Nadchodzący Wielki Tydzień jest szczególnym okresem dla ludzi wierzących. Dla naszego bezpieczeństwa, w związku z pandemią, wprowadzone zostały liczne ograniczenia sprawiające, że zbliżające się święta Wielkiej Nocy będą wyglądały inaczej niż w latach poprzednich.
W tym trudnym czasie ks. dr hab. Antoni Bartoszek, prof. UŚ, dziekan Wydziału Teologicznego, dzieli się rozważaniami i propozycjami dotyczącymi duchowego przeżycia Wielkiego Tygodnia.
|ks. dr hab. Antoni Bartoszek, prof. UŚ|
Liturgia Wielkiego Tygodnia – zasłonięta
W piątą niedzielę Wielkiego Postu tradycyjnie w świątyniach zasłaniane są krzyże. Uroczyste odsłonięcie krzyża dokonuje się w Wielki Piątek, po czym następuje jego adoracja. Dlaczego najpierw zasłania się krzyż, a potem się go odsłania? Jeśli na prawie dwa tygodnie tracimy z oczu widok krzyża i wizerunek Ukrzyżowanego, to dzieje się tak po to, byśmy bardziej zwrócili uwagę na krzyż i na Jezusa tam obecnego. Człowiek nieraz bardziej zaczyna kochać i szanować to, co w pewnym momencie stracił. Myślę, że każdy z nas tego doświadcza. Szanujemy swoje zdrowie najbardziej wtedy, gdy je utracimy lub gdy jest zagrożone. Czasem zaczynamy kogoś kochać mocniej dopiero wtedy, gdy od nas odejdzie do wieczności. Z krzyżem bywa podobnie. Zaczynamy bardziej go kochać, gdy stracimy z oczu jego widok.
Okres epidemii jest czasem nadzwyczajnym. W celu jej zniwelowania wprowadzone zostały różnego rodzaju ograniczenia, zarówno przez władze państwowe, jak i kościelne. Dla ludzi wierzących źródłem szczególnego bólu są przepisy dotyczące radykalnych ograniczeń w uczestnictwie w nabożeństwach religijnych, a przede wszystkim we Mszach Świętych. Ból jest tym większy, że nasilenie epidemii przypada na czas najważniejszego okresu liturgicznego, jakim są święta wielkanocne poprzedzone obchodami Wielkiego Tygodnia. Niektórzy stawiają pytanie: czy potrzebne były aż tak radykalne przepisy kościelne? Niektórzy buntują się przeciw tym zakazom, inni pytają o to, czy ograniczenie dostępu do życiodajnych sakramentów nie osłabi wiary Kościoła, jeszcze inni dosłownie płaczą z powodu niemożności uczestnictwa w liturgii eucharystycznej. Ktoś powiedział, że bez Komunii Świętej czuje się jak balon z małą dziureczką, przez którą uchodzi z niego duchowa energia.
Duchowa tęsknota za sakramentami może opierać się tym przepisom, ale rozsądek każe z najwyższą powagą traktować ograniczenia na czas epidemii. Najważniejsze zaś jest przyjęcie ich w duchu całkowitego posłuszeństwa. Postawa posłuszeństwa w Kościele zawsze miała i nadal ma szczególne znaczenie. Przychodzi tutaj na myśl doświadczenie z życia św. Ojca Pio, który w pewnym okresie swego życia otrzymał zakaz sprawowania Eucharystii z udziałem wiernych. Całkowicie temu nakazowi się podporządkował. Oczywiście, nasz ból i tęsknota