Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

#no i koniec… | Podsumowanie grudnia w EMNK 2024

14.01.2025 - 15:23 aktualizacja 14.01.2025 - 15:23
Redakcja: wc-a

Seria felietonów dr. hab. Tomasza Bielaka podsumowujących poszczególne z 50 Tygodni w Mieście Nauki odbywających się w ramach Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024. Subiektywnie, ale rzetelnie.

trawa, koc na kocu książka i polne kwiaty

Fot. Anna Mysłowska-Kiczek | Unsplash

| dr hab. Tomasz Bielak, Wydział Humanistyczny UŚ |

W ostatnim felietonie powinienem przyjrzeć się czterem ostatnim tygodniom. Nie miały one charakteru grande finale – ich specyfika, choć atrakcyjna, nie różniła się organizacyjnie od wszystkich poprzednich wydarzeń.

Grudzień rozpoczął się energetycznie – kuratorzy dr inż. Michał Jurczyk oraz dr inż. Krzysztof Rusin wskazali kilka istotnych elementów związanych z energią – był zatem wątek proekologiczny, proekonomiczny. Co istotne, regularne poszerzenia kręgu dyskusji związanej z gospodarką obiegu zamkniętego prowokuje bardzo ciekawe spostrzeżenia natury ogólnej. Odbiorcy – często mający już własne doświadczenia w „zarządzaniu energią” (wszechobecna fotowoltaika, magazynowanie wody, eksperymenty z gruntowymi i powietrznymi pompami ciepła) – nie są skłonni wierzyć w każdy fragment akademickiej opowieści o krainie szczęśliwości energetycznej lub przeciwnie – obawiać się postapokaliptycznej wizji walki o zasoby.

Dyskusja o energii powoli przeradza się w dyskusję o warunkach jej pozyskiwania, o kosztach, jakie należy ponieść bezwzględnie, a jakich należy bezwzględnie unikać. To bardzo istotny wątek energetycznej edukacji: rozdawanie rozwiązań (system dopłat, programy wymian) to, rzecz jasna, bardzo istotny element energetycznej transformacji, ale jeszcze istotniejsza jest właściwa edukacja na temat podejmowanego ryzyka inwestycyjnego czy wpływu na tzw. komfort życiowy. By uprościć sprawę: wymiana wadliwego, zatruwającego powietrze i ludzi starego pieca jest musem – ale tylko wtedy, kiedy nauczymy korzystającego z niego do tej pory użytkownika, że jeśli odkręci „kurek na full” przy piecu gazowym czy elektrycznym, to przysłany pocztą rachunek wprawi go w osłupienie i będzie szukał sposobu, jak wrócić do ogrzewania „byle czym”. W swojej ofercie tygodniowej kuratorzy zwrócili uwagę, że edukacja nie może odbywać się na ulicy w szarpaninie z przedstawicielami klimatycznej bojówki (która ma swoje racje) czy w emocjonalnych wystąpieniach z pytaniem: How dare you?!, które później stanowi podstawę do okrutnych memów z dymiącym silnikiem samochodowym itd.

Energetyczny mix, wartościowe i umiejętne wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii czy szacunek względem umiejętnego oszczędzenia wody to w moim odczuciu jedne z najważniejszych tematów czy obszarów edukacyjnych w modelu life long learning. Uczyć ekologii dzieci jest w miarę łatwo – tu opozycje są proste: zielony świat i czysta woda w kontrze do smogu i brudnej rzeki. Ale ten opozycyjny dualizm nie jest już tak oczywisty, kiedy w grze jest okrutna ekonomia, kiedy w dyskusji istnieje pokusa nadmiernej „demagogizacji” omawianych zagadnień (na przykład emisje gazów w Europie i Chinach – takie porównanie nie ma sensu, poza tym, że pokazuje to, co i tak wszyscy wiemy…).

Przygotowane sympozja czy konferencje doskonale omijały te mielizny – na przykład panel o rezygnacji z węgla był w pewien sposób dyskusją o nieprzerwalności dostaw i uświadomieniu sobie, że komfort stałych dostaw w przypadku OZE jest albo nierealny, albo wymaga olbrzymich nakładów i wielkich wyrzeczeń nie tylko systemowych, ale również społecznych.

