Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Wydział Nauk Społecznych
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Szkoła musi się zmieniać nieustannie, bo zmienia się otaczający ją świat | Rozmowa z prof. dr. hab. Zenonem Gajdzicą

25.08.2023 - 09:24 aktualizacja 25.08.2023 - 12:07
Redakcja: violettakulik

Zmienia się nasz świat, zmieniają się ludzie, a system edukacji w Polsce stoi w miejscu. O tym, czy Polska szkoła potrzebuje zmian, rozmawiam z prof. dr. hab. Zenonem Gajdzicą.

 

Violetta Kulik: Przestarzały system edukacyjny frustruje dorosłych i dzieci. Czy Polska szkoła powinna/musi się zmienić?

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica: Problemem naszej szkoły jest tradycyjna struktura oparta na systemie klasowo-lekcyjnym. 45-minutowa, niczym nieuzasadniona długość lekcji (ciekawe kto pamięta, skąd się wzięła), lokowanie wiedzy i kompetencji w określonych obszarach zwanych przedmiotami, instruktażowa i normatywna forma przekazywania wiedzy, tradycyjnie oceniane postępy uczniów – to formuły już nieaktualne w odniesieniu do rzeczywistości. Mimo tego, że decydenci ciągle jeszcze nie dostrzegają gruntowanej potrzeby zmiany szkoły, to szczęśliwie za sprawą wielu świetnych nauczycieli zaczyna się ona zmieniać sama oddolnie.

Szkoła musi się zmieniać nieustannie, bo zmienia się otaczający ją świat. Naturalnie trudno o jedną, powszechnie aprobowaną koncepcję zmiany, bo zależy ona od oczekiwań wobec szkoły, a te bywają różne. Jeśli założymy, że szkoła przede wszystkim przygotowuje do możliwie najlepszego radzenia sobie w codziennym życiu, to oczekujemy, by uczyła kreatywności, aktywności, opierała się na podmiotowości uczniów i nauczycieli oraz była wolna od sztywnego, uszczegółowionego gorsetu podstawy programowej. Jeśli jednak oczekujemy, by szkoła spełniała przede wszystkim rolę instytucji podtrzymującej transmisję kulturową, to ma ona wyposażać ucznia w wiedzę o kulturze dominującej i kształtować jego kompetencje ulokowane w kanonie tradycyjnych, uznanych (dla określonej grupy) wartości czy ideologii. Być może właśnie nadmiar tych elementów w naszej szkole jest źródłem frustracji młodych ludzi. Warto jednak pamiętać, że szkoła nie musi być monolitem – skoro oczekiwania bywają różne to też szkoły mogą się różnić. Tak dzieje się w wielu krajach na świecie.

Violetta Kulik: Część rodziców, tych bardziej uświadomionych, zaczyna przywiązywać mniejszą wagę do ocen dzieci, bo ważniejsze jest szczęście oraz rozwijanie pasji pociech i zwracanie uwagi na to, czym dziecko się naprawdę interesuje.

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica: W wielu systemach szkolnych z powodzeniem zrezygnowano z tradycyjnie pojmowanej oceny, ale nie oznacza to całkowitej jej nieobecności. Oceny spełniają różne funkcje, w tym motywującą i informującą. Problemem nie jest więc sama ocena, ale to jaką funkcję spełnia, w tym także co i jak mierzy. Ocena opisowa odnoszona do postępów/rozwoju samego ucznia jest ważnym źródłem informacji o jego potrzebach i sposobach ich realizacji. Jeśli jednak ocena oparta jest wyłącznie na pomiarze wiedzy i staje się wyznacznikiem klasyfikacji, a później selekcji, czyli wyznacza pozycję w dostępie do kolejnych etapów edukacji, to budzi kontestację.

Violetta Kulik: Trendy ze Skandynawii oraz Europy Zachodniej są coraz bardziej dostrzegane. Kiedy zatem odejdziemy od testo-centrycznego myślenia? Czy środowiska badaczy edukacji, praktyków, znawców tematu i decydenci grają do jednej bramki, żeby edukacja była wysokiej jakości dla wszystkich uczniów?

