Seria felietonów dr. hab. Tomasza Bielaka podsumowujących poszczególne z 50 Tygodni w Mieście Nauki odbywających się w ramach Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024. Subiektywnie, ale rzetelnie.
Fot. Nacho Fernández | Unsplash
| dr hab. Tomasz Bielak, Wydział Humanistyczny UŚ |
Marzec – w tym roku świąteczny – pozwolił jedynie na trzy tygodnie spotkań w ramach Europejskiego Miasta Nauki.
Migdał kosmiczny
Kuratorzy dr Milena Ratajczak i Jan Pomierny z Fundacja New Space oraz wspierająca ich dr Agnieszka Sikora zaprosili uczestników organizowanego przez siebie tygodnia w kosmos. Skupili się na ukazaniu przygotowań do jego poznania. To pewnie dlatego w takim tygodniu nie mogło zabraknąć swoistego kosmo-celebryty (i piszę to bez złośliwości) dr. Sławosza Uznańskiego. To ogromne wyróżnienie, że kandydat na astronautę znajduje czas, by przyjechać do Katowic i spotykać się z przedstawicielami różnych pokoleń, środowisk, z osobami o odmiennych poglądach i wrażliwościach i cierpliwie odpowiadać na zadawane pytania, przekładać komplikacje systemowe i terminologiczne na język zrozumiały dla odbiorców. Mam poczucie, że w ostatnim czasie nikt nie przyczynił się do popularyzacji nauk ścisłych tak bardzo jak właśnie Sławosz Uznański.
Świetnie w ramy tej opowieści wpisał się Dzień Kobiet. 8 marca nie stał się bowiem kolejną okazją do przekonywania, jak jest źle i dlaczego powinniśmy szlifować dyskursy różnorodnościowe oraz rozumieć, że równouprawnienie jest szansą na lepsze życie dla każdej ze stron. Organizatorzy wprost i naturalnie wskazali na rolę kobiet w nauce, w tym – również w naukach wspomagających kosmiczne przedsięwzięcia. Nie trzeba wiele, by pojąć, dlaczego lepiej żyć w świecie pełnym Skłodowiskch-Curie niż influencerów i influencerek różnej maści (miejsca starczy dla wszystkich, mnie chodzi jedynie o proporcje…). I tak marcowa lekkość w kobiecych opowieściach była absolutnym strzałem w dziesiątkę: świadczy o tym poziom spotkań, rozmów, liczba zainteresowanych zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
Co na koniec? Na koniec Phoenix 3, czyli łazik marsjański młodych naukowców z Politechniki Śląskiej – science-celebryta podobnie jak Uznański czy Skłodowska-Curie (zobaczcie to zdjęcie z kongresu Solvaya – ach!).
Wydaje się, że kosmosu nigdy nie jest za wiele w naukowych prezentacjach, dyskusjach i sporach. Pewnie dlatego, że łączy sporo pozornie sprzecznych emocji: elitaryzm z egalitaryzmem, konkret z marzeniem, fizykę z metafizyką…
Tydzień Kosmosu uzmysłowił jego uczestnikom rzecz nie do przecenienia – na Śląsku również zajmujemy się kosmosem i to w sposób dużo bardziej zaawansowany i konkretny niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
W ramach Tygodnia Kosmicznego Europejskie Miasto Nauki 2024 zawędrowało do stratosfery
Migdał liczbowy
Jeśli do dyspozycji mamy tydzień z datą 3.14 – wybór tematyki wydaje się zdefiniowany. Nie inaczej zdecydowali organizatorzy Tygodnia Liczb. Nieco zaskakujące okazały się jednak „kryteria doboru”: mimo że w Tygodniu Liczb przypadało Święto Liczby Pi, tematyka poszczególnych propozycji nie koncentrowała się wyłącznie na matematycznych inklinacjach. Wyjątkowo intrygująco wypadły naukowe rozważania nad użyciem sztucznej inteligencji w budowaniu obrazów oraz wykład poświęcony istotności liczb w muzyce, a za bardzo udany pomysł uważam propozycję Biegu Liczby Pi dla najmłodszych. Nauka i naukowcy są, badają, uczą, ale też znajdują kreatywne sposoby na naukową zabawę – raz dla tych, dla których pi znaczy niewiele, a raz dla tych, którzy uważają ją za największą tajemnicę świata.
Cieszy fakt, że kolejne spotkania, wizyty, wykłady coraz bardziej krystalizują swego rodzaju społeczny balans – otwartość uczestnika i otwartość naukowca buduje społeczny obieg wiedzy, jej wymianę, ale również (to najważniejsze!) wspólną troskę o jej dystrybucję i efekty długotrwałe.
Tydzień Liczb udowodnił, że matematyka może doskonale łączyć się ze sztuką | fot. Katarzyna Suchańska
Migdał miejski
Kurator Tygodnia Miasta dr Roman Marchaj z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego naukę o mieście wpisał w schemat kilku spacerów po przestrzeniach nieoczywistych, intrygujących, trudnych interpretacyjnie. Niewielkie grupy uczestników mogły przyjrzeć się (i wsłuchać w naukowy komentarz) nowym Katowicom, muralom i neonom, Spodkowi, katowickiej modernie. Dla miejskich podróżników centrum stało się w takim układzie Kato Science Corner x Metrolab GZM – jedno z ważniejszych miejsc na mapie Europejskiego Miasta Nauki. Stamtąd startowały kolejne spacery, a w zasadzie naukowe flanowanie – bo tak chyba należałoby nazwać ten rodzaj aktywności.
Doskonałym pomysłem organizacyjnym było również wpisanie Tygodnia Miasta w szerszą ideę festiwalową WUD (World Usability Day). Nie chodzi w tym przypadku wyłącznie o pomnażanie, budowanie rozpoznawalności poprzez wydarzenia mające swoją historię. To raczej bardzo trafne wskazanie odbiorcy, że tu, w terenie mu bliskim, od lat dzieją się sprawy ważne i wymagające naukowej refleksji. Kurator tygodnia zestawił również pomysły i idee aktywistów i miłośników miast z konkretnym aparatem naukowym. Miasto wydaje nam się „łatwe” i często ulegamy złudzeniu, że będąc jego użytkownikiem, jesteśmy jednocześnie jego znawcami – nic bardziej mylnego. Koncepcja Tygodnia Miasta to właśnie istotny krok w kierunku, by to „znawstwo” miast przestało być przeszkodą w budowaniu wspólnych projektów, szukaniu środków na rozwój miejskich inicjatyw.
I co bardziej istotne: że o tę naukową refleksję nie trzeba zabiegać, nie trzeba się jej domagać – wystarczą chęci, otwarta głowa i odwaga do wzięcia wspólnej odpowiedzialności za świat (niekoniecznie jeszcze: wszech-) wokół Ciebie i mnie…
Tydzień Miasta był okazją, by przespacerować się po Katowicach i spojrzeć na nie z innej strony | fot. Michał Jędrzejowski