Drodzy – Uczone i Uczeni, Studentki i Studenci, Doktorantki i Doktoranci, Pracowniczki i Pracownicy Uniwersytetu Śląskiego!
1. „Nie wygłupiajmy się – świat jest jeden” – napisała niegdyś Olga Tokarczuk. To proste napomnienie wraca do mnie na początku nowego roku akademickiego.
Jedność świata, o której mowa, nie opiera się na podobieństwie jednostek, społeczeństw, kultur czy historii, ale na wspólnocie problemów, z jakimi – pomimo tych różnic – zmagamy się jako ludzie. Zagrożenia klimatyczne, przyszłość edukacji, nierówności i wykluczenia, migracje, opieka zdrowotna, stan środowiska naturalnego to problemy, o których wiemy, że nigdy nie zostaną na dobre rozwiązane. Ta świadomość w połączeniu z globalną skalą wyzwań sprawia, że łatwo ulec poczuciu bezradności, poddać się rezygnacji lub melancholii. Zrozumiała jest też skłonność jednostek i społeczeństw do wypychania części problemów poza granice naszej realnej odpowiedzialności.
Jest wszelako jeszcze inna postawa wobec wspólnych ludzkich problemów. To ich lekceważenie, ośmieszanie lub przeciwnie – cyniczne potęgowanie naszych obaw, aby zmieniły się w lęk, któremu zaradzić można tylko odgradzając się od „złego” świata. Żyjemy w czasach panoszącego się cynizmu i błazenady w odniesieniu do spraw najważniejszych. Kiedy mem, lakoniczne szyderstwo, nienawistny komentarz lub zwykłe kłamstwo stają się dominującą formą komunikacji publicznej, kurczy się przestrzeń rzeczowej i poważnej rozmowy, a spazm nerwowego śmiechu tylko przez krótką chwilę daje wytchnienie niespokojnemu umysłowi.
Wobec tych wyzwań rośnie rola i ranga uniwersytetu. Uniwersytet jest poważny ze względu na ważność i wagę zadania, do jakiego jest powołany. Jako idea i rzeczywistość mierzy się bowiem z zadaniem zrozumienia i opisania całej rzeczywistości, podzielonej na części właściwe poszczególnym dyscyplinom, z których jednak żadna nie jest ważniejsza od innych. Zgromadzone „pod jednym dachem” stanowią publiczną obietnicę, że nieprzerwanie toczy się praca nad badaniem i objaśnianiem świata.
2. Oparcie się na tak rozumianym uniwersytecie ma szczególne znaczenie dla naszych studentów, zwłaszcza dla tych, którzy rozpoczną niebawem pierwszy rok swoich studiów. Dla umysłu młodego człowieka, rozwibrowanego nadmiarem informacji, uniwersytet powinien być miejscem i czasem, w którym spokojny namysł i rozmowa prowadzone w oparciu o wiedzę naukową pomogą ustalić wiarygodny obraz rzeczywistości oraz przemyśleć, co możemy i co powinniśmy zrobić ze światem. Wspólny czas myślenia i rozmowy jest kluczowy dla wypełnienia tego zadania. Oto spędzimy razem z kolejnym rocznikiem młodych ludzi kilka lat w kręgu spraw i problemów uniwersalnych, ale i bardzo specjalistycznych. Naszym zadaniem jest pokazać studentom, jak łączyć je ze sobą, aby mogli później, już samodzielnie, użyć wykształcenia do powiązania życia i wiedzy; tego, co indywidualne i lokalne z tym, co wspólne i planetarne.
Służy temu m.in. inicjowana w semestrze letnim Nowa Koncepcja Studiów – wielkie przedsięwzięcie przemyślenia i modyfikacji kształcenia uniwersyteckiego w naszej uczelni, które wspólnie przeprowadziliśmy, a teraz rozpoczynamy pierwszy etap jego wdrożenia. Bez względu na zmiany systemowe najtrudniejszym, lecz niezmiennym celem kształcenia jest przygotowanie naszych studentów do rozwiązywania problemów, których nie potrafimy jeszcze nazwać. Wstępem do tego jest wspólne stawianie pytań, na które nie ma dobrej odpowiedzi – zwłaszcza w sieci. Stwarzajmy studentom warunki do stawiania nam pytań o związek nauki i edukacji uniwersyteckiej z problemami świata, który wspólnie zamieszkujemy. Student, który zadaje pytania, jest radością nauczyciela.
3. Powaga uniwersytetu nie wynika z jej samoustanowienia. Jesteśmy poważni, kiedy inni traktują nas poważnie. A dzieje się tak, jeśli ważność i waga naszych prac budzi zrozumienie i uznanie społeczne. Stąd tak istotne jest jasne i przekonujące komunikowanie o tym, co jest treścią naszej pracy naukowej i dydaktycznej. Prawdziwe uznanie zyskuje ona wówczas, kiedy ludzie spoza uniwersytetu wiedzą i odczuwają, że podejmujemy razem z nimi ciężar rozwiązywania wspólnych problemów.
