Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Wydział Nauk Ścisłych i Technicznych
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Dzień chemika

05.06.2022 - 07:00 aktualizacja 05.06.2022 - 10:28
Redakcja: magdakorbela
Tagi: #savethedate, chemia, inżynieria materiałowa, kartka z kalendarza

5 czerwca

DZIEŃ CHEMIKA

Przeczytaj historie z Dnia Chemika 2021

Save the date with our scientists

5 czerwca 2022 roku obchodzony jest Dzień chemika. Jest to święto ruchome, które przypada każdego roku w pierwszą niedzielę czerwca.

Z tej okazji wszystkim chemiczkom i chemikom, a także pasjonatom życzymy samych pozytywnych reakcji!

Zapytaliśmy nasze chemiczki i chemików, dlaczego wybrali akurat tę dziedzinę nauki.

„Kartka z kalendarza” to cykl artykułów, które powstawały z okazji różnych nietypowych świąt. Autorami prezentowanych materiałów są studenci, doktoranci i pracownicy Wydziału Nauk Ścisłych i Technicznych UŚ.


fot. Julia Szymala | archiwum UŚ

Zespół Chemii Fizycznej


Instytut Chemii

o zespole

Dlaczego zostaliśmy chemikami?

Spotkanie dwóch osobowości jest jak kontakt dwóch substancji chemicznych: jeśli zachodzi reakcja, obie ulegają przemianie.

Carl Gustav Jung

…W naszym Zespole spotkało się osiem osobowości: prof. dr hab. Marzena Dzida, dr hab. Edward Zorębski, prof. UŚ, mgr inż. Karolina Brzóska, mgr Krzysztof Cwynar, mgr inż. Justyna Dziadosz, mgr Paweł Gancarz, mgr Adrian Golba, mgr Łukasz Scheller…


Od lewej stoją: mgr Paweł Gancarz, mgr Łukasz Scheller, mgr Krzysztof Cwynar, dr hab. Edward Zorębski, prof. UŚ.
Od lewej siedzą: mgr inż. Karolina Brzóska, prof. dr hab. Marzena Dzida, mgr inż. Justyna Dziadosz, mgr Adrian Golba.

Wspólnie rozwijamy się naukowo, dyskutując, wspierając się i ucząc się od siebie. Dobrze czujemy się w swoim gronie, co sprawia, że poza pracą naukową mamy czas na rozmowy przy smacznej kawie. Każdy wnosi do Zespołu „TO COŚ” wyjątkowego i niezastąpionego, co jest wzajemnie doceniane i szanowane. Tego „CZEGOŚ” nie da się opisać, tego trzeba po prostu doświadczyć.

Marzena
Moja fascynacja chemią to był błysk spalanej wstążki magnezowej na pierwszej lekcji chemii. Ta miłość od pierwszego wejrzenia była pielęgnowana przez wspaniałą nauczycielkę chemii, która przekazywała wiedzę z pasją i jednocześnie była wymagająca. Na każdej lekcji chemii mogliśmy samodzielnie przeprowadzać doświadczenia. Już wtedy wiedziałam, że chcę studiować chemię. Drugi błysk to pierwsze kolokwium z chemii fizycznej – właściwości fazowe wody – i zachwyt: zwykła woda, a taka niezwykła, i słowa Dr. Andrzeja Żaka „Myśleć, myśleć, myśleć…”. Dr Żak był niezwykłym człowiekiem, sprawdzał myślenie oraz dogłębne zrozumienie przemian fizycznych i reakcji chemicznych. [Zobacz więcej].
Edward
Moja droga do chemii nie była prosta. Owszem, intrygowały mnie różne eksperymenty chemiczne, zwłaszcza te z „efektami”, które wspaniałe prezentował nieoceniony S. Sękowski na przykład w swoich książkach (sądzę, że wiele z nich jest także bardzo atrakcyjnych do dzisiaj), ale równie interesowały mnie kwestie rozwijającej się automatyzacji i szeroko rozumianej aparatury kontrolno-pomiarowej. W rezultacie podjąłem naukę w Śląskich Technicznych Zakładach Naukowych w klasie o specjalności „aparatura kontrolno-pomiarowa i automatyka”. Dopiero na etapie pracy dyplomowej dotyczącej usprawnienia działania i obsługi fotometru płomieniowego zrozumiałem, że możliwe jest połączenie tych zainteresowań. Udało mi to zrealizować po studiach chemicznych w Instytucie Chemii UŚ i podjęciu tam pracy. Mój wybór padł oczywiście na chemię fizyczną, albowiem tu mogłem połączyć zainteresowania z obydwu tych obszarów, gdyż chemia fizyczna jest bardzo istotnym obszarem wiedzy (jak sama nazwa wskazuje z pogranicza chemii i fizyki), której istotnym i nieodłącznym składnikiem jest eksperyment. Jego poprawne i dokładne wykonanie stanowi punkt wyjścia do poszerzania wiedzy o materiałach czy procesach.

