Tytuł: „Fikcje” (1941) oraz “Twory wyobraźni” (1944)
Autor: Jorge Luis Borges
Gatunek: zbiór opowiadań
Zagadnienia psychologiczne: psychologia poznawcza, psychologia rozwojowa, psychoanaliza i jej różne odmiany, psychologia egzystencjalna
Kto poleca: dr Łukasz Jach
Niektórzy szukają w psychologii rozwiązań kwestii praktycznych. Innych interesują rzeczy, które można określić jako wielkie pytania stawiane przez ludzkość od tysiącleci. Czym jest czas? Jaką rolę w naszym życiu odgrywa przypadek, a jaką przeznaczenie? Gdzie przebiega granica pomiędzy realnym a zmyślonym? Jakie są relacje pomiędzy światem a ludzkim umysłem? Co dzieje się z tymi wszystkimi niezrealizowanymi scenariuszami naszych działań, jeśli w danej sytuacji dokonujemy konkretnego wyboru? Czy autor naprawdę stwarza swoje dzieło, czy też jest ono raczej realizacją czegoś, co od zawsze znajdowało się w wielkim zbiorze potencjalnych tworów ludzkiej myśli? Jeśli interesują was takie właśnie dociekania, chciałbym Wam polecić opowiadania Jorge Luisa Borgesa zawarte w tomach „Fikcje” i „Twory wyobraźni”.
Każde z tych opowiadań ma najwyżej kilkanaście stron niewielkiego formatu. Sam Borges powiedział kiedyś zresztą, że zamiast tworzyć długie powieści można wyobrazić je sobie jako dzieła już istniejące, a potem po prostu napisać ich streszczenia. Sprawia to, że „Koliste ruiny”, „Temat zdrajcy i bohatera”, „Ogród o rozwidlających się ścieżkach” czy „Trzy wersje Judasza” to teksty bardzo gęste, w przypadku których każde słowo czy zdanie mają znaczenie i są na swoim miejscu. Dla ludzi XXI wieku, codziennie bombardowanych ogromnymi pakietami mało istotnych informacji, zetknięcie się z tak napisanym tekstem może w pierwszej chwili być czymś mało komfortowym. Wysiłek ten jednak warto podjąć. W tematach opowieści Borgesa można się bowiem zanurzać i długo medytować nad ich treścią.
Przykład? Bardzo proszę. Jedno z najsłynniejszych – „Biblioteka Babel” – opowiada o nieskończonej, schematycznie zbudowanej konstrukcji, w której znajdują się książki zawierające wszystkie możliwe do zapisania ciągi liter. Większość z nich zawiera po prostu chaotyczne rzędy znaków, ale są tam też wszystkie dzieła Szekspira, „Władca Pierścieni” różniący się od wersji znanej nam jedynie tym, że główny bohater nosi zupełnie inne imię. Jest tam też tekst, który właśnie czytacie! W „Bibliotece Babel” musi stać też i książka z opowiadaniem „Biblioteka Babel”, opowiadającym o kolejnym takim miejscu, gdzie wstawiono książkę z kolejnym opisem monumentalnej biblioteki. I tak w nieskończoność…
Opowiadania zawarte w „Fikcjach” i „Tworach wyobraźni” mają pewną tajemniczą właściwość. Kiedy się je czyta – a najczęściej wtedy, gdy dochodzi się już do zakończenia – można czuć się tak, jakby zawarte w nich pomysły i idee na moment pochłaniały całą naszą uwagę, myślenie i wyobraźnię. Po ukończeniu przez moment jest się jakby w stanie oszołomienia i głębokiej refleksyjności. A potem? Cóż, ich treść, fabuła, postaci bohaterów stopniowo się zacierają, pozostawiając po sobie mgliste wspomnienie. Za jakiś czas patrząc na tytuł tego czy innego opowiadania można wręcz zastanawiać się, czy faktycznie się je czytało. Możemy wtedy po raz kolejny zabrać się za lekturę i przeżyć to wszystko jeszcze raz – pochłonięcie, oszołomienie i refleksyjność wracają. I tak jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze… Zresztą idea niewyczerpanej książki, która wciąż i wciąż wydaje się czytelnikowi nowa to coś bardzo w stylu Borgesa. Można się nad tym zastanowić już teraz, ale można zrobić to również po przeczytaniu opowiadania „Tlön, Uqbar, Orbis Tertius”. To będzie już zupełnie inna perspektywa.