W Tygodniu Człowieka, który przygotował prof. Robert Wolny, wiele było zaskoczeń – przede wszystkim tematyka (wydawałoby się) nie przystawała do reprezentantów nauk ekonomicznych. Jednak wiele elementów składających się na całościowe ujęcie Tygodnia Człowieka ułożyło się w bardzo skonkretyzowaną ideę – opowieść o kondycji jednostki we współczesnym świecie zdominowanym przez ekonomiczne regulacje i konsumpcyjny model funkcjonowania. I znowu, by nie wpadać w uogólnienia: autorzy poszczególnych spotkań, paneli, wystaw czy warsztatów raczej sugerowali możliwe rozwiązania niż z całą stanowczością konstruowali definicje, regulacje, zasady. Na pewno elementem centralnym tego tygodnia było spotkanie z Anne Applebaum i rozmowa rektorów UE i UŚ oraz Anny Budzanowskiej o nowej książce dziennikarki zatytułowanej Koncern Autokracja, w której opowieść o sieci powiązań, przepływów władzy i bezkarności, sile nieidentyfikowalnego pieniądza pozbawionego historii i źródeł ukazuje diametralną potrzebę przemiany społecznej nie tylko na wszelkich poziomach władzy, ale przede wszystkim powrót bardzo istotnych w kreowaniu tych przemian wszelkich inicjatyw oddolnych opartych na określonym modelu szczerości i bezinteresowności, w którą Applebaum jednak wątpi. Ale to właśnie zadanie uniwersytetów, gdzie bezinteresowność powinna pełnić rolę nadrzędną.

Jeśli nauka jest interesem (granty, walka o punkty, finansowanie badań na zasadach niejasnych kryteriów konkursowych), traci swój urok i przestaje być atrakcyjna. W moim odczuciu dawną pozycję nauki utrzymuje jeszcze (kontrowersyjna przecież) instytucja nagrody Nobla.

Gdy dowiadujemy się, że jej laureaci na przykład z dziedziny fizyki to ludzie zajmujący się teorią strun, to informacja podawana w każdym newsie, że otrzymali 11 milionów koron szwedzkich (ok. 900 tysięcy euro), jest informacją w pewien sposób redundantną. To znaczy: wartość odkrycia nie jest jednoznacznie wyceniana. I sprawa druga: nagrodę otrzymują najwięksi z nas, odnoszący wielkie sukcesy w swojej branży – trudno zatem przypuszczać, że cierpią z powodu niedostatku finansowego i ta nagroda to ich szansa na „lepsze życie”.

Swoiste zamknięcie roku EMNK należało do Tygodnia Materiałów – kurator z Politechniki Śląskiej dr inż. Tomasz Pawlik zaproponował szereg spotkań umożliwiających zainteresowanym poznanie nowych materiałów oraz zabawę tymi tradycyjnymi – jak na przykład drewnem, na które jest zawsze moda i ogromne zapotrzebowanie, widoczne choćby w cenach drewnianych materiałów budowalnych czy produktów z kręgu rękodzieła. Tydzień Materiałów stał się swoistą platformą wymiany myśli i spostrzeżeń dotyczących roli nauki o materiałach oraz dostępnej wiedzy o nich. Coraz częściej przecież interesujemy się składem produktów, formami wytwarzania, poziomem i warunkami modyfikacji. Angażujemy naszą uwagę w rozwiązania zdrowe, ekologiczne, ale również te, które wytwarzane są metodą fair trade. Ponownie dostrzegamy wiodącą nie tylko popularyzatorską rolę nauki – umożliwia ona refleksję, analizę pozbawioną niepotrzebnych emocji czy „odbarczenia” z nadmiernej demagogii kwestii związanych z rolą materiałów, ich pozyskiwania, cen i metod wytarzania w globalnej wiosce…

Oczywiście, był jeszcze jeden tydzień w grudniu – to Tydzień Improwizacji, którego miałem zaszczyt być kuratorem. Trudno z tej perspektywy pisać, czy był udany, ale ilość osób na poszczególnych wydarzeniach i zasięg, a przede wszystkim naukowcy, którzy zgodzili się wziąć udział w tym przedsięwzięciu, zdają się potwierdzać, że się udało! Dziękuję za wsparcie i pomoc w przygotowaniu również producentce – Pani Annie Szramie.

I również bardzo gorąco dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten wyjątkowy nie tylko dla Uniwersytetu Śląskiego rok – cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tylu znakomitych spotkaniach, poznać ludzi i ich pasje; że mogłem być częścią tego wyjątkowego rocznego festiwalu…

return to top