Karolina
Wybór początkowo nie był oczywisty. Jako umysł ścisły nie miałam problemów z większością przedmiotów. Mój potencjał zauważyła nauczycielka chemii w gimnazjum. W liceum udało mi się wygrać w konkursie indeks na uczelnię wyższą, wtedy już naturalnie wybrałam chemię. Po studiach postanowiłam spróbować swoich sił w przemyśle. Spełnienie zawodowe podsyciło apetyt na spełnienie naukowe, które postanowiłam zrealizować, rozpoczynając badania do mojej pracy doktorskiej, łącząc obowiązki służbowe z pracą naukową. Chemię fizyczna uważam za podstawę do wszystkich innych obszarów chemii. Bez zrozumienia podstawowych procesów i praw nie jesteśmy w stanie wejść na wyższy poziom.

Paweł
W dzieciństwie próbowałem zmieszać ze sobą wszystko, co zmieszać się dało. Później dowiedziałem się, że takimi sprawami zajmuje się chemia, więc chciałem zostać chemikiem. Szczególne wrażenie zrobiła wówczas na mnie elektroliza solanki na gwoździach, które pełniły rolę elektrod. Te kolory, musujący roztwór, baterie, kable i tajemnicze reakcje! Fantazja poszybowała. Na swojej drodze spotkałem inspirujących nauczycieli i przyjaciół, którzy pomogli mi podjąć kroki w realizacji marzenia o tym, żeby zostać naukowcem. Wybór chemii fizycznej był oczywisty – to jej przedmiotem badań są te kolorowe reakcje na gwoździach, przepływ prądu, pomiar różnych wielkości i niezwykłe urządzenia.

Justyna
Moja miłość do chemii rozpoczęła się w czasach licealnych, dużą rolę odegrała tu moja nauczycielka chemii, która zawsze podkreślała wszechobecność oraz logikę tej nauki. Chemia jest dla mnie fascynującą nauką o wszystkim, co nas otacza. Do Zespołu Chemii Fizycznej trafiłam podczas poszukiwań promotora do pracy magisterskiej, zaciekawiła mnie tematyka badań jakie są w nim prowadzone. Już po krótkim czasie do aspektu naukowego dołączył aspekt osobowy, ponieważ w Zespole panuje atmosfera wzajemnej współpracy i stymulacji intelektualnej oraz wysublimowane poczucie humoru.

Łukasz
Moje zainteresowanie chemią zrodziło się już podczas pierwszych lekcji w gimnazjum i od początku czułem, że „to jest to”. Była to dziedzina, w której czułem się dobrze, więc naturalnym wyborem kierunku studiów była chemia – poszedłem za głosem serca. Zainteresowałem się chemią fizyczną, ponieważ tłumaczy wiele podstawowych procesów przyrody zachodzących wokół nas i dzięki niej potrafię sam odpowiedzieć na pytania, które zadawałem sobie od dzieciństwa. Spiritus movens mojej ścieżki jest prof. Marzena Dzida, dzięki której zaangażowałem się w pracę w zespole badawczym, którego członkiem jestem od początku jego istnienia. Wówczas zafascynowałem się pracą naukową, którą z przyjemnością zdecydowałem się kontynuować jako doktorant.

Krzysztof
Patrząc w przeszłość, muszę przyznać, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, cóż… do pewnych rzeczy należy dojrzeć. Chemia fizyczna pozwala na realizowanie zarówno mojej fascynacji chemią jak i również matematyką i fizyką. W Zespole Chemii Fizycznej jestem od dnia jego powstania, a wszystko zaczęło się od pozornie niewinnego wzięcia udziału w projekcie badawczym na III roku studiów pierwszego stopnia pod kierownictwem prof. Dzidy. W ten sposób upłynęły kolejne 4 lata bardzo przyjemnej pracy zarówno ze względu na jej naukowych charakter oraz 4 lata wspaniałej współpracy z pozostałymi członkami zespołu, a przed nami czekają kolejne.

