dr Agnieszka Janiak, genetyk z Wydziału Nauk Przyrodniczych UŚ | fot. Małgorzata Kłoskowicz
Naukowcy, realizując swoje badania, obserwują naukowe trendy na świecie. Ta perspektywa dotyczy również ochrony własności intelektualnej.
– Widzimy tendencję do patentowania najróżniejszych rozwiązań z wielu dziedzin naukowych, nie tylko technicznych czy, szerzej, ścisłych. Także w naukach biologicznych, myśląc o możliwym komercyjnym wykorzystaniu wiedzy, naukowcy wzmacniają swoje odkrycia poprzez przygotowanie właściwego wniosku patentowego. Takie działania podjęliśmy i my – mówi genetyk dr Agnieszka Janiak, współautorka dwóch rozwiązań, które zostały objęte ochroną patentową.
Uniwersytet Śląski w Katowicach wspiera realizację Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ |
Z genetyk dr Agnieszką Janiak o ochronie własności intelektualnej w naukach biologicznych rozmawia Małgorzata Kłoskowicz.
Genetycy związani z Uniwersytetem Śląskim badają między innymi mechanizmy, dzięki którym jęczmień może stać się bardziej tolerancyjny na stres suszy, co ma szczególne znaczenie z perspektywy skutków obserwowanych zmian klimatycznych. Co dokładnie jest przedmiotem Państwa zainteresowań?
Badanie mechanizmów genetycznych odpowiedzi roślin na stresy to fascynujące, ale dosyć trudne zadanie. Przyglądamy się im i próbujemy zrozumieć, w jaki sposób reagują one na zmienne warunki środowiska. Ma to oczywiście istotne znaczenie w kontekście produkcji rolnej na świecie. Co więcej, obserwowane i prognozowane zmiany klimatyczne nie pozostają obojętne dla hodowli zbóż i innych gatunków uprawnych, dlatego podejmujemy ten temat i próbujemy zrozumieć reakcję jęczmienia na warunki niedoboru wody.
Prowadząc badania, zaproponowaliśmy między innymi dwie nowe metody. Jedna z nich dotyczy detekcji wariantów czterech wybranych genów u różnych genotypów jęczmienia, druga – analizy poziomu ich ekspresji w materiale genetycznym interesującej nas rośliny uprawnej.
Wyniki analiz prezentowane są przede wszystkim w publikacjach naukowych i podczas wielu konferencji. Ważna wydaje się również krajowa i międzynarodowa współpraca w ramach różnych projektów. Zespół, w którym Pani pracuje, podjął także starania o uzyskanie ochrony patentowej obu tych metod. Skąd pomysł na taką formę aktywności naukowej?
Obserwujemy działania naszych kolegów i koleżanek z innych ośrodków naukowych na świecie. Wiemy, że szczególnie w Stanach Zjednoczonych taka forma ochrony własności intelektualnej cieszy się dużą popularnością. Pomyśleliśmy, że warto o to zadbać także u nas. Jesteśmy przyzwyczajeni do publikowania artykułów, wystąpień konferencyjnych i różnych form współpracy. Przygotowywany po raz pierwszy wniosek do Urzędu Patentowego RP to było nowe doświadczenie.
Interesujące z perspektywy genetyka?
Ciekawe. Przede wszystkim musieliśmy się zmierzyć z językiem opisu naszych wynalazków. Opis patentowy trudno porównać do czegokolwiek innego (śmiech). Wymaga też nieco odmiennego myślenia o opracowanych rozwiązaniach. Musieliśmy sobie odpowiedzieć na podstawowe pytania: co tak naprawdę jest przedmiotem patentu, czyli jego istotą oraz co chcemy chronić, a zatem co jest zastrzeżeniem patentowym. Tu z pomocą przychodzi rzecznik patentowy UŚ, pan Mariusz Grzesiczak, który pomógł nam opracować wniosek patentowy i służył wiedzą na każdym etapie działań. Na początku zadanie wydawało się trudne – nawet dla genetyków, którzy na co dzień mierzą się z wyzwaniem odkrywania najbardziej zagmatwanych mechanizmów zachodzących w organizmach… Okazało się jednak, że nie jest to aż tak skomplikowana procedura.
Co, poza ochroną opatentowanego rozwiązania, zyskuje naukowiec?
Rozwiązania, które zostały objęte ochroną patentową, mają znaczenie także w naukach przyrodniczych. Są nie tylko formą naszej naukowej aktywności, lecz również przybliżają nas do biznesu, mają w sobie potencjał komercjalizacyjny, a to ważne.
Poza tym mogą mieć także wpływ na rozpoznawalność zespołu badawczego. Przygotowując wniosek patentowy, musieliśmy między innymi zaprezentować obecny stan wiedzy z danego zakresu i w oparciu o podobne rozwiązania, aby wykazać, na ile dany pomysł jest nowy. W tym wypadku nasze opatentowane rozwiązania będą się musiały pojawiać w innych wnioskach patentowych na świecie, jako właśnie tak zwany znany stan techniki w zakresie metodologii analizy poziomu ekspresji genów roślin oraz identyfikacji form interesujących badaczy.
Co więcej, sami dowiadujemy się dzięki temu o innych zespołach prowadzących podobne badania, co pozwala myśleć o nawiązaniu interesującej współpracy, nie tylko z przestrzeni naukowej. Wierzę, że opisy patentowe mają różnorodnych odbiorców.
Wiemy, że podstawą są publikacje naukowe, ale nie zapominajmy o innych ścieżkach. O wynikach badań warto mówić na różne sposoby. Warto też chronić wyniki swojej pracy.
Dziękuję za rozmowę.
O dwóch opatentowanych rozwiązaniach, których współautorką jest dr Agnieszka Janiak, można przeczytać w artykule pt. „Jęczmień bardziej tolerancyjny na suszę. Dwa patenty dla genetyków z UŚ”.