Magiczną atmosferę CERN-u tworzą ludzie. Jest to miejsce międzynarodowej współpracy ludzi z całego świata, mówiących w różnych językach, których wspólnym językiem jest język fizyki. Szczególnie widoczne jest to w godzinach lunchu w głównej kantynie – około południa kantyna zapełnia się ludźmi, którzy żywo dyskutują w niewielkich grupkach. Dominującymi językami są angielski, francuski i włoski, ale nierzadko słychać też polski. I nie trzeba znać tych języków, by zorientować się, że rozmawiają o swojej pasji. Kantyna czynna jest do północy, ale nie znaczy to, że o tej porze jest pusta. Rozmowy, nie tylko o nauce, trwają do późnych godzin nocnych. Poznać można różne kultury i obyczaje. Często zawierane są przyjaźnie na całe lata, a potem, nierzadko… małżeństwa. Tak też było w moim przypadku. Oboje z mężem pochodzimy ze Śląska, ale poznaliśmy się, a jakże, w CERN-ie!
fot. archiwum prywatne
dr KATARZYNA SCHMIDT, prof. UŚ
CERN MOIMI OCZAMI
|
Do CERN-u pierwszy raz pojechałam w 2009 roku w ramach programu edukacyjnego organizowanego przez CERN. Byłam wtedy doktorantką w Instytucie Fizyki Uniwersytetu Śląskiego. I wtedy sobie zamarzyłam: jeszcze tu wrócę! Na staż podoktorski wyjechałam do Stanów Zjednoczonych, jednakże po powrocie do Polski, dołączyłam do grupy, która czynnie uczestniczy w pracach eksperymentu NA61/SHINE właśnie w CERN-ie. Od tej pory regularnie wyjeżdżałam do ośrodka. Na słynne szychty (dyżury podczas zbierania danych) oraz do prac związanych z modernizacją detektora. W eksperymencie zajmuję się głównie oprogramowaniem. Obecnie intensywnie pracujemy nad wdrożeniem metod uczenia maszynowego do odfiltrowania szumów rejestrowanych przez detektor. W czasie zbierania danych, w czasie rzeczywistym chcielibyśmy zachowywać tylko te dane, które pochodzą z reakcji jądrowej. Pozwoli nam to zaoszczędzić miejsce w przestrzeni dyskowej (5000 TB) oraz ułatwi I przyśpieszy przyszłą analizę. Często słyszę pytanie: ale właściwie po co to robicie? Po co wydawać miliony na eksperymenty, z których zwykły obywatel nie będzie miał żadnych korzyści? Zazwyczaj odpowiadam w ten sposób: Czy Albert Einstein, kiedy pracował nad teorią względności, był w stanie przewidzieć, że jego teoria będzie w przyszłości wykorzystywana we współczesnych systemach nawigacji np. GPS? Nauka, którą uprawiamy (nie tylko w CERN-ie) należy do badań podstawowych, tzn. nie nastawionych na natychmiastowe zastosowania. Innymi słowy, służy poznaniu, pogłębieniu naszej wiedzy o otaczającym nas świecie. Poza tym, podczas projektowania tych wielkich eksperymentów powstają nowe technologie, z których następnie korzysta przeciętny człowiek. Najlepszym przykładem są strony internetowe. Tim Berners-Lee, brytyjski naukowiec, wynalazł World Wide Web (WWW) w 1989 roku, pracując w CERN-ie by rozwiązać problem dzielenia się wynikami badań między naukowcami z uniwersytetów i instytutów na całym świecie. Ale dosyć o rzeczach poważnych. Informacje na temat badań naukowych w CERN-ie czy konkretnie w eksperymencie NA61/SHINE są szeroko udostępniane w Internecie (cern.ch, shine.web.cern.ch). Ja chciałabym opowiedzieć o takich aspektach pracy w CERN-ie, o których być może nie przeczytacie w oficjalnych dokumentach. Jednym z nich jest sam ośrodek. Już podczas pierwszej wizyty w CERN-ie zwróciłam uwagę na nazwy ulic. Tak, tak, ośrodek jest tak duży, że trzeba było nadać nazwy jego ulicom. A w CERN-ie nazwy ulic pochodzą od nazwisk słynnych fizyków. Nie zabrakło oczywiście ulicy Marie Curie. Wszystkie nazwy ulic w CERN-ie znaleźć można tutaj.
Poza tym, gdy tylko czas na to pozwala, można wybrać się do Genewy, w której szczególnie lubię… ścieżki rowerowe. Genewa jest miastem przyjaznym rowerzystom. Okolice Jeziora Genewskiego czy tereny pod Genewą są idealnym miejscem na krótkie wycieczki rowerowe. fot. archiwum prof. Katarzyny Schmidt |