Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Pytanie jest formą pokory | Światowy Dzień Filozofii

15.11.2023 - 15:06 aktualizacja 16.11.2023 - 08:21
Redakcja: OO

Grafika przedstawiająca greckiego filozofa Epikura

Grafika przedstawiająca greckiego filozofa Epikura

| Tomek Grząślewicz |

Co presokratycy sprzed dwudziestu pięciu stuleci mogą powiedzieć nam o dzisiejszym świecie? Czy filozof stoicki przyjąłby pod dach uchodźcę wojennego? Z okazji Światowego Dnia Filozofii (16 listopada) prof. Dariusz Kubok z Instytutu Filozofii na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego sięga do kilku wątków starożytnej myśli greckiej w poszukiwaniu inspiracji do życia tu i teraz.

– To, co mnie w pracy filozoficznej najbardziej interesuje – mówi prof. D. Kubok – to moment, w którym coś zaczyna rozkwitać. Początek filozofii i myślenia, nie tylko w wymiarze historycznym, ale też problemowym. Które spośród pytań, jakie zadajemy, są fundamentalne i dlaczego warto do nich wracać?

W ramach badania korzeni nie tylko filozofii antycznej, ale i całej kultury zachodniej, filozof z Uniwersytetu Śląskiego kieruje projektem, którego celem jest przetłumaczenie na język polski i wydanie dzieł presokratyków, czyli pierwszych filozofów greckich. W chwili obecnej trwają prace nad pierwszą częścią projektu, której bohaterami są Tales, Anaksymander, Anaksymenes, Ksenofanes i Heraklit. Tłumaczeniu podlegają oryginalne fragmenty utworów oraz wybrana doksografia wraz z komentarzami dotyczącymi filozofów. Wiele możemy się od nich dzisiaj nauczyć, podobnie jak od całej myśli starożytnej.

– Na przykład myśl hellenistyczna uczy nas, że istnieją rzeczy, na które mamy wpływ i te, na które wpływu nie mamy – wyjaśnia prof. D. Kubok. – Powinniśmy koncentrować się na tych pierwszych, które leżą w sferze naszej wolności i odpowiedzialności za siebie.

Pewne wskazówki dotyczące postępowania z rzeczami, na które mamy wpływ, otrzymujemy od filozofów stoickich. Kluczowym pojęciem, do jakiego się odwoływali, była eudajmonia. Termin ten rozumieli jako stan wewnętrznego spokoju, właściwą sobie doskonałość, postawę wobec świata niezależną od doraźnych emocji czy namiętności, które prowadzą do cierpienia i z których należy się wyzwalać. Dla stoików osiągnięcie tego stanu oznaczało pełnię samorealizacji.

– Stoicy dają nam pewne recepty, a nie rozwiązania, co oddziela nas od antycznego myślenia – uważa badacz z UŚ. – Kiedy wchodzimy dziś do księgarni, widzimy sterty poradników oferujących pozorne rozwiązania rozmaitych problemów. Próbujemy zastępować pytania gotowymi odpowiedziami, a szczęście ersatzami typu bogactwo, władza czy mgliste „bycie sobą”. Mówimy, że ktoś ma szczęście, bo wygrał na loterii, albo przeżywa szczęśliwe chwile, przez co rozumie się określony stan emocjonalny. Eudajmonia to nie jest ani życiowy fart, ani pozytywny stan uczuciowy. Grecy uczą nas umiejętności radzenia sobie ze sferą szeroko rozumianych namiętności powodujących zamęt i cierpienie. Umieścili to w jednym ogólnym pojęciu, czyli eudajmonii, którą najprościej możemy określić mianem doskonałości jednostki, spełnieniem dostępnych człowiekowi wartości. Osiągam eudajmonię, kiedy realizuję swoje możliwości do tego stopnia, że nie chcę już mieć niczego więcej.

Nieco inaczej do kwestii szczęścia podchodził Epikur. Kiedy zapytano go, czym dla niego jest eudajmonia, miał powiedzieć hasłowo, że dla niego to „grupa przyjaciół i kwiaty w ogrodzie”. Wspólnota, którą założył w otoczeniu przyrody: kultura w obrębie natury.

– To brzmi intrygująco i pozornie dziwnie, ale pokazuje, że jeśli traktujemy rzeczywistość jako ogród, szanujemy prawa związane z naturą, a z drugiej strony funkcjonujemy w ramach przyjaźni, otrzymujemy fundament tego, na czym społeczeństwo powinno być oparte, czyli wspólne cele – zauważa badacz. – Z filozofią ogrodu związany jest kolejny projekt, nad którym aktualnie pracuję. Będzie to książka zbiorowego autorstwa, która ukaże się nakładem wydawnictwa Routledge. Jest to próba zrozumienia i przemyślenia na nowo relacji człowieka do natury, w perspektywie koncepcji zdrowia, które jest bardzo wąsko i moim zdaniem niewłaściwie rozumiane. Symbolem tej nowej relacji jest właśnie ogród.

