Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Środula po getcie

17.12.2024 - 11:26 aktualizacja 17.12.2024 - 11:26
Redakcja: OO

| Tomasz Grząślewicz |

Środula to dzielnica Sosnowca, w której w latach 1942–1943 znajdowało się getto żydowskie. Dla zdecydowanej większości ludzi, którzy się w nim znaleźli, było to ostatnie miejsce pobytu przed deportacją do obozu zagłady KL Auschwitz. Po ponad 80 latach od tamtych tragicznych wydarzeń jedynymi formami upamiętnienia zamkniętej dzielnicy są dziś nazwa ulicy Bohaterów Getta oraz pomnik znajdujący się poza jej dawnym terenem. W czwartek 12 września 2024 r. grono naukowców Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz zaproszonych ekspertów dyskutowało na temat możliwych form budowania pamięci o getcie.

Zanim paneliści zasiedli w Pałacu Schoena – Muzeum w Sosnowcu, uczestnicy wydarzenia przeprowadzili „wizję lokalną” w centralnej części dawnego getta, czyli w okolicy ulic Okrzei i Piotrkowskiej. W rolę przewodnika wcielił się Tomasz Grząślewicz ze Szkoły Doktorskiej UŚ. Na trasie krótkiej wycieczki znalazły się m.in. niegdysiejsza siedziba niemieckiej Szkoły Policyjnej, szpital czy szop (warsztat) szewski Rudolfa Brauna znany z powieści graficznej Maus Arta Spiegelmana. W poszczególnych miejscach prezentowane były potencjalne formy upamiętnienia, w tym zaznaczenie przebiegu granic getta w ciągach ulicznych, pomnik, tablice informacyjne, audioprzewodnik, a także organizacja regularnych wycieczek terenowych i lekcji regionalnych z wykorzystaniem tekstów literackich poświęconych Środuli.

grupa osób podczas wycieczki

„Wizja lokalna” przy ul. Okrzei | fot. Mateusz Jaruszewski

grupa osób podczas wycieczki

„Wizja lokalna” przy ul. Piotrkowskiej. W tle dawny szop szewski Rudolfa Brauna | fot. Mateusz Jaruszewski

Drugą częścią wydarzenia był panel dyskusyjny prowadzony przez dr hab. Martę Tomczok, prof. UŚ. Wśród zaproszonych panelistów znaleźli się Tomasz Grząślewicz (badacz historii sosnowieckich Żydów), Monika Kempara (badaczka historii sosnowieckich Żydów oraz kuratorka wystaw historycznych), dr hab. Robert Krzysztofik, prof. UŚ (dyrektor Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej UŚ oraz badacz rozwoju przestrzeni miejskich m.in. w Zagłębiu Dąbrowskim), Grzegorz Mentel (wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Sosnowcu oraz nauczyciel w SP nr 42 w Sosnowcu-Środuli) i prof. dr hab. Dariusz Nawrot (dyrektor Instytutu Zagłębia Dąbrowskiego oraz pracownik Instytutu Historii UŚ). Paneliści, którzy omawiali różne pomysły na upamiętnienie faktu istnienia getta, wspominali przełomowe wydarzenia i momenty, od których datuje się ich zainteresowanie tematyką żydowskiej społeczności Sosnowca.

PROF. DARIUSZ NAWROT: W latach 70. XX wieku cmentarz żydowski przy ul. Gospodarczej był stale zamknięty. Zupełnym przypadkiem udało mi się kiedyś wejść na jego teren. To było pierwsze odkrycie, które pozwoliło mi nadać tej przestrzeni wymiar konkretnych ludzi, którzy tu kiedyś żyli. Z tymi, którzy tutaj przyjeżdżali, a mieli przeszłość sosnowiecką, tak naprawdę spotkałem się dopiero w latach dwutysięcznych. Do pewnego momentu miałem więc świadomość wspólnoty żydowskiej żyjącej w Sosnowcu, ale bez konkretów dotyczących jej dziejów. To jest naprawdę świeża lekcja. Na tym polu jesteśmy daleko w tyle za innymi ośrodkami.

PROF. ROBERT KRZYSZTOFIK: Ponieważ mieszkam w południowej części miasta, moje spotkanie z sosnowieckimi judaikami zaczęło się od cmentarza żydowskiego w Modrzejowie [dziś dzielnica Sosnowca – przyp. aut.] i fascynacji Modrzejowem – jako jednym z nielicznych miasteczek żydowskich w Polsce. Nigdy nie powstała w nim świątynia chrześcijańska, a społeczność żydowska stanowiła większość mieszkańców.

