Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Wydział Nauk Ścisłych i Technicznych
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Julia Bigewska | Hiszpania

31.01.2023 - 12:53 aktualizacja 01.02.2024 - 11:09
Redakcja: jp

Historie naszych podróży


JULIA BIGEWSKA


Erasmus+ | Hiszpania | Madryt

Fot. archiwum prywatne

Erasmus – najbardziej szalona przygoda mojego życia…

|Julia Bigewska | studentka kierunku informatyka | CEU San Pablo, Madryt, Hiszpania 09.2022-01.2023|

Jestem człowiekiem, który kocha podróżować i poznawać świat. Kiedy tylko mogę, biorę do ręki plecak i ruszam ku przygodzie. Jednak z moim wyjazdem na Erasmusa było trochę inaczej… Z jednej strony ogromny strach przed nieznanym, perspektywa studiów kilka tysięcy kilometrów od domu, obca kultura i język, a z drugiej niezwykła ciekawość poznania zupełnie innego życia. Długo wahałam się nad podjęciem decyzji, jednak ostatecznie mój chłopak namówił mnie, że pojedziemy razem. I była to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć…

Trochę formalności

Po złożeniu dokumentów i zdaniu wszystkich egzaminów, dostałam zielone światło na wyjazd. Jako że jestem człowiekiem trochę szalonym, postanowiłam, że przebędę podróż do miejsca docelowego pociągiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że celem mojej podróży była Hiszpania, a dokładniej Madryt. Podróż trwała ok. 48 godzin, po drodze nie raz uciekł nam pociąg, przeżyliśmy strajk we Francji oraz nieplanowany przejazd autokarem z Barcelony do Madrytu, gdyż brakło dla nas miejsca w pociągu. Na szczęście ostatecznie dotarliśmy cali i zdrowi i mieliśmy jeszcze chwilę na odespanie przed rozpoczęciem roku akademickiego.

Pierwsze wrażenia

Pierwsze dni w obcym kraju były dla mnie bardzo stresujące. Nie znałam miasta, miałam problemy z językiem oraz obawiałam się, jak będzie wyglądać moje studenckie życie. Jednak pierwszego dnia, gdy przyjechałam pod moją uczelnię, zobaczyłam tłum uśmiechniętych ludzi, piękny kampus oraz prawdziwą hiszpańską fiestę – nawet dzień powitalny nie mógł się odbyć bez muzyki na żywo i dobrego jedzenia! Bardzo ucieszyło mnie jak zobaczyłam również całą grupę erasmusowiczów, którzy również przyjechali studiować na uczelni CEU San Pablo. Wszelkie obawy związane z brakiem znajomych, innym sposobem nauczania czy różnicami w programie studiów minęły po pierwszych dniach. Wszyscy okazali się być bardzo serdeczni i otwarci, zarówno studenci jak i profesorowie. Naprawdę dali mi poczuć, że jestem tutaj mile widziana i mogę powiedzieć, że stali się dla mnie drugą rodziną.
Oczywiście wyjazd na Erasmusa to nie tylko studia, ale również poznawanie obcej kultury. Hiszpania jest krajem, który różni się od Polski pod wieloma względami. Sjesta, brak rozkładów jazdy, niezwracanie uwagi na zegarek, inne przepisy ruchu drogowego czy wołanie do wszystkich po imieniu, niezależnie od różnicy wieku czy stopnia naukowego, to tylko ułamek. Spędzenie paru miesięcy w obcym kraju, pozwala poznać zupełnie inne aspekty niż podczas dwutygodniowych wakacji. Zwraca się większą uwagę na drobne, codzienne sprawy. Jest co duża lekcja, której nie da się poznać z książek czy biur podroży.

Najwspanialsza przygoda

W przerwach między projektami mieliśmy czas na zwiedzanie choć ułamka tego pięknego kraju. Zwiedziliśmy nie tylko Madryt, ale m. in. również Toledo, Segowię czy Walencję. Nawet udało nam się pojechać w góry i zobaczyć śnieg! Mieliśmy również bardzo dużo czasu na kosztowanie tutejszej kuchni, która zdecydowanie na zawsze pozostanie w naszym menu. Wiele rzeczy, które przydarzyły mi się w przeciągu ostatniego roku, nie wydarzyłyby się nigdy, gdybym nie zdecydowała się na wyjazd. Wyjeżdżałam do Hiszpanii przerażona, zagubiona i znudzona codziennością, a wracam z szeregiem wspaniałych wspomnień, mając w telefonie mnóstwo nowych kontaktów, narzeczonym oraz nową energią. Wyjazd na Erasmusa był zdecydowanie największą, ale również najlepszą przygodą mojego życia. Jeśli wahasz się, czy Erasmus jest dla Ciebie, zaryzykuj! Boisz się jechać sam? To namów jakiegoś przyjaciela! Ja pojechałam z chłopakiem, który nie dość, że na co dzień studiuje na innym uniwersytecie, to w innym kraju. Warto przełamać ten strach i zaryzykować. Gwarantuję, że nie pożałujesz.

return to top