Temu służą najnowsze inicjatywy naszego uniwersytetu związane z Europejskim Miastem Nauki Katowice 2024, m.in.: zawiązanie konsorcjum siedmiu publicznych uczelni, którego liderem jest UŚ; program rewitalizacji rzeki Rawy i utworzenia na jej brzegach społecznego laboratorium nauki obywatelskiej; koncepcja Sieciowego Centrum Nauki opartego na ekspozycjach i programach upowszechniania nauki tworzonej w uczelniach Konsorcjum; program badań naukowych dla Śląska, który ma zapewnić środki na finansowanie badań kluczowych dla przyszłości regionu; nowe inwestycje w budynki, infrastrukturę dydaktyczną i badawczą dla nauk chemicznych i przyrodniczych; przygotowanie wspólnie z miastem Katowice, samorządem województwa, Metropolią Górnośląsko-Zagłębiowską, na czele ze społecznościami uczelni Konsorcjum całorocznych wydarzeń Europejskiego Miasta Nauki.
Uniwersytet Śląski podejmuje przez te działania zobowiązanie do poważnego współudziału w praktycznej trosce o lokalny świat, do którego należy. Równocześnie, wobec coraz częstszego podważania historycznej wartości wspólnoty europejskiej, to na uniwersytetach spoczywa odpowiedzialność za wzmacnianie integracji nauki i edukacji w ramach wszystkich krajów wspólnoty. Szczególnej wagi nabiera sojusz uczelni europejskich Transform4Europe, którego jesteśmy częścią, a od tego roku akademickiego będziemy mu przewodniczyć.
4. Uniwersytet bywa też śmieszny. Nie podnoszą naszej powagi obecne zasady ewaluacji dyscyplin, zwłaszcza dokonywane ad hoc zmiany punktacji czasopism i wydawnictw. Niebezpieczne jest, kiedy zauważana śmieszność kreatywnej buchalterii naukowej niepostrzeżenie przedostaje się do naszego codziennego słownika akademickiego. Zdarza się, że zamiast rozmawiać o tym nad czym pracujemy? jaki problem naukowy rozwiązaliśmy? gdzie ukaże się nasza publikacja? – informujemy się o liczbie punktów uzyskanych za publikację. To bardzo groźny proces erozji wartości pracy badawczej. Najprawdopodobniej nigdy nie unikniemy jakiejś mierzalnej formy naszego dorobku naukowego, ale nie powinniśmy, nawet ironicznie, czynić z punktów jedynej miary osiągnięć badawczych. „Dla ducha jest równie zabójcze mieć system, jak i go nie mieć. Z pewnością duch będzie musiał się zdecydować, by połączyć jedno z drugim” – pisał Friedrich Schlegel.
Zanim znajdziemy zadowalający sposób takiego połączenia, dobrze jest na początek uświadomić sobie śmieszność absolutyzowania punktowej miary osiągnięć naukowych. Nie ten jest poważny, kto się nie uśmiecha lub przybiera surową minę. „Tylko mędrzec potrafi śmiać się z siebie” – zauważył Baudelaire. Taki śmiech usuwa fałszywą powagę, pozbawia wagi problemy pozorne, stanowi dobre wprowadzenie do postawy krytycznej. Uniwersytet jest poważny, kiedy, prowadząc krytyczne badania, nie omija siebie.
To jest nasze najpilniejsze zadanie krytyczne: obmyśleć, w dzisiejszych realiach, takie warunki prowadzenia nauki, działalności artystycznej i kształcenia, które dałyby nam poczucie sensu naszej pracy oraz niezbędne jej naturze czas i spokój; warunki, które równocześnie zachęcałyby każdego z nas do podejmowania ambitnych zamierzeń badawczych i artystycznych; sprzyjałyby chęci wyróżnienia się rozwiązaniem szczególnie trudnych problemów i poszukiwania nowych sposobów ożywiania w studentach pasji uczenia się.
5. Coraz wyraźniej widać, że niezastąpioną rolą uniwersytetu jest dziś kształcenie obywatelskie w zakresie codziennego współtworzenia demokratycznej instytucji publicznej, jaką jest uniwersytet. Edukacji obywatelskiej w Uniwersytecie Śląskim podlega, świadomie lub bezwiednie, cała nasza dwudziestoczterotysięczna społeczność, rezydująca w czterech miastach, dysponująca kilkusetmilionowym budżetem, wybierająca w wolnych, demokratycznych wyborach rektora, posiadająca setki podmiotów kolektywnych – ustawowych, statutowych, regulaminowych lub tworzonych swobodnie – od studenckich kół naukowych, klubów i stowarzyszeń, komisji, rad dydaktycznych i naukowych, kolegiów, zgromadzeń wydziałów, aż po organ parlamentarny, jakim jest senat UŚ.
Mimo że łączą nas nauka i edukacja, nie jesteśmy tacy sami. Równi wobec praw i obowiązków zawodowych, różnimy się w wielu kwestiach. A jednak, jako uniwersytet, jesteśmy dowodem na to, że różnica i spór nie muszą być dla wspólnoty niszczące, ale twórcze i pożyteczne. Jeśli tylko toczą się z poszanowaniem godności każdego i przy uznaniu dla rzeczowych argumentów, jakich dostarcza nauka. W takiej postaci uniwersytetu dajemy sobie jako uczonym, pracownikom, studentom, ale przede wszystkim jako obywatelom rzecz bezcenną – realną, dobrze funkcjonującą, demokratyczną instytucję publiczną.
Życzę Państwu na nadchodzący czas poczucia siły, sensu i nadziei, które nie opierają się na naiwnym optymizmie, ale wynikają ze sprawczej powagi Uniwersytetu, którym wspólnie jesteśmy.
Ryszard Koziołek
Rektor Uniwersytetu Śląskiego
Prof. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach / fot. Julia Agnieszka Szymala