MONIKA KEMPARA: Moja przygoda z historią sosnowieckich Żydów zaczęła się, kiedy byłam kuratorką wystawy Sosnowieckie sacrum prezentującej wielokulturowość w Sosnowcu. Natomiast w 2018 r., z okazji 75. rocznicy likwidacji gett w Będzinie i Sosnowcu, przyjechała do nas grupa kilkuset osób z całego świata, głównie zagłębiowskich Żydów i ich potomków. Od tego czasu mam kontakt z ludźmi, których rodziny przed II wojną światową mieszkały w Sosnowcu, a teraz żyją w różnych krajach.

GRZEGORZ MENTEL: Temat sosnowieckich Żydów za czasów mojej młodości poruszany był bardzo rzadko. Od pewnego czasu mówi się o tej społeczności coraz częściej. Kilka lat temu grupa moich byłych uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 42 poprosiła mnie, żebym wsparł projekt dotyczący getta, który realizowali w ramach nauki w II LO im. Emilii Plater. W 2020 r. udało nam się powiesić na ogrodzeniu nieistniejącego już LO im. Walentego Roździeńskiego tablicę upamiętniającą Żydów, którzy w tej okolicy zginęli. To był początek mojego zainteresowania tą tematyką.

TOMASZ GRZĄŚLEWICZ: W trakcie nauki w szkole średniej o getcie na Środuli nie dowiedziałem się niczego. Kiedy czytałem Mausa na początku lat dwutysięcznych, nie zainteresował mnie fakt, że znaczna część jego akcji toczy się w Sosnowcu. Wiele lat później, kiedy zacząłem działać w grupie I Like Zagłębie, zaczęliśmy się zastanawiać, czy możemy stworzyć coś, czego w Sosnowcu dotąd nie było. Wtedy pojawił się pomysł na napisanie Przewodnika po żydowskim dziedzictwie Sosnowca i tak to się u mnie na dobre zaczęło.

Wspomniana książka powstała w dwóch wersjach językowych i została wydana przez Urząd Miejski w Sosnowcu w 2021 r. Okazało się wtedy, że istnieje zapotrzebowanie na tę tematykę – zarówno ze strony dzisiejszych Sosnowiczan, jak i potomków zagłębiowskich Żydów. Ci ostatni regularnie odwiedzają miasto, w którym tkwią ich korzenie.

– Ich opowieści nadają ducha ujarzmianiu tej przestrzeni – twierdzi M. Kempara. – Wspominają strych, piwnicę czy podwórko kamienicy w centrum miasta, ponieważ ich rodzina zostawiła tam cząstkę swojego życia.

– Nasze relacje z tymi ludźmi przenoszą tę pracę na całkowicie inny poziom – potwierdza T. Grząślewicz. – Mogę studiować godzinami dokumenty w Archiwum Państwowym w Katowicach, ale imię, nazwisko, data urodzenia i adres nabierają nowego znaczenia, kiedy słyszę, że „to był mój dziadek”.

Ciekawym przyczynkiem do dyskusji w trakcie panelu był research, który kilka lat temu przeprowadził G. Mentel. Okazało się wówczas, że w szkole, w której uczy, zaledwie jeden uczeń oraz troje nauczycieli potrafili powiedzieć cokolwiek na temat getta na Środuli. Prof. D. Nawrot ocenił, że ze świadomością historyczną w Sosnowcu i jego okolicach – nie tylko związaną ze społecznością żydowską – nie jest najlepiej. W podobnym duchu wypowiedziała się prof. M. Tomczok, która zauważyła, że brakuje m.in. wystarczających opracowań dotyczących przemysłowej przeszłości Zagłębia Dąbrowskiego. Z kolei prof. R. Krzysztofik zwrócił uwagę na fakt zaniedbania aspektu przygraniczności, który odegrał kluczową rolę w rozwoju regionu:

– Sosnowiec wraz z Katowicami, Jaworznem i Mysłowicami posiadały łącznie osiem przygranicznych dworców kolejowych. Dziś zostało sześć, a dworzec Sosnowiec Południowy jest w katastrofalnym stanie. Nigdzie na świecie nie ma czegoś podobnego: to jest dziedzictwo rangi UNESCO.

G. Mentel wspomniał o problemach, z jakimi mierzą się lokalne władze podczas prób ocalenia obiektów uznanych za szczególnie wartościowe pod względem historycznym:

– Jeżeli miasto nie jest właścicielem danego budynku, może wyłącznie prosić o jego przekazanie lub sprzedaż – tłumaczy wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. – Często występują takie sytuacje, że kamienica ma np. 7–8 właścicieli, którzy nie są w stanie się między sobą porozumieć. W takim przypadku nie możemy tak naprawdę nic z tym zrobić.