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica: Kwestia techniki testowania wpisuje się w problem rozumienia oceny i pomiaru wiedzy. W pedagogice wypracowano wiele koncepcji mierzenia jakości edukacji. „Testowanie”, wciąż zdaniem wielu badaczy, jest jednym z bardziej obiektywnych, zatem także sprawiedliwych i prostych w użyciu narzędzi oceniania wiedzy ucznia. Przypisanie testom nadmiernej funkcji, co stało się nie tylko w polskiej szkole, wprowadziło wiele paradoksów i naturalną potrzebę odreagowania. Stąd wyraźna tendencja poszukiwania różnych innych form sprawdzania kompetencji i wiedzy.

Violetta Kulik: Z czego wynika kryzys autorytetu nauczyciela? Czy nauczyciele są chętni do współpracy, czy obecny system nie jest dla nich wygodny? Czy nie boją się eksperymentów i nowych wyzwań?

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica: Istnieje wiele koncepcji budowania autorytetu osobowego. Pomijam tu obszar cech indywidualnych, a skupiam się na systemowych. Pierwsza łączy autorytet z pozycją społeczną i co nieuniknione ekonomiczną. To raczej nie wymaga komentarza. Druga odnosi się do budowania narracji społecznej o określonej grupie – która ciągle w naszym kraju, w przypadku nauczycieli, pozostaje w tyglu zwarć politycznych. Trzecia to dobór kandydatów do zawodu nauczyciela, który oczywiście pozostaje w sprzężeniu zwrotnym z pozycją społeczną i ekonomiczną. Niestety coraz trudniej wypełnić limity na kierunkach nauczycielskich. Wreszcie – kształcenie nauczycieli, zwłaszcza przedmiotu, silnie zdeterminowane jest archaicznym modelem przedmiotowo-lekcyjnym, co nie sprzyja kreowaniu kompetencji koniecznych w naszej szkole. Inaczej ujmując, kształcenie nauczycieli jakoby przy okazji realizowania przez nich studiów kierunków, nie sprzyja nabywaniu przez nich kompetencji służących budowaniu autorytetu wśród uczniów. Nieco inaczej wygląda kwestia eksperymentowania i innowacji, na które w dosłownym ujęciu trzeba uzyskać pozwolenie w samym Ministerstwie Edukacji i Nauki (sic), a w metaforycznym – brakuje na nie energii „pożytkowanej” na realizację wymogów formalnych i nierzadko dorabianie poza szkołą. Mimo to, biorąc pod uwagę wskazane uwarunkowania, nie jest tak źle ani z autorytetem, ani z eksperymentowaniem i współpracą. W swoich badaniach ciągle spotykamy wielu zaangażowanych nauczycieli otwartych na zmianę, cieszących się uznaniem uczniów, podobnie jak studentek i studentów kierunków nauczycielskich wybierających ten zawód świadomie, choć niestety co roku jest ich mniej.

Violetta Kulik: Pandemia była testem dla wszystkich: uczniów, rodziców, nauczycieli. Czy kolejnym wyzwaniem staje się sztuczna inteligencja?

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica: Zdecydowanie tak. Tak jak błędem było zabieranie telefonów komórkowych uczniom w szkole zamiast uczenia racjonalnego ich wykorzystania, tak błędem jest traktowanie sztucznej inteligencji jako wroga rzetelnej edukacji. Problemem jest jednak to, że na razie nie umiemy jej mądrze wykorzystywać w procesie uczenia się. Z pewnością SI zmieni szkołę i musimy się na to przygotować. Szczęśliwe na całym świecie powstają już konkretne projekty/koncepcje użytkowania SI w edukacji, co z pewnością będzie skutkować powszechną i nieuniknioną zmianą szeroko pojętej szkoły.

Violetta Kulik: W szkole obecnie liczy się zaliczenie materiału. To nie zawsze sprzyja rozwojowi pasji i zainteresowań dzieci i nie przygotowuje ich do życia we współczesnym społeczeństwie. Czego potrzeba, by stworzyć szkołę marzeń? Jaki jest klucz?

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica: Nie sposób krótko odpowiedzieć na to pytanie. Literatura naukowa i potoczna dostarcza wielu takich odpowiedzi. Na razie nikt nie znalazł dobrej koncepcji na dobrą szkołę wszędzie dla wszystkich uczniów. To już na wstępie zniechęca do wymieniania jej uniwersalnych cech, ale zachęca, by wymienić przynajmniej jedną: dobra szkoła powinna traktować różnorodność jako wartość, która zbuduje podmiotowość uczniów i ich nauczycieli. Reszta będzie już tego następstwem.

Violetta Kulik: Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica

Prof. dr hab. Zenon Gajdzica

Fot. Małgorzata Dymowska

return to top