INICJATYWA DOSKONAŁOŚCI BADAWCZEJ
SWOBODA BADAŃ – NAUKA DLA PRZYSZŁOŚCI
Cykl „Swoboda badań – nauka dla przyszłości” to artykuły, wywiady i krótkie filmy prezentujące badania laureatów konkursu „Swoboda badań”
dr Marta Baron-Milian
Tajemnicze początki polskiej awangardy
| Olimpia Orządała |
Anatol Stern, Aleksander Wat czy Bruno Jasieński to nazwiska, które kojarzymy z polskim futuryzmem. Żaden z nich jednak polskiego futuryzmu nie zapoczątkował. Rola ta przypada pisarzowi dziś nieco zapomnianemu i zwykle marginalizowanemu w historycznoliterackiej narracji – pochodzącemu z Wilna Jerzemu Jankowskiemu.
Dr Marta Baron-Milian z Instytutu Literaturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, laureatka pierwszej edycji konkursu pn. „Swoboda badań” w ramach Inicjatywy Doskonałości Badawczej, postanowiła ukazać rolę Jankowskiego w pierwszych latach polskiego futuryzmu. Prace prowadzone przez literaturoznawczynię są częścią badań poświęconych początkom polskiej awangardy.
– Tematyka mojego projektu naukowego koncentrowała się wokół śladów pierwszych praktyk awangardowych w literaturze polskiej. Zajmowałam się przede wszystkim futuryzmem, którego historia stanowi wąski wycinek w historii polskiej awangardy, przypadający na lata 1918–1924. Szczególnie jednak interesował mnie okres jeszcze krótszy – lata 1918–1921, czyli właściwie sam początek futurystycznego poruszenia – wyjaśnia badaczka.
Historia polskiego futuryzmu koncentruje się wokół dwóch grup: warszawskiej i krakowskiej, które połączyły się w 1921 roku i od tego czasu działały razem. Choć historycznoliteracka narracja o polskim futuryzmie nigdy nie była spójna, z uwagi na znaczące różnice indywidualnych poetyk eksponowała ich cechy wspólne, charakterystyczne dla futurystycznej awangardy, inspirowanej włoskimi i rosyjskimi wzorcami.
– Podczas wcześniejszych badań moją uwagę zwróciło to, że przed połączeniem dwóch grup, pomiędzy rokiem 1918 a 1921, wspólne praktyki awangardowe Aleksandra Wata i Anatola Sterna znacząco się różniły od tych późniejszych i odbiegały od tego, co rozumiemy pod pojęciem futuryzmu, dadaizmu czy surrealizmu, w ogóle wymykając się myśleniu w kategoriach kierunków czy ruchów. Niewątpliwie miały charakter awangardowy, były inspirowane tematami, którymi interesowali się zachodni i wschodni awangardziści, ale przetwarzały je w zupełnie inny sposób – wyjaśnia dr M. Baron-Milian.
Stern i Wat sami nazywali się neofuturami i prymitywistami, formując grupę warszawską. Zdaniem badaczki w sposób szczególny jednak łączyło ich żydowskie pochodzenie, „bycie obcym w języku”, co można wyraźnie dostrzec w ich najwcześniejszej twórczości, a zwłaszcza wspólnych wystąpieniach.
– Neofuturzy sytuowali się wobec swojego żydowskiego pochodzenia na różne sposoby – stwierdza literaturoznawczyni. – Z jednej strony maskowali swoją tożsamość, a z drugiej strony wprost przeciwnie – na różne sposoby „ogrywali” w parodiach i prowokacjach, wygłaszając np. antysemickie odczyty. Wydaje się, że to sprawy doskonale znane, faktycznie jednak początki polskiej awangardy dość rzadko bywają interpretowane w tej właśnie perspektywie – jako swego rodzaju praktyka „mniejszościowa”.
Podczas kwerend w archiwach szczególną uwagę laureatki konkursu przykuł Jerzy Jankowski, który zdaje się postacią marginalizowaną, pomimo tego, że uważany jest za pierwszego polskiego futurystę. Choć napisano szereg artykułów o poecie, to istnieje zaledwie jedna publikacja książkowa na jego temat (autorstwa dr. hab. Pawła Majerskiego, prof. UŚ z Instytutu Literaturoznawstwa UŚ). To marginalizowanie wynika z tego, że w zasadzie znany jest dziś tylko jeden tom Jankowskiego – „Tram wpopszek ulicy”, reszta tekstów zaginęła.