Adrian
Dlaczego zostałem chemikiem? Trafiłem na dobrych nauczycieli w LO, którzy potrafili zaciekawić mnie chemią. Nie lubię robić niczego, co mnie nie ciekawi lub nie widzę w tym sensu – mam dosyć krytyczne podejście. Obecnie pracę badawczą realizuję w Zespole Chemii Fizycznej. Jest to niewielkie grono wspaniałych osób, z którymi mogę się rozwijać zawodowo. Przyjemnością jest praca w laboratorium i pomiar właściwości fizykochemicznych różnych substancji, głównie biopaliw, które uwielbiam.


fot. archiwum UŚ

prof. dr hab. inż. STANISŁAW KROMPIEC


profesor, nauki chemiczne

wyświetl publikacje

Oto jak zostałem chemikiem, a raczej jak zakochałem się w chemii

No więc jestem w ósmej klasie szkoły podstawowej – i interesuje mnie, a raczej pasjonuje geografia, geologia, astronomia i… muzyka – organowa i operowa! Pewnego dnia wpada mi do ręki książka czeskiego autora, pt. „Między zabawą a chemią”. Czytam szybko, wręcz pochłaniam i… jest fascynacja na całe życie. Zaczynają się eksperymenty na strychu, potem konkursy, olimpiady (bez specjalnych sukcesów – brak pomocy ze strony nauczycieli) i wreszcie oczywista decyzja – studia chemiczne.

Po studiach (na Politechnice) praca naukowa – ale znów bez specjalnych sukcesów – bo znów brak opieki, tym razem ze strony szefa. Ale fascynacja chemią jest niezmienna! I wreszcie… nie, nie to co myślicie! Zamiast zmiany na lepsze i sukcesów… błąd w laboratorium, wybuch, utrata dłoni, wzroku… koszmar! Ale Pan Bóg był litościwy – ręce zastąpiły super protezy, oczy uratowała medycyna, chęć życia, Żona i Syn. A nauka… wreszcie spotkałem na swej drodze Mistrza – Profesora Jerzego Suwińskiego. To było kolejne olśnienie – jak ważny i niezastąpiony jest Mistrz, uczony, erudyta, pokorny wobec nauki mimo ogromnej wiedzy. No i wreszcie było, jak należy – doktorat, habilitacja, profesura. Bez Niego, tzn. mojego Mistrza, nie byłoby to możliwe. Każda rozmowa z nim to była naukowa uczta!

Muszę dodać, że swoją pasją i miłością (do chemii) zaraziłem swojego Syna – jest doktorem chemii, pracuje w chemii i fizyce teoretycznej (komputery kwantowe, obliczenia chemiczne – chemistry in silico – tak to się nazywa). Gdy miał 6 lat wieszał na choince modele cząsteczek z kul i prętów – obok „tradycyjnych” bombek. A w szkole średniej robił dla mnie obliczenia kwantowe.

I na koniec o tym co teraz robię. Otóż kieruję zespołami i projektami naukowymi, piszę patenty, publikacje, wygłaszam wykłady dla studentów i na konferencjach, promuję doktoraty, recenzuję publikacje, doktoraty, wnioski profesorskie…. jest super!! Ale przede wszystkim pracuję z Młodymi – i dla Młodych! Zapewniam Was, że to jest dla profesora najpiękniejsze i najważniejsze – w takiej kolejności!

Zakończę – jak przystało na profesora – kilkoma radami: po pierwsze warto dać się zawładnąć pasji; po drugie pasja wymaga pracy i wysiłku – codziennie; po trzecie sukcesy nie są celem – to efekty uboczne; po czwarte Mistrz jest niezbędny; i po ostatnie – pokora i skromność to fundamenty: wiedzy, prestiżu, szacunku u innych. I jeszcze – czytanie książek, poważnej prasy, poważnych autorów (autorytetów), interesowanie się światem, kulturą, muzyką (o tak, jest bardzo inspirująca) są konieczne, by rozwijać wyobraźnię, kształtować język pisany i mówiony.

I już całkiem na koniec – czy uważam swój wybór drogi życiowej za dobry? O tak, chemia jest wspaniała, zaręczam!


fot. archiwum prywatne M. Płońska

dr MAŁGORZATA PŁOŃSKA


adiunkt, Instytut Inżynierii Materiałowej

wyświetl publikacje

Dlaczego wybrałam studia chemiczne…

Mówiąc szczerze, to zadecydował za mnie los.

