Przez długi czas postaci kobiece w science fiction były nieobecne lub ich rola pozostawała marginalna. Czy gatunek ten jest z definicji „męski”? Jak zmieniało się jego oblicze przez lata?
Kontakt
dr Piotr Gorliński-Kucik z Instytutu Literaturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego – piotr.gorlinski-kucik@us.edu.pl
| dr Agnieszka Sikora |
Pisarzy science fiction od początków istnienia tej konwencji interesowały przede wszystkim nauka, technika i technologie oraz ich wpływ na jednostki i społeczeństwa w bliższej lub dalszej przyszłości – a więc świat, który się jeszcze nie zdarzył. Kobiety nie stanowiły głównego tematu ich rozważań. Dlaczego? Dr Piotr Gorliński-Kucik, literaturoznawca, badacz literatury z kręgu science fiction, twierdzi, że ta konwencja jest stereotypowo męska, a nieobecność kobiet szczególnie w pierwszej fazie jej rozwoju wynika z konkretnych przyczyn.
Nieobecność kobiet w literaturze science fiction ma uzasadnienie w genezie tej konwencji. Niektórzy badacze twierdzą, że SF korzenie ma już w antyku – pewne jej elementy pojawiają się w Metamorfozach Owidiusza czy utworach Arystofanesa. Nurt, który znamy współcześnie, rozwinął się jednak na początku XX wieku. Sam anglojęzyczny termin science fiction został spopularyzowany w latach dwudziestych XX wieku przez amerykańskiego wydawcę Hugona Gernsbacka. W 1926 roku ukazał się pierwszy numer „Amazing Stories”, pierwszego w historii pisma poświęconego fantastyce naukowej. Już same nazwiska autorów, którzy pojawili się w tym numerze, są znamienne, to m.in.: Juliusz Verne, Herbert George Wells czy Edgar Allan Poe.
Konwencja zaczęła się jako opowieści o majsterkowaniu, nauce, technologii, poruszała zatem tematy, które były stereotypowo zarezerwowane dla małych chłopców i młodzieży męskiej. W latach 20. i 30. XX wieku popularne magazyny science fiction w USA skupiały się na męskości, męskich bohaterach i wyolbrzymiały ich role w kreacji światów przyszłości, kobiety zaś przedstawiały w sposób, który dziś nazywamy seksistowskim. Od początku była to też proza męskich autorów. Co ciekawe, za „matkę założycielkę” nowoczesnego science fiction jest uznawana pisarka Mary Shelley, autorka Frankensteina (1818).
fot. RDNE Stock Project | Pexels
Pierwsze pisarki feministyczne, które pojawiły się na przełomie XIX i XX wieku, skupiały się na takich tematach, jak nierówność płci, rasy, seksualność czy rozrodczość. Niektóre z najbardziej znaczących dzieł feministycznej science fiction przepracowywały te tematy za pomocą utopii, pokazując społeczeństwo, w którym różnice między płciami lub nierównowaga sił między płciami nie istnieją, albo dystopii, prezentując światy, w których nierówności między płciami są nasilone, przez co wskazują na potrzebę kontynuowania pracy feministycznej. SF okazała się bardzo przydatna do przedstawiania celów feminizmu: światów wolnych od seksizmu, w których wkład kobiet (w naukę) jest uznawany i doceniany, światów, które badają różnorodność kobiecych potrzeb i pragnień, oraz światów, które wykraczają poza płeć.
Lata 60. i 70. XX wieku to tzw. złote lata science fiction. To wtedy swoje największe dzieła opublikowali czołowi pisarze tego nurtu: Isaac Asimov, Arthur C. Clarke, Philip K. Dick, Arkadij i Boris Strugaccy, Stanisław Lem. W ich powieściach kobiece kreacje są jednak potwierdzeniem stereotypów i odzwierciedleniem patriarchalnego porządku społeczeństwa lub, jak w przypadku Lema, kobiety nie tylko nie są głównymi bohaterkami, ale w ogóle się nie pojawiają, a jeśli już się pojawiają, to są sfunkcjonalizowane, a nawet uprzedmiotowione. Zaczynają się jednak ukazywać inne powieści, takie jak Ursuli K. Le Guin, autorki książek science fiction i fantasy, z których wiele weszło do klasyki gatunku. Stworzyła cykle Ziemiomorze i Ekumena. W swoich powieściach często używała motywu kultur pozaziemskich, by wypowiedzieć się na temat kultury ludzkiej. Poruszała także temat istoty tożsamości płciowej, używając motywu androginicznej rasy w powieści Lewa ręka ciemności (ang. The Left Hand of Darkness). Takie zabiegi umieściły jej powieści w kategoriach feministycznej fantastyki naukowej.
Pojawiła się także Joanne Russ, autorka m.in. powieści The Female Man i We Who Are about To, która stała się jedną z najbardziej znanych feministek w historii science fiction. Była nie tylko pisarką, ale również wykładowczynią akademicką i krytyczką literacką. W 1971 roku opublikowała artykuł The Image of the Woman in Science Fiction, wysuwając tezę, że w fantastyce naukowej nie ma kobiet, a wyłącznie ich wizerunki. Zwróciła uwagę na brak refleksji nad rodziną, podziałem ról społecznych, seksualnością, tożsamością płciową – i to właśnie te tematy zaczęły pojawiać się w kobiecej odmianie science fiction w latach 70. i 80. XX wieku. Co ciekawe, w latach 70. pojawiła się feministyczna SF, która wprowadziła też do konwencji świadomość ekologiczną.
Listę autorek tego okresu dopełniają Octavia Butler i Margaret Atwood. Octavia Butler jest pierwszą docenianą i nagradzaną afroamerykańską pisarką science fiction, w powieściach prezentującą pogląd na ludzkość jako z natury ułomną przez swoją wrodzoną skłonność do hierarchicznego myślenia, która prowadzi do nietolerancji, przemocy, rasizmu, seksizmu, etnocentryzmu, klasizmu i wszystkich innych „izmów”. Najbardziej znanym utworem Margaret Atwood jest feministyczna w wymowie dystopijna powieść Opowieść podręcznej będąca studium psychologicznym młodej kobiety postawionej w ekstremalnej sytuacji życiowej. Totalitarne państwo powstałe w wyniku katastrofy ekologicznej jest symbolem patriarchalnej hegemonii, w której kobiety zostały całkowicie wykluczone ze sfery publicznej, a przy tym podzielone na kasty – żony, matki, kochanki, służące – i podporządkowane wykonywanej roli społecznej.
Wbrew pozorom science fiction jest konwencją konserwatywną, a wśród autorów wciąż dominują mężczyźni. Dr Piotr Gorliński-Kucik proponuje, aby science fiction traktować nie tylko jako konwencję literacką, ale także sposób myślenia – krytyczny wobec teraźniejszości, technologii i przyszłości. Powinniśmy myśleć w stylu SF, czytać SF, bo to nas przygotuje na jutro, pomoże przepracować świat, w którym funkcjonujemy, oswoić zmiany oraz pozwoli myśleć o przyszłości w otwarty sposób. W tym świecie nie może zabraknąć kobiet, ich punktu widzenia, emocji i potrzeb.
Artykuł pt. „Znacząca nieobecność” ukazał się w popularnonaukowym czasopiśmie Uniwersytetu Śląskiego „No Limits” nr 1(7)/2023.