Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Prof. dr hab. Mariusz Salamon: paleontolog zafascynowany liliowcami

04.03.2025 - 14:20 aktualizacja 04.03.2025 - 14:30
Redakcja: OO

Artykuł jest częścią cyklu, w którym przybliżane są sylwetki kandydatów i kandydatek z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach do Śląskiej Nagrody Naukowej 2024.

Prof. Mariusz Salamon

W paleontologii zakochał się już w dzieciństwie, kiedy po raz pierwszy zobaczył skamieniałości amonitów. Dziś, aby badać liliowce sprzed milionów lat, jeździ po całym świecie, a nawet zanurzył się na głębokość 800 m pod poziomem morza. Prof. dr hab. Mariusz Salamon był nominowany do Śląskiej Nagrody Naukowej 2024. 

– Skamieniałości mnie fascynują. Uwielbiam ich szukać odkąd byłem dzieckiem. Dzisiaj skupiam się na badaniu liliowców łodygowych, analizując to, czy są głęboko- czy płytkowodne. Nie ograniczam się tylko do Polski i do Europy, ale buduję bazę danych niemal z całego świata – mówi prof. Mariusz Salamon z Instytutu Nauk o Ziemi na Wydziale Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego. 

Wszystko dzięki kupnie samochodu

Początki swojej fascynacji paleontologią prof. Mariusz Salamon pamięta bardzo dobrze.

– Był rok 1980. Mój ojciec zrobił prawo jazdy i drogą wielu wyrzeczeń kupił samochód Syrena 105 L. Pewnego razu, zupełnie przypadkowo, pojechaliśmy z rodzicami na wycieczkę i dotarliśmy do wsi Niegowonice, w okolicy Ogrodzieńca. Są tam charakterystyczne serpentyny wokół jurajskich skał wapiennych, zwanych ostańcami. W jednym z nich znalazłem odcisk amonita. Choć wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to było, olśniło mnie, że to coś niebywałego. Od tego czasu zacząłem się interesować najpierw geologią i minerałami, a potem paleontologią i skamieniałościami. Pierwsze dwa minerały kupiłem na giełdzie organizowanej w budynku ówczesnego Wydziału, a dziś Instytutu Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu – mam je do dziś. Z czasem zacząłem kolekcjonować minerały, a potem skamieniałości. A kiedy na wycieczce szkolnej odwiedziliśmy „Żyletę”, jasno postanowiłem, że zostanę paleontologiem – opowiada.

Tego postanowienia się trzymał. Ukończył studia z geologii, rozpoczął doktorat, a później piął się po kolejnych szczeblach kariery naukowej. Choć formalnie jest profesorem nauk geologicznych, pracuje jako paleontolog.

Jego codzienność zawodowa dzieli się na okresy wyjazdowe (w sumie w ciągu roku to nawet trzy miesiące) oraz te na miejscu. Podróżuje po całym świecie, szlakiem liliowców. – Z jednej strony prowadzę badania muzealne, poszukując interesujących mnie okazy liliowców i analizuję je. A z drugiej, jeżdżę na badania terenowe, na wykopaliska, skąd wydobywane są skamieniałości – mówi.

Przez lata pracy kierował wieloma projektami badawczymi. Właśnie kończy jeden grant dotyczący liliowców z terenu z osadów jury i kredy z terenu północnej Afryki – od Maroka, przez kraje Maghrebu, przez Etiopię, Kenię, Madagaskar aż po Indie, które kiedyś były połączone z Afryką.

I od razu zaczyna kolejny, tym razem dotyczący liliowców sprzed niespełna 200 mln lat z Oceanu Pantalassy, który oblewał część Stanów Zjednoczonych, począwszy od Alaski, przez Kanadę, później Meksyk, całą Amerykę Południową, aż po Chile. W połowie lutego prof. Mariusz Salamon wyjechał na badania terenowe do Chile. Będzie miał wgląd w okazy, które zostały wydobyte przez tamtejszych paleontologów i które następnie zostaną przetransportowane do Polski.

Samych badań laboratoryjnych (polegających na „czyszczeniu” skamieniałości) prof. Mariusz Salamon już nie wykonuje sam, ponieważ robią to technicy i wykonawcy w projekcie. On dostaje już gotowe do obserwacji okazy i musi je przeanalizować. – Muszę je sklasyfikować taksonomicznie, czyli odpowiedzieć, do jakiego konkretnego gatunku należą, z jakich osadów pochodzą, z jakiego wieku. To bardzo żmudna praca na bazie danych literaturowych – tłumaczy.