Szukając swojej drogi, w liceum wybrałam klasę o profilu biologiczno-chemicznym, w którym dzięki charyzmatycznej i pełnej pasji profesorce stopniowo zaczynałam lubić i rozumieć chemię. Nie mogło więc być inaczej, że ustną maturę zdawałam z chemii. Ale moim marzeniem była medycyna, na którą w tamtym czasie obowiązywał osobny egzamin z zakresu biologii, chemii, fizyki i języka obcego, a na jedno miejsce przypadało 12 kandydatów. Niestety zabrakło mi wtedy zaledwie 3 punktów, żeby realizować swój plan. Odbierając dokumenty, usłyszałam, że mimo wszystko, tak wysoko zdany egzamin daje mi szansę na studiowanie na ŚlAM (Śląska Akademia Medyczna) Farmacji lub Analityki medycznej albo Chemii na UŚ. Decyzja była szybka, może trochę pragmatyczna, dlatego wybrałam ten ostatni kierunek. Studia chemiczne miały być jednak przystankiem na chwilę, na przeczekanie.

Już pierwszy rok pokazał mi, że zamiłowanie do nauk ścisłych, logiczne myślenie i nabywanie umiejętności praktycznych w laboratorium może być fascynujące. Z semestru na semestr przybywało teorii z kolejnych działów chemii, czekały do rozwiązania tysiące (i tu nie przesadzam) rachunkowych zadań, konieczność, a zarazem i możliwość, wykonywania samodzielnie lub w zespole ogromnej liczby ciekawych eksperymentów. Nie było łatwo, oj nie, wręcz odwrotnie: wymagająco, czasem stresująco przed wejściówkami, były długie, nawet 8 godzinne, zajęcia laboratoryjne, a ze wszystkiego niezliczona ilość sprawozdań. Ale świadome studiowanie i nabywanie wiedzy procentowało później w trakcie sesji zdanymi egzaminami.

Mimo to było też wspaniale studiować wśród grona koleżanek i kolegów o podobnych zainteresowaniach, kiedy to razem odkrywaliśmy kolory chemii analitycznej, mechanizmy reakcji związków na nieorganach i organach w makro czy mikroskali, złożone procesy technologii chemicznej, czy problemy z zakresu chemii fizycznej, krystalografii albo fizyki chemicznej. Były też hamiltoniany na chemii teoretycznej i o tym jak uczyć, żeby nauczyć, na zajęciach z dydaktyki chemii. Analiza instrumentalna dała z kolei możliwość zapoznania się z różnymi technikami pomiarowymi i aparaturą służącą badaniu zjawisk i przemian chemicznych. Nie były to może wtedy jeszcze tak skomputeryzowane i zdigitalizowane sprzęty, myślę jednak, że nauka na nich dała wielu fundament do pracy na współcześnie bardziej skomplikowanych urządzeniach pomiarowych.

Co więc dało mi studiowanie na kierunku chemia? Oprócz rozwinięcia zainteresowania w swego rodzaju pasję do chemii, studia na pewno nauczyły mnie cierpliwości, dokładności i rzetelności w pracy laboratoryjnej, a kiedy już zakończyłam ten etap edukacji, pozwoliły mi podjąć nowe wyzwanie w roli początkującej badaczki. I choć zdradziłam chemię czystą i stosowaną na rzecz technologii materiałów ceramicznych, swoje dalsze zainteresowania już na trwałe związałam z chemią ciała stałego, procesami syntezy nanomateriałów oraz otrzymywania i badania materiałów inteligentnych. Myślę, że bez wiedzy i umiejętności nabytych w trakcie studiów chemicznych, ciężej byłoby mi zgłębiać meandry inżynierii materiałowej i być dzisiaj tu, gdzie jestem.


fot. archiwum prywatne

mgr inż. BERNADETA JASIOK


doktorantka, Instytut Chemii

 

dr hab. MIROSŁAW CHORĄŻEWSKI, prof. UŚ


profesor uczelni, dyrektor Instytutu Chemii,

opiekun naukowy

wyświetl publikacje

Dźwięki chemii

Jak tylko sięgam pamięcią, trudno mi było zdecydować muzyka czy nauki ścisłe, oba te pierwiastki stanowiły ważną część mojego życia. Po maturze wygrała jednak miłość do muzyki i rozpoczęłam studia w klasie akordeonu na Wydziale Wokalno-Instrumentalnym Akademii Muzycznej w Katowicach. Szybko jednak muzyka przestała mi wystarczać, odezwało się moje zamiłowanie do nauk ścisłych. Wybrałam chemię i rozpoczęłam studia na ówczesnym Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Śląskiego na kierunku technologia chemiczna.

