Artykuły z cyklu „Nauka i sztuka”
Zgodnie z maksymą sokratejską gnothi seauton, aby żyć szczęśliwie, trzeba poznać samego siebie. To jedno z dominujących w filozofii zagadnień, nad którym pochylali się zarówno starożytni, jak i współcześni myśliciele. Temat podjął również żyjący na przełomie XIX i XX wieku niemiecki filozof Leonard Nelson. Kontynuując myśl swojego mistrza Jakoba Friedricha Friesa, badał możliwość teorii poznania (epistemologii) – działu filozofii, który zajmuje się przedmiotem, sposobami i granicami ludzkiego poznania. Pisma Nelsona analizuje zastępca dyrektora Instytutu Filozofii Uniwersytetu Śląskiego dr hab. Tomasz Kubalica.
Dr hab. Tomasz Kubalica
Fot. Sekcja Prasowa UŚ
Teoria poznania próbująca odpowiedzieć na pytania o przedmiot i granice epistemologii zdominowała nowożytną myśl filozoficzną – drogę tę rozpoczął w XVII wieku Kartezjusz. Leonard Nelson, kontynuując myśl Jakoba Friedricha Friesa, podważył przekonanie, zgodnie z którym teoria poznania powinna być traktowana jako prima philopshie. Próbując uzasadnić swoje stanowisko, niemiecki filozof dostrzegł niedającą się przezwyciężyć antynomię i wykazał tym samym sprzeczność epistemologii jako nauki uniwersalnej.
– Nelson twierdził, że nie da się uzasadnić naukowo prawdziwości poznania bez wcześniejszego założenia jej rozumienia. Innymi słowy kryterium prawdziwości poznania musiałoby być zawarte w teorii, która dopiero miałaby to kryterium stworzyć – mówi dr hab. Tomasz Kubalica.
Jak dodaje, aby zrozumieć argument Nelsona, trzeba jednak pamiętać o założeniach myślenia filozoficznego, którym pozostał wierny. Jego „moralność” zbudowana była na logice, a „grzech śmiertelny” popełniał ten, komu udowodniono paradoks. Niemiecki filozof uprawiał zatem myślenie racjonalne oparte na logicznym argumentowaniu. Oczywiście nie wszyscy filozofowie podzielali ten pogląd, dopuszczając w swoich rozważaniach antynomie, sofizmaty i paradoksy. Na przełomie XIX i XX wieku rozwijały się równolegle dwa nurty: myśli filozoficznej, od której wymagano rygorystycznej naukowej wiarygodności i praktycznego zastosowania oraz tzw. filozofii życia uprawianej m.in. przez Wilhelma Diltheya, Friedricha Nietzschego czy Henriego Bergsona – wypracowującej dystans do tego, co racjonalne i oparte na dychotomiach.
Nelson, odchodząc od nadrzędności teorii poznania, swoje naukowe zainteresowania kierował ku ontologii – rozumianej jednak inaczej niż klasyczna metafizyka. W opublikowanej książce pt. Unmöglichkeit der Erkenntnistheorie dr hab. Tomasz Kubalica nie tylko omówił propozycję niemieckiego filozofa, lecz również wpisał jego myśl w szerszy kontekst historyczno-filozoficzny. Celem Nelsona była kontynuacja krytycznej filozofii Immanuela Kanta, którego wpływ odkrył w pracach Jakoba Friedricha Friesa. Kwestią łączącą ich koncepcje było m.in. pytanie o granicę poznania. Kant uważał, że tę granicę wyznacza doświadczenie. Założył, że nie możemy wiedzieć pewnie nic, co wykracza poza doświadczenie bezpośrednie. Jak wyjaśnia historyk filozofii, chodzi o przestrzeń nauk przyrodniczych, nie o indywidulane poznanie. W związku z tym, że nie jesteśmy w stanie poddać doświadczeniu istnienia Boga, nieśmiertelności duszy czy nieskończoności Wszechświata – kwestie te umieścić należy w sferze wiary rozumowej, traktowanej oczywiście szerzej niż wiara religijna.
Filozofia transcendentalna, bo o niej mowa, została poddana dalszym analizom dokonywanym przez filozofów inspirujących się myślą kantowską. Kwestię tę rozwinął m.in. Jakob Friedrich Fries, z którego koncepcji wyłania się pewien trylemat. Jego zdaniem człowiek, uzasadniając swoją wiedzę, ma do wyboru jedną z trzech dróg. Po pierwsze może przyjąć pewne założenia bez dalszego ich uzasadniania, popada jednak wówczas w dogmatyzm. Po drugie – może pytać o założenia danej tezy, następnie o założenia tych założeń, a potem o założenia założeń założeń… i tak w nieskończoność, popełniając logiczny błąd regressus ad infinitum.
Aby uniknąć obu niesatysfakcjonujących rozwiązań, Fries zaproponował trzecią opcję. Jego zdaniem należy oprzeć się na zasadach, które istnieją już w nas, i które poznajemy w sposób bezpośredni – dlatego pisze o bezpośrednim wewnętrznym nieoglądowym doświadczeniu rozumowym człowieka. Ten postulat sprawił, że wielu komentatorów jego myśli zarzuciło mu psychologizm – zdaniem historyka filozofii niesłusznie. Nie są to bowiem dane dostarczane przez zmysły (one są nieuformowane, wymagają ujęcia w pewne kategorie intelektualne), nie są to również dane płynące z intelektu (to tylko zasady, które pozwalają wyprowadzić określone wnioski). Wykazana przez filozofa zdolność ludzkiego umysłu do odkrywania w sobie podstawowych zasad jest jego propozycją tzw. trzeciej drogi między racjonalizmem i empiryzmem. – W tym sensie Fries, a za nim także Nelson, byli kontynuatorami myśli Kanta, a zatem… neokantystami. Co ciekawe, określenie „neokantyzm” pojawiło się w historii filozofii jako inwektywa niemalże równa zarzutom o psychologizm. Żaden znany nam dziś neokantysta nie nadałby sobie tego określenia. To historycy filozofii analizując ich prace doszukiwali się wzajemnych wpływów i powiązań. Ja również nie jestem neokantystą i nie znam żadnego żywego neokantysty, ale zwracam uwagę na pewne problemy, które podejmowali kontynuatorzy myśli Kanta. Dokonując rekonstrukcji proponowanych argumentów w swojej książce wskazuję wzajemne zależności między myślą Kanta, Friesa i Nelsona, które pozwalają wpisać tego ostatniego w poczet neokantystów – już bez pejoratywnego znaczenia, a w kontekście historycznie uzasadnionego terminu naukowego – wyjaśnia dr hab. Tomasz Kubalica.
Co więcej, poruszane przez tych filozofów problemy są nadal aktualne i dziś dostarczają znaczących argumentów w tak zwanych naukach kognitywnych – transdyscyplinarnych studiach łączących m.in. psychologię, filozofię, neuronauki, językoznawstwo czy informatykę, próbujących odpowiedzieć na pytanie o granice ludzkiego poznania. Kognitywiści zmagają się zatem z trudnościami, o których Nelson w swoich pismach wspominał już ponad sto lat temu.
Powracamy tym samym do pytania o granice poznania w filozofii i nauce, które naukowców z Instytutów Filozofii i Fizyki UŚ od lat inspiruje do organizacji seminariów w całości poświęconych temu zagadnieniu. Pierwsza edycja odbyła się w 2009 roku. Ta idea cyklicznych spotkań wyrosła z przekonania o uniwersalnym charakterze pytania o możliwości poznania – dotyczącego wszystkich naukowców, którzy niejednokrotnie w swoich dziedzinach doświadczają owych granic. Niektóre z nich sami wyznaczamy, inne musimy wciąż odkrywać. – Oto prosty przykład: świat, w którym żyjemy i który opisujemy, to świat czterowymiarowy, współczesna matematyka zna jednak więcej wymiarów, za pomocą których potrafi opisywać różne zjawiska. Czy jednak możemy sobie wyobrazić naocznie świat w dziesięciowymiarowej odsłonie? Ja nie potrafię. To jest zatem granica mojego poznania – podsumowuje dr hab. Tomasz Kubalica.
Autor: Małgorzata Kłoskowicz
Dr hab. Tomasz Kubalica – pracownik naukowy Instytutu Filozofii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Naukowo zajmuje się filozofią nowożytną i współczesną, a w szczególności neokantyzmem. Poza pracą jest miłośnikiem tańca.