Utwór ten to pierwszy polski tom futurystyczny, składający się z tekstów poetyckich, prozatorskich oraz artykułów dziennikarskich. Został postdatowany na rok 1920, ale tak naprawdę ukazał się już w 1919, czego dowodzą recenzje z października 1919 roku. Co ciekawe, dorobek dziennikarski Jankowskiego, w przeciwieństwie do poetyckiego, jest ogromny. Jako dziennikarz podróżował do wielu miast Europy i gdy zatrzymywał się gdzieś na dłużej, publikował w tamtejszej prasie. Dr M. Baron-Milian przyznaje, że zgromadzenie wszystkich publikacji dziennikarskich napisanych przez pierwszego polskiego futurystę byłoby trudne, ponieważ wiązałoby się z przejrzeniem ogromnego materiału. Podczas przeprowadzonych w ramach projektu kwerend (przede wszystkim na materiale prasowym) udało się jednak odnaleźć kilkadziesiąt rozproszonych i szerzej nieznanych tekstów poetyckich, prozatorskich i publicystycznych Jankowskiego. Dają one obraz niezwykle szerokich zainteresowań pisarza, pokazują, że zagraniczne podróże, m.in. do Londynu, Paryża czy Moskwy, pozwoliły Jankowskiemu poznać awangardę różnych krajów z pierwszej ręki.
– Jankowski jest postacią bardzo ciekawą. Przykuł moją uwagę swoją niezwykłą biografią – przyznaje literaturoznawczyni. – To postać tragiczna. Po wydaniu „Tramu wpopszek ulicy”, czyli wtedy kiedy polski futuryzm się zaczyna, jego historia „artystyczna” właściwie się kończy. Poeta na skutek choroby alkoholowej i prawdopodobnie choroby psychicznej całkowicie się usuwa z życia publicznego, choć nie wiadomo, czy zaprzestaje działalności twórczej. Ginie w szpitalu psychiatrycznym w Kojranach, zamordowany przez nazistów w 1941 roku. Niewiele wiemy o ostatnich dwudziestu latach jego życia, jednak z różnych opowieści przyjaciół wiadomo, że w szpitalu nadal głosił swoje „orędzia”, a może i manifesty…
Czwarta strona okładki „Tramu wpopszek ulicy” Jerzego Jankowskiego | źródło: Biblioteka Narodowa, domena publiczna
Okładka „Tramu wpopszek ulicy” Jerzego Jankowskiego | źródło: Biblioteka Narodowa, domena publiczna
W ramach konkursu pn. „Swoboda badań” dr M. Baron-Milian przeprowadziła kwerendy w archiwach Biblioteki Narodowej w Warszawie oraz w bibliotekach w Wilnie. Obok tekstów publicystycznych, badaczka odnalazła utwory literackie Jankowskiego, broszurowe wydawnictwa, a także cykl „Czerwone pieśni”, który udało się zrekonstruować na podstawie wierszy publikowanych w różnych gazetach. Znalezione teksty pokazują nie tylko biografię i twórczość Jankowskiego w szerszej perspektywie, lecz również mówią wiele o samej aktywności awangardzistów na terenie Wilna czy wieczorach poetyckich organizowanych przez polskich futurystów.
– Myślę, że rola Jankowskiego była znacznie większa, niż się wydaje. Wpływ autora „Tramu” chociażby na Anatola Sterna, jednego z najważniejszych polskich futurystów, był bardzo duży – przyznaje literaturoznawczyni. – Stern wspomina Jankowskiego w wielu tekstach artystycznych jako ważną postać, trochę mistyczną, owianą tajemnicą, charyzmatyczną, ale przede wszystkim tragiczną.
Jednym z cennych źródeł wiedzy na temat roli Jankowskiego okazał się maszynopis wspomnień siostry poety, Janiny Jankowskiej-Orynżyny, który dr M. Baron-Milian odnalazła w Bibliotece Narodowej w Warszawie. Opowieści w nim zawarte pokazują w innym świetle historię polskiego futuryzmu i Jankowskiego jako animatora awangardy, świetnego mówcę wygłaszającego pierwsze futurystyczne manifesty.
Poeta był organizatorem słynnych wieczorów futurystycznych w Wilnie, które często odbywały się w aurze skandalu. Badaczka śledziła doniesienia ze spotkań w prasie tamtego okresu.
Dr M. Baron-Milian została także laureatką drugiej edycji konkursu pn. „Swoboda badań”, w ramach którego będzie kontynuować prace naukowe poświęcone historii awangardy i futuryzmu.
– Prowadząc badania nad eksperymentalnymi praktykami artystycznymi przedstawicieli polskiej awangardy w kontekście teorii „literatury mniejszej”, chciałabym tym razem pojechać w ramach otrzymanego w konkursie finansowania do Archiv der Avantgarden Egidio Marzony w Dreźnie, gdzie kilka lat temu odkryto pierwszy polski druk futurystyczny – ulotkę TAK, autorstwa Sterna i Wata, oraz do Berlina. To miejsca obowiązkowe na mapie badaczy awangardy – przyznaje literaturoznawczyni.