Nie jest dziś jasne, czy uda się ocalić cokolwiek z tkanki budowlanej dzielnicy, której historyczna zabudowa na skutek szkód górniczych, planowanych wyburzeń i innych okoliczności uległa niemal całkowitemu zniszczeniu, głównie w latach 70. i 80. XX wieku. Prof. R. Krzysztofik zauważył, że podjęcie starań o zachowanie przynajmniej kilku zachowanych obiektów to sprawa najważniejsza, która wymaga natychmiastowego działania:

– Dla pokolenia dzisiejszych nastolatków, a także dla następnych generacji, widoczne dziedzictwo przeszłości materialnej jest niezwykle istotne – uważa naukowiec. – Już dziś chodząc po Sosnowcu wiele, zbyt wiele na temat jego historii musimy sobie wyobrażać. Nic nie zastąpi tego, co przetrwało, co jest materialne.

Autentyczność Starej Środuli to nie tylko resztki zabudowy. W centralnej części dawnego getta zachował się układ wąskich i ciasno położonych uliczek, biegnących ze wschodu w dół do ulicy Okrzei, która niegdyś stanowiła tętniące życiem serce dzielnicy. Prof. M. Tomczok zwróciła uwagę na niezwykły charakter tej nieoswojonej dziś i pokrytej dziką roślinnością przestrzeni, której zdaniem G. Mentla w miarę możliwości nie należy zbytnio ruszać. Warto byłoby natomiast oznaczyć jej teren, z czym zgodzili się wszyscy paneliści. W trakcie wędrówki po Warszawie natrafiamy na płyty w chodniku, które upamiętniają dawny przebieg murów getta.

– Wydaje mi się, że to jest kapitalny pomysł – uważa prof. D. Nawrot. – Nie wymaga ani wielkich kosztów, ani ingerencji, a niewątpliwie przemawia do wyobraźni. Wiemy, gdzie znajdowały się granice getta na Środuli: dla jego mieszkańców były zasadniczo nieprzekraczalne, choć muru tam nie było.

Uczestnicy panelu
Uczestnicy panelu. Od lewej: Tomasz Grząślewicz, prof. dr hab. Dariusz Nawrot, Monika Kempara, dr hab. Robert Krzysztofik, prof. UŚ, Grzegorz Mentel | fot. Mateusz Jaruszewski

Jednym z pomysłów na upamiętnienie jest zatem powstanie tablic informacyjnych oraz płyt na chodniku lub w bruku środulskich ulic Prusa, Piotrkowskiej, Północnej Zuzanny i Jędryczki, wzdłuż których ponad 80 lat temu biegły granice żydowskiej dzielnicy zamkniętej. Mogłyby stać się częścią większego szlaku pamięci, obejmującego również inne istotne obiekty związane z gettem – jak budynek Judenratu, plac zbiórek czy miejsca, w których mieszkali znani ludzie. Kody QR zamieszczone w tych lokalizacjach pozwoliłyby na pogłębienie wiedzy na temat historii dzielnicy, z uwzględnieniem fragmentów utworów literackich poświęconych Środuli. Według jednego z panelistów to właśnie literatura stanowi największe repozytorium wiedzy o tym, co wydarzyło się w trakcie wojny:

– Środula to dla mnie przede wszystkim opowieść – mówi T. Grząślewicz. – Dlatego szedłbym w kierunku audioprzewodnika, z którym można by po dzielnicy spacerować. Skoro Mausa czytają ludzie na całym świecie, to trzeba im uświadamiać, że akcja utworu toczy się właśnie tu. Dysponujemy też Płową bestią – książką niezwykłą, bo pisaną niemal na gorąco przez wysoko postawionego członka żydowskich władz w Sosnowcu, Pawła Wiedermana. Jest mnóstwo książek wspomnieniowych w języku angielskim i hebrajskim, które opowiadają o wojnie, ale też o tym, co było wcześniej.

Na ten ostatni aspekt zwróciła uwagę M. Kempara. Jej zdaniem, upamiętniając Środulę, nie należy tracić z oczu faktu, że społeczność żydowska miała istotny wkład w budowanie miasta i jego rozwój. Współtworzyła jego historię od samego początku, czyli od powstania dworca kolejowego w 1859 r.:

 – Jestem zwolenniczką pamiętania o życiu – mówi M. Kempara. – Kiedy Sosnowiec został miastem w 1902 r., w gronie czterech honorowych radnych znalazł się Stanisław Reicher. Jego córka, Aniela Urbanowicz, przekazała barwne opowieści o tym, co w dzieciństwie widziała ze swojego okna, a mieszkała naprzeciwko kościółka kolejowego w centrum miasta, więc widziała dużo. Takie historie przywracają nam obraz Sosnowca z początku XX wieku. Wiele godzin rozmawiałam z Robertem Altmanem – wnukiem braci Altman, słynnych fotografów, którzy przechowali dla nas kawał dziedzictwa regionu. To na podstawie ich zdjęć opowiadamy o historii miasta.

