Artykuły z cyklu „Nauka i sztuka”
Barszcz Sosnowskiego, rdestowiec ostrokończysty lub klon jesionolistny to przykłady inwazyjnych roślin obcego pochodzenia występujących w Polsce, które przywędrowały do naszego kraju z Kaukazu, południowej Azji czy Ameryki Północnej. Rozprzestrzeniają się w szybkim tempie, zmieniają strukturę rodzimych ekosystemów i zagrażają różnorodności biologicznej. Są przy tym niezwykle trudne do usunięcia. Stwarzają zagrożenie przyrodnicze na wszystkich poziomach organizacji, przyczyniają się do przekształceń składu miejscowej flory, wpływają na strukturę upraw, powodują ryzyko powodziowe, doprowadzając do erozji brzegów rzek, bywają wreszcie niebezpieczne dla zdrowia człowieka i zwierząt. Naukowcy nie tylko tworzą mapy występowania gatunków inwazyjnych, lecz również śledzą drogi ich rozprzestrzeniania się oraz szukają sposobów zatrzymania procesu, w wyniku którego dojść może do homogenizacji roślinnego środowiska naturalnego.
Prof. dr hab. Barbara Tokarska-Guzik, kierownik Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŚ
Fot. Julia Agnieszka Szymala
Jak wyjaśnia prof. dr hab. Barbara Tokarska-Guzik, botanik z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego, liczba gatunków inwazyjnych w Polsce ciągle rośnie. Część była nieświadomie zawlekana, na przykład wraz z międzykontynentalnym transportem. Inne, w tym wspomniany barszcz Sosnowskiego – w sposób celowy, jako rośliny ozdobne, miododajne, lecznicze czy przeznaczone na paszę dla zwierząt. Jednym z gatunków rośliny inwazyjnej jest ambrozja bylicolistna, która opanowała południowe i centralne tereny Europy – jej pyłek należy do najsilniejszych alergenów roślinnych. Groźny jest również barszcz Sosnowskiego – niezwykle trudna do opanowania, szybko rozprzestrzeniająca się roślina, której sok wywołuje uciążliwe zmiany skórne. Skutki takiego oparzenia odczuwalne mogą być nawet kilka lat. Z przyrodniczego punktu widzenia rozprzestrzenianie się roślin inwazyjnych jest szczególnym zagrożeniem dla rodzimych gatunków roślin, w tym szczególnie zagrożonych i rzadkich czy objętych ochroną gatunkową. – W naukach społecznym mówi się o makdonaldyzacji świata. Podobne zjawisko można obserwować w świecie przyrodniczym. Jeśli nie zaczniemy przeciwdziałać tym procesom, wkrótce dojść może do homogenizacji roślinnego środowiska naturalnego – wyjaśnia naukowiec.
Botanicy z Uniwersytetu Śląskiego gotowi do gromadzenia danych na stanowiskach rdestowców (po lewej) i barszczu Sosnowskiego (po prawej)
Fot. prof. Barbara Tokarska-Guzik
Warto także zaznaczyć, że nie każdy gatunek obcy określany jest jako inwazyjny. – Starszymi przybyszami są tzw. archeofity. To rośliny, które przybyły z innych rejonów geograficznych w czasach wczesnohistorycznych. W późniejszym okresie, już po odkryciu Ameryki, dotarły do nas tzw. neofity. Są to gatunki obce rodzimej florze, zadomowiły się w niej jednak i, o ile nie stanowią zagrożenia dla roślin oraz zwierząt właściwych danemu rejonowi świata, nie należą do spisu roślin inwazyjnych. Jednym z przykładów archeofitów występujących na terenie Polski jest chaber bławatek czy chrzan pospolity, do grupy neofitów zaliczamy natomiast np. nagietek polny czy bodziszek pirenejski – tłumaczy botanik.
Różnorodność gatunków wystepujących w miejskiej przestrzeni: (od lewej) przymiotno białe (Erigeron annuus) jest gatunkiem obcym inwazyjnym, pszeniec zwyczajny (Melampyrum pratense) rodzimym, mak (Papaver rhoeas) obcym nieinwazyjnym (starszym przybyszem), nostrzyk biały (Melilotus albus) oraz powój polny (Convolvulus arvensis) rodzimym, natomiast cykoria podróżnik (Cichorium intybus) – starszym przybyszem.
Fot. Sekcja Prasowa UŚ
Rośliny przemieszczają się w wielu kierunkach. Gatunki inwazyjne są zatem nie tylko europejskim problemem. Wiele tutejszych roślin zostało zawleczonych do obu Ameryk czy do Azji. Jednym z przykładów jest europejska rodzima krwawnica pospolita (Lythrum salicaria), traktowana w Ameryce Północnej jako gatunek inwazyjny i zwalczana metodami biologicznymi.
