Ecler-Nocoń, prof. UŚ: W moim postrzeganiu miłości nie można tłumaczyć tylko przez reakcje chemiczne. Człowiek stanowi psycho-fizyczną (a nawet duchową) całość. Bez wątpienia każda emocja (a doświadczeniu miłości towarzyszy emocjonalne pobudzenie) ma znaczenie dla funkcjonowania biologicznego organizmu i wprowadza nową jakość w nasze życie.

Violetta Kulik: Naukowcy zbadali mózgi zakochanych osób. Jak funkcjonuje mózg pod wpływem zakochania?

Dr hab. Beata Ecler-Nocoń, prof. UŚ: Kiedyś dane mi było przeczytać wyniki interesujących badań. Ich autorzy twierdzili, że niektóre partie mózgu podczas doświadczania pobudzenia związanego z zakochaniem, promieniują jak Las Vegas w nocy. Co interesujące, twierdzili również, że najdłużej „świecił” mózg mężczyzny – aż całe trzy lata. Gdyby jednak człowiek chciał budować trwałą relację na „motylach w brzuchu”, to mógłby się bardzo rozczarować. Trzy lata to stosunkowo krótki czas na budowanie trwałego związku, a trzeba pamiętać, że był to najdłuższy okres pobudzenia.
Pobudzony zakochaniem organizm funkcjonuje jak pod wpływem narkotyku. Zakochany może nie jeść, nie pić, jakby potrzeby z pierwszych pięter piramidy Maslowa przestały istnieć. Nie bez przyczyny patronem zakochanych jest święty Walenty, równocześnie opiekun osób szalonych.

Violetta Kulik: Uczucia między partnerami w związku mogą mieć różny charakter. Kiedy możemy mówić o miłości?

Dr hab. Beata Ecler-Nocoń, prof. UŚ: Karol Wojtyła w publikacji sprzed sześćdziesięciu lat („Miłość i odpowiedzialność”) wymienia aż pięć momentów w rozwijających się relacjach kobiety i mężczyzny, których dopiero współistnienie można definiować jako miłość: pożądanie, zakochanie – te dwa, choć cudowne, raczej kierują odczuwającego miłość ku sobie i ku własnym potrzebom – „chce się” drugiego człowieka jako dobra dla siebie. To potrzeba typu: „Ja chcę być blisko ciebie, ja cię pożądam” – tu jeszcze o miłości (w znaczeniu „jesteś dla mnie wyjątkowy, pragnę twojego dobra, chciałbym, abyś była/był szczęśliwa/szczęśliwy) mowy nie ma. Dopiero później, kiedy partnerzy doświadczają przyjaźni, wzajemności i afirmacji, mamy do czynienia z miłością. Kiedy partnerzy się przyjaźnią ze sobą, ważne są dla nich wzajemne troski, problemy, stany emocjonalne itd. Afirmacja to moment, kiedy druga osoba staje się wyjątkowa. Jednak dopiero przy wzajemności tychże doświadczeń możemy domniemywać, że nie spotkamy się z toksycznością w związku.

Około dziesięć lat temu badałam relacje między małżonkami pod względem jakości tychże relacji. Były to małżeństwa najczęściej z długim stażem, co wskazywałoby na trwałość miłości. Wyróżniłam trzy typy relacji: trwania, współ-trwania i wzrastania. Tylko w tym ostatnim typie małżonkowie wciąż pozostawali dla siebie niezwykli, troszczyli się o siebie nawzajem, była między nimi głęboka przyjaźń i momenty, kiedy dalej odczuwali coś na kształt „motyli w brzuchu”. Niemniej taki związek wymaga wielkiej pracy nad sobą i wzajemnymi relacjami.

Violetta Kulik: Zdrowy związek to ten, w którym obie strony polegają na sobie, wspierają się, są współzależne. Istnieje też ten patologiczny rodzaj miłości. Kto kocha miłością obsesyjną?

Dr hab. Beata Ecler-Nocoń, prof. UŚ: Ostatnio dane mi było przeczytać niezwykle interesujące badania. Sue Gerhardt, brytyjska psychoterapeutka pisze w książce „Znaczenie miłości. Jak uczucia wpływają na rozwój mózgu” o wadze wczesnych relacji z dzieckiem (tych jeszcze przed drugim rokiem życia). Podkreśla znaczenie bliskości, czułości itd. Te pierwsze relacje z osobami z otoczenia (mamą, tatą) są kluczowe dla rozwoju mózgu, a w konsekwencji dla przyszłych związków dziecka. Jednym słowem, za przyszłą patologiczną miłość kogoś, może w pewnym stopniu odpowiadać brak zainteresowania rodzica we wczesnym dzieciństwie. Nie byłabym pedagogiem, gdybym nie podkreśliła, że młodzi rodzice mogą już teraz zadbać o piękno przeżywania miłości swoich dzieci w przyszłości.

Violetta Kulik: Czego chciałaby Pani życzyć wszystkim zakochanym?

Dr Hab. Beata Ecler- Nocoń, prof. UŚ: Życzę, aby ich miłość była coraz piękniejsza, dojrzalsza i trwała wiecznie. I niech pamiętają (pozwolę sobie sparafrazować pewną myśl), że to nie brak „motyli w brzuchu” (czyli stałego zakochania) sprawia, że małżeństwa się rozpadają, ale brak przyjaźni między małżonkami.

Violetta Kulik: Serdecznie dziękuję za rozmowę.

dr hab. Beata Elcer-Nocoń, prof. UŚ

dr hab. Beata Ecler-Nocoń, prof. UŚ

return to top