fot. Jon Fosse | Wikimedia Commons | CC BY-SA 3.0
Nagroda Nobla w dziedzinie literatury (2023)
Jon Fosse
W czwartek 5 października poznaliśmy tegorocznego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Norweski pisarz Jon Fosse otrzymał ją „za nowatorskie sztuki teatralne i prozę, które dają wyraz temu, co niewypowiedziane”.
Prof. dr hab. Grażyna B. Szewczyk z Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach – germanistka, polonistka i skandynawistka oraz tłumaczka m.in. literatury norweskiej opowiada o twórczości autora Septologii.
TOMEK GRZĄŚLEWICZ: Czy Nagroda Nobla w dziedzinie literatury dla Jona Fossego jest dla Pani zaskoczeniem?
PROF. GRAŻYNA B. SZEWCZYK: Nie, ponieważ jego kandydatura pojawiała się na listach rankingowych od lat. Fosse jest bardzo znany, szczególnie jako dramatopisarz w takich krajach jak Francja czy Niemcy. Jego utwory są tłumaczone na kilkadziesiąt języków. Posiada bardzo bogaty i różnorodny dorobek: jest autorem powieści, esejów, dramatów, wierszy, książek dla dzieci oraz przekładów z literatury pięknej. Spełnia też kryterium uniwersalności: podejmuje tematy ogólnoludzkie, takie jak przyjaźń, samotność, śmierć czy poszukiwanie Boga. Jego proza będzie nośna w każdym języku świata.
TOMEK GRZĄŚLEWICZ: Akademia w Sztokholmie podkreśla w swym werdykcie, że dzieła Norwega „dają wyraz temu, co niewypowiedziane”. Czy uważa Pani, że określenie to trafnie opisuje jego twórczość?
PROF. GRAŻYNA B. SZEWCZYK: W utworach Jona Fossego często to, czego się nie powie jest równie ważne jak to, co się powiedziało. Są raczej oszczędne w słowa, obfitują natomiast w przerwy, pauzy czy powtórzenia. Pisarz świadomie zwalnia tempo wypowiedzi swoich bohaterów, dając czytelnikowi przestrzeń do przemyśleń. Sam zresztą określa siebie mianem „twórcy prozy spowolnionej”.
Być może nieco inaczej wybrzmiewa to w teatrze, w zależności od reżysera, który przenosi dramat na scenę i może nadać mu inny sens, ale widziałam inscenizację jednego z utworów Fossego i dostrzegłam w niej podobne elementy, co w jego prozie: zawieszenie, minimalizm, lapidarność. Wypracował swoją osobną technikę, choć znajdziemy w niej trochę surrealizmu czy absurdu, bije w niej też serce takich twórców jak Henryk Ibsen czy Thomas Bernhard.
TOMEK GRZĄŚLEWICZ: Ciekawy jest fakt, że Jon Fosse posługuje się nynorsk, czyli zdecydowanie rzadziej używanym spośród dwóch standardów piśmienniczych obowiązujących w Norwegii (stosuje go zaledwie ok. 10-15% mieszkańców kraju – przyp. red.)
PROF. GRAŻYNA B. SZEWCZYK: Nynorsk, czyli „nowonorweski” rzeczywiście jest znacznie mniej popularny niż bokmål, jednak używa go duże grono aktywnych pisarzy, prężnie działające środowisko artystyczne i literackie. Warto podkreślić, że Fosse przekłada na nynorsk dzieła twórców literatury światowej, takich jak Ibsen, Kafka czy Rilke. Werdykt Akademii można więc postrzegać również jako uhonorowanie pisarza tworzącego w „innym” języku. Fosse jest też pierwszym norweskim laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury od czasu Sigrid Undset w 1928 r.
TOMEK GRZĄŚLEWICZ: Polscy czytelnicy mogą zapoznać się z twórczością Jona Fossego dopiero od 2023 roku, kiedy nakładem wydawnictwa Art Rage ukazało się tłumaczenie dwóch pierwszych tomów Septologii, nazywanej opus magnum pisarza. Które z jego dzieł należałoby przełożyć w następnej kolejności?
PROF. GRAŻYNA B. SZEWCZYK: Przede wszystkim dramaty, z których część była już wystawiana w polskich teatrach (m.in. w Warszawie, Krakowie i Poznaniu – przyp. red.). Warto sięgnąć po jego książki dla dzieci, bo Skandynawia w tej kategorii kojarzy nam się głównie z Astrid Lindgren. Poezja Fossego ma często charakter religijny, z wieloma odniesieniami do Biblii. Interesująca jest również powieść Melancholia, której bohaterem jest artysta-malarz, choć to bardzo norweska historia i nie wiem, czy zostanie przełożona na język polski.
TOMEK GRZĄŚLEWICZ: Dziękuję za rozmowę.