Przez lata angażował się również w popularyzację nauki prowadząc wykłady popularnonaukowe dla uczniów oraz lekcje plenerowe. Ponadto, jeszcze jako uczeń liceum, opracował cztery przewodniki popularnonaukowe, w których opisał (samodzielnie lub we współautorstwie) szlaki turystyczne Jury Krakowsko-Częstochowskiej i budowę geologiczną tego obszaru.

Liliowce – obecne na Ziemi od milionów lat

W centrum zainteresowań badawczych prof. Mariusza Salamona są liliowce łodygowe – to morskie zwierzęta bezkręgowe zbudowane z łodygi, ramion i kielicha, które występują do dziś.

– Skamieniałości liliowców można znaleźć we wszystkich osadach morskich. Na terenie Polski to m.in. Pieniny czy Tatry. Ale nawet teren naszego Instytutu w Sosnowcu stoi na osadach triasowych, które powstały w bardzo płytkich morzach. Jak się wie, gdzie zajrzeć to tam się aż roi od liliowców – mówi.

Czasem na wykopaliskach liliowce widać gołym okiem. – Ale zdarzało się też, że po prostu pobieraliśmy zwietrzelinę skały ważącą 50 kg i w laboratorium zabraliśmy się do jej przebierania. Wtedy dopiero okazywało się, czy liliowce tam są; zazwyczaj były – dodaje.

Obecne badania prof. Mariusza Salamona skupiają się na badaniu preferencji batymetrycznych liliowców od czasów jury do neogenu. Innymi słowy, chodzi o ustalenie, które są płytko-, a które głębokowodne i jak to się zmieniało na przestrzeni milionów lat. – Ustalenie tych preferencji głębokościowych pozwala nam zrozumieć ewolucję samych liliowców oraz ekosystemów. Liliowce są bowiem świetnym wskaźnikiem do badania paleośrodowiska; kiedyś żyły bardzo płytko, dzisiaj bardzo głęboko – wskazuje.

Przed dekadą przez jakiś czas zajmował się tez tematem interakcji drapieżnik-ofiara, szukając ożywionych i nieożywionych czynników, które miały wpływ na szkarłupnie (grupa, do której należą liliowce), analizując m.in. interakcje pomiędzy liliowcem a drapieżnikiem np. rybą lub jeżowcem regularnym.

Teraźniejszość kluczem do rozumienia przeszłości

Jak mówi badacz, paleontologia daje odpowiedzi na to, jak wyglądał świat kiedyś. Ale jednocześnie to teraźniejszość jest kluczem do poznania przeszłości. – To, co dzisiaj widzimy pozwala krytycznie spojrzeć na to, z czym mamy do czynienia w stanie kopalnym – wskazuje.

Dlatego też, aby zaobserwować z bliska zmiany, jakie dokonały się u liliowców na przestrzeni milionów lat i porównać te dzisiejsze z tymi ze skamieniałości, prof. Mariusz Salamon wraz z dr. hab. Przemysławem Gorzelakiem z Instytutu Paleobiologii PAN, postanowili zbadać dno Morza Karaibskiego – zanurzając się w batyskafie na głębokość 800 metrów pod poziomem morza.

– To było niesamowite przeżycie. Przekonaliśmy się, że praktyka czasem różni się od badań literaturowych, ponieważ liliowce, które według danych miały być głębiej, zauważyliśmy płytko; i odwrotnie – opowiada.

Wrażenie na nim zrobiła też obserwacja dużej ilości śmieci, które zalegały na dnie np. beczek wypełnionych jakimiś substancjami. – Uświadomiłem sobie, że degradacja środowiska postępuje okropnie szybko i na gigantyczną skalę – podkreśla naukowiec.

– Uwielbiam jeździć w teren, w każde nowe miejsce. Lubię też pracę z okazami. Nie wyobrażam sobie pracy bez tych dwóch aspektów. Paleontologia to coś więcej niż praca czy hobby, to sól mojego życia – podsumowuje prof. Mariusz Salamon.

| Autorka: Agnieszka Kliks-Pudlik |

return to top