A jak w obliczu dzisiejszych napięć społecznych zachowywałby się starożytny stoik? Czy zaangażowałby się w sferę publiczną? Czy przyjąłby pod dach uchodźcę wojennego?

– Wydaje mi się, że tak mogłoby być – odpowiada prof. D. Kubok – ponieważ stoików interesowała eudajmonia nie tylko w wymiarze indywidualnym, ale też wspólnotowym, a skoro dbamy o wspólnotę, to nie uciekamy od jej problemów. Proszę zauważyć, że rozdmuchana przez polityków dyskusja o migrantach jest wykorzystywana politycznie do rozhuśtania emocji, czyli owych namiętności, o których wspomnieliśmy. Jest to forma manipulacji, z której stoik chciałby się wyzwolić. Polityka obecnie jest w dużej mierze formą zarządzania uprzednio wytworzonym strachem. To jest kompletnie antystoickie podejście. Stoik uczy, że mamy się wyzbywać swojego strachu, a nie go mnożyć.

Ciekawej lekcji mogliby nam udzielić sceptycy. Ich postawa wobec świata sprzyja rozwojowi zdolności krytycznego myślenia, która jest kluczowa dla współczesnego człowieka.

– Wbrew temu, co sądzimy dzisiaj, sceptyk to nie jest człowiek, który odrzuca wiedzę czy prawdę. Greckie słowo skeptikos oznacza raczej „tego, kto szuka, docieka, bada”, który chce wszechstronnie analizować daną rzecz, nie zgadza się na ostateczność rozstrzygnięć, tylko cały czas zadaje pytania. Ta postawa krytyczna jest kompetencją fundamentalną dla dzisiejszego człowieka – podkreśla naukowiec.

Zdolność krytycznego myślenia to ważne narzędzie do poruszania się w świecie, w którym nieustannie bombardują nas nowe treści. Dzięki niej umiemy dostrzegać korzyści i zagrożenia. Prof. D. Kubok widzi spore ryzyko w związku z dynamicznym rozwojem sztucznej inteligencji, która wprawdzie przynosi szybkie odpowiedzi, jednak oducza nas zadawania pytań:

– Co z tego, że maszyna wyprodukuje prawdopodobny i akceptowalny tekst oraz fajne obrazki, jeśli nie mamy kompetencji, ani żeby stwierdzić, czy wynik jej działania jest wiarygodny, ani nie jesteśmy – jako ludzie – powtórzyć i nauczyć się całej procedury osiągania wyniku. Jeżeli czegoś bałbym się w związku ze sztuczną inteligencją, to nie tego, że zastąpi człowieka czy zrewolucjonizuje nasze życie, ale tego, że – nie rozwijając jednocześnie kompetencji krytycznego myślenia – pozostajemy sami, produkujemy swoją bezbronność. Nie uczymy dzieci i młodych ludzi myśleć, a efekty tego obserwujemy później w przestrzeni społecznej.

I po to właśnie potrzebna jest nam filozofia. Uczy nas zadawać istotne pytania i patrzeć na problemy w pogłębiony sposób. Sprawia, że jesteśmy bardziej wrażliwi na otaczającą nas rzeczywistość. Filozof z UŚ proponuje jednak, aby zamiast odpowiadać na pytanie „po co nam filozofia” odwrócić jego sens i spróbować znaleźć temat, który do filozofii nie prowadzi:

– Jak można nie zdawać sobie sprawy z filozoficznych pytań, będąc socjologiem, psychologiem, fizykiem czy matematykiem? Analizując podstawowe kategorie każdej z tych nauk zawsze dojdziemy do pytań, które mają charakter najbardziej fundamentalny i źródłowy. Więcej nawet, każdy problem odsyła nas do filozoficznych dylematów.

Zgodnie z greckim źródłosłowem filozofia oznacza „umiłowanie mądrości”. Podsumowując, prof. D. Kubok kładzie nacisk na owo „umiłowanie”, zwracając uwagę, że element ten jest wcale nie mniej istotny niż poszukiwana „mądrość”:

– Filozofia źródłowo sama jest miłością: głębokim i żarliwym pragnieniem zrozumienia tego, co nas otacza. Jak każda miłość, musi opierać się na pewnym szacunku i pokorze, która przejawia się w pytaniu. Pytanie jest formą pokory, która jest zawarta w pragnieniu zrozumienia, czyli w tej miłości – konkluduje naukowiec.

return to top