Jednym z moich nauczycieli na studiach chemicznych był Profesor Mirosław Chorążewski, mój późniejszy opiekun naukowy. Z Profesorem Chorążewskim wyruszyłam w podróż w fascynujący świat termodynamiki, której językiem zaczęłam postrzegać otaczającą mnie rzeczywistość. Moje predyspozycje do tej specjalności w naukach chemicznych dostrzegł mój nauczyciel i objął mnie opieką tutorską, zachęcając do rozszerzania materii objętej programem studiów o dodatkowe obszary wiedzy. Podpowiadając właściwą literaturę, a także dodatkowe zajęcia, Profesor pomógł mi wyspecjalizować się w dziedzinie termodynamiki fenomenologicznej i statystycznej, języków programowania, wykonywania obliczeń na podstawie dostępnych danych literaturowych oraz interpretacji uzyskanych wyników modelowania termodynamicznego.

Profesor wykazujący zamiłowanie do eksperymentowania i chęci zrozumienia logiki otaczającego świata i obserwowanych zjawisk, świetnie rozumiał mój niedosyt wiedzy i potrzebę rozwoju, pęd do poznania. Pierwsze artykuły naukowe opublikowałam jeszcze na studiach. Zaraz po ukończeniu studiów, rzuciłam się na głębokie wody naukowe. Wyjechałam w okresie wakacji letnich na swój pierwszy staż zagraniczny, który odbyłam w Katedrze Fizyki Teoretycznej Instytutu Fizyki Kurskiego Uniwersytetu w Rosji u współpracownika Profesora Chorążewskiego – Prof. Eugene B. Postnikova. Udało mi się wówczas pogłębić wiedzę i umiejętności z modelowania termodynamicznego cieczy w warunkach wysokiego ciśnienia. Poczynione wysiłki zaowocowały sformalizowaniem opieki naukowej sprawowanej nade mną przez Profesora Chorążewskiego. Od roku akademickiego 2018/2019 stałam się dumną doktorantką Pana Profesora na studiach doktoranckich w Instytucie Chemii jako beneficjentka stypendiów dla młodego naukowca oraz doktoranckiego finansowanego z projektu badawczego Profesora Chorążewskiego NCN OPUS 12 “Nowe doświadczalne i teoretyczne spojrzenie na właściwości termofizyczne skompresowanych cieczy. Termodynamiczne modelowanie równań stanu” (2016/23/B/ST8/01968).

Od pierwszych dni współpracy Profesor zachęcał mnie do konfrontowania moich poszukiwań naukowych z innymi badaczami, zwracając uwagę, jak ważna jest wymiana myśli i spostrzeżeń na kongresach i konferencjach. Już na drugim roku studiów, pojechałam na pierwszą zagraniczną konferencję do Czech z misją nawiązania współpracy naukowej.

Powierzone mi zadanie wykonałam z naddatkiem. Przedstawiłam się, tak, jak mówił mój promotor, Profesorowi Claude Millotowi z Francji mówiąc mu, że chciałabym się od niego nauczyć symulacji metodami dynamiki molekularnej.

Profesor mi nie odmówił. Przyjechał do Katowic, a promotor był ze mnie bardzo dumny. Dzięki tej współpracy nasz zespół poszerzył spektrum badawcze o narzędzia z zakresu symulacji komputerowych MD. Nasze spotkanie naukowe zaowocowało projektem badawczym, o którego sfinansowanie złożyliśmy wniosek do Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, w programie im. Wilhelminy Iwanowskiej. I udało się, pojechałam do Francji na półroczny staż w Uniwersytecie Lotaryńskim w Nancy. I zaczęło się: badania, publikacje i nowe projekty… każdy dzień był przygodą.

Pewnie chcecie wiedzieć, jak pracuję… mój promotor często w laboratorium, przy aparaturze; u mnie mój opiekun naukowy rozpoznał inklinację do badań teoretycznych, pracuję głównie przy komputerze. Dzięki temu mogę, pracując słuchać mojej ukochanej muzyki, która motywuje mnie do pracy badawczej. Naukowo zajmuję się różnymi obliczeniami, począwszy od wyprowadzania relacji termodynamicznych, wzorów, a kończąc na programowaniu kodów do obliczania właściwości fizykochemicznych cieczy oraz symulacjami komputerowymi.

Jak to w życiu bywa, czasami jest ciężko, jednak myślę, że znalazłam swój sposób na życie: praca naukowa jest moją pasją.

return to top