Problem walki z tymi roślinami ma zatem wymiar międzynarodowy. Podobnie botanicy z całej Europy od wielu lat współpracują, by opracować bazę danych roślin (także zwierząt) inwazyjnych występujących na naszym kontynencie, określić ich drogi przemieszczania się, ocenić stopień zagrożenia dla rodzimej przyrody i wreszcie opracować plan zwalczania niepożądanych przybyszów.– Nie ma uniwersalnej metody, dlatego państwa członkowskie mają obowiązek wypracować programy, których celem będzie ograniczenie przyrodniczo uciążliwego zjawiska na ich obszarze. Również w Polsce badane są drogi rozprzestrzeniania się gatunków inwazyjnych, a informacje o nich wraz z mapami ich występowania gromadzone są w powstających bazach danych. Przyrodnicy z Uniwersytetu Śląskiego stworzyli regionalną bazę danych o zasobach przyrody ożywionej i nieożywionej województwa śląskiego, w której gromadzone są dane zarówno o gatunkach roślin (i zwierząt) rodzimych, jak i obcego pochodzenia, w tym inwazyjnych – dostępnej na stronie: www.biogeo.us.edu.pl. Musimy ponadto działać ostrożnie, aby podejmowane kroki zaradcze nie szkodziły innym roślinom – mówi naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego.
Północnoamerykańskie nawłocie (po lewej) późnym latem są dobrze widoczne w polskim krajobrazie. Azjatyckie rdestowce (po prawej) często kolonizują brzegi rzek, które stanowią dogodne korytarze dla ich dalszego rozprzestrzeniania
Fot. prof. Barbara Tokarska-Guzik
W tej chwili realizowanych jest kilka międzynarodowych projektów naukowych, w których pracę angażuje się prof. Barbara Tokarska-Guzik. Gromadzone są m.in. informacje na temat rozmieszczenia gatunków inwazyjnych oraz drogach ich rozprzestrzeniania się w skali regionu, kraju oraz kontynentu. Dzięki temu możliwa będzie ocena omawianego zjawiska na podstawie konstruowanych modeli matematycznych. – Od kilku lat badamy zagrożenia w naszym kraju związane z szybkim rozprzestrzenianiem się azjatyckich rdestowców. Mają one wyjątkową zdolność przemieszczania się, zawłaszczają przestrzeń, wystarczy kilka milimetrów kłącza, by zaczęły się gwałtownie rozrastać. Łatwo je również nieświadomie przenosić, przykładowo wraz z zanieczyszczoną ich kłączami glebą – wyjaśnia botanik. – Wraz z dr Katarzyną Bzdęgą badałyśmy w interdyscyplinarnym zespole pracującym w ramach European Cooperation in Science and technology (COST) drogi przemieszczania się ambrozji bylicolistnej, o której była już mowa wcześniej, prowadzimy także monitoring tego gatunku [1] – dodaje.
Gromadzenie botanicznych danych w ramach badań terenowych projektu HabitARS
Fot. prof. Barbara Tokarska-Guzik
Obecnie realizowany jest projekt HabitARS (www.habitars.pl), kierowany przez firmę MGGP Aero współpracującą z naukowcami reprezentującymi sześć jednostek naukowo-badawczych: Uniwersytet Śląski w Katowicach, Uniwersytet Łódzki, Politechnikę Warszawską, Uniwersytet Warszawski, Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie oraz Instytut Technologiczno-Przyrodniczy. Celem przedsięwzięcia jest opracowanie metody identyfikacji nieleśnych siedlisk przyrodniczych ważnych z punktu widzenia ochrony różnorodności biologicznej w skali Polski i Europy, a także ocena zagrożeń stwarzanych przez przesuszenie, sukcesję gatunków drzewiastych i wkraczanie obcych inwazyjnych i rodzimych ekspansywnych gatunków roślin przy użyciu nowoczesnych technik teledetekcji. Botanicy gromadzą dane w terenie, które następnie porównane zostaną z pozyskanymi lotniczymi danymi teledetekcyjnymi, dostarczonymi i opracowanymi przez lidera projektu. Dzięki nowej metodzie w przyszłości możliwa będzie szybka identyfikacja zagrożeń cennych przyrodniczo nieleśnych przestrzeni, takich jak łąki, murawy, wrzosowiska czy torfowiska. Wypracowane narzędzia usprawnią również zarządzanie gatunkami inwazyjnymi i rodzimymi roślinami ekspansywnymi. Im wcześniej bowiem rozpoznane zostaną owe zagrożenia, tym łatwiej i taniej usunąć można niepożądane rośliny zagrażające cennej różnorodności biologicznej.
Autor: Małgorzata Kłoskowicz
[1] Szczegółowe informacje na temat projektu można uzyskać na stronie: www.internationalragweedsociety.org.
Prof. dr hab. Barbara Tokarska-Guzik – kierownik Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Główne obszary zainteresowań naukowych związane są z problematyką ekologii inwazji (biologia, ekologia, chorologia oraz zmienność genetyczna populacji roślin obcego pochodzenia), fitogeografii oraz wpływu antropopresji na przemiany szaty roślinnej (chorologia gatunków roślin naczyniowych, zasoby rzadkich i chronionych gatunków roślin naczyniowych, ekologia miasta, ochrona przyrody). Prof.dr hab. Barbara Tokarska-Guzik jest autorką/współautorką ponad 160 publikacji naukowych oraz ponad 40 popularno-naukowych.