Na zakończenie panelu prof. M. Tomczok zastrzegła, że nie zamierza wypuścić swoich gości bez swego rodzaju zobowiązania. Jakie działania na rzecz pamięci o Środuli planują podjąć? Co uważają, że powinno zostać zrobione w najbliższym czasie?

GRZEGORZ MENTEL: Jestem zwolennikiem upamiętnienia granic getta. Sądzę, że ciekawym elementem poznania czy przypominania o tej historii mógłby być mural na Środuli. Jako nauczyciel ucieszyłbym się też z książki zbierającej opowieści o getcie, która pomogłaby mi w prowadzeniu zajęć na ten temat.

PROF. ROBERT KRZYSZTOFIK: Bardzo ważna jest rola samorządu lokalnego. Uchwalony miejscowy plan zagospodarowania dla północnej części terenu getta daje różne możliwości. Wielkiej rewolucji zrobić się nie da, ale upamiętnienie poprzez meble miejskie czy tablice jest możliwe. Osobiście zastanowiłbym się, czy nie wyjść od Mausa – utworu kontrowersyjnego, ale też znanego na całym świecie. Czy nie należy próbować „sprzedać” dziedzictwa zawartego w komiksie odważniej w Polsce, a być może i szerzej?

MONIKA KEMPARA: Robert Altman mówi, że dopóki o sosnowieckich Żydach pamiętamy i mówimy, to oni cały czas żyją. Myślę, że istotne jest przetwarzanie relacji i opisów życia tutaj, dzięki czemu będzie można rozbudowywać historię ludzi, którzy tworzyli to miasto na różnych etapach jego rozwoju. I w ten sposób przywracać pamięć o nich.

TOMASZ GRZĄŚLEWICZ: Moim planem, ambicją i zobowiązaniem jest to, żeby przywrócić opowieść o żydowskich mieszkańcach Sosnowcowi. Istnieje na przykład książka chasyda Abrahama Krakowskiego, który opowiada m.in. o tym, jak na Środuli zbudowano prowizoryczną mykwę przy użyciu blaszanego naczynia do zbierania wody. Tego typu opowieści pokazują, że nawet w getcie trwała walka o pozory normalnego życia. Takie historie są bardzo przejmujące i należałoby je zakorzenić w świadomości sosnowiczan. Wymyślić, jak mogą trafić do młodzieży w atrakcyjny sposób.

PROF. DARIUSZ NAWROT: Jak mawiał klasyk: „mam sen”. Być może doczekam się realizacji tego snu, czyli stworzenia stałej wystawy o historii Sosnowca, prezentującej dzieje miasta od roku 1859 po dzień współczesny. Nie wyobrażam sobie, żeby miejsca nie znalazła tam historia wspólnoty żydowskiej. I nie tylko jej zagłady, choć to ważny moment, który powinien tam trafić. Kiedyś jeden z sosnowieckich Żydów powiedział mi takie mądre zdanie: „Mówcie o tym, jak żeśmy tu żyli, kochali, byli szczęśliwi i nieszczęśliwi, mieliśmy swoje troski i radości, a nie tylko o Holokauście”. Nie powinniśmy zakodować tego miejsca wyłącznie jako cmentarza. Choć prochy sosnowieckich Żydów spoczywają w Auschwitz, to Środula stała się powolnym cmentarzem dla ludzi, którzy w getcie się znaleźli, a potem trafili stąd do KL Auschwitz.

Spójrzmy na salę: problemem jest fakt, że wśród nas prawie nie ma ludzi młodych. Wiem, że oni w pewnym momencie dojrzeją i będą chcieli sięgnąć po wiedzę. Już dziś trzeba pracować nad tym, żeby im tę wiedzę przekazać. Gdyby udało nam się to zrobić, byłoby wspaniale. Czasami kropla drąży kamień. Miejmy nadzieję, że my takimi skutecznymi kroplami jesteśmy.

Wydarzenie „Środula po getcie” zostało zorganizowane dzięki dofinansowaniu w ramach programu „Popularyzacja nauki”, będącego inicjatywą Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024.

Uczestnicy panelu

Uczestnicy panelu. Od lewej: dr hab. Marta Tomczok, prof. UŚ, Tomasz Grząślewicz, prof. dr hab. Dariusz Nawrot, Monika Kempara, dr hab. Robert Krzysztofik, prof. UŚ, Grzegorz Mentel | fot. Mateusz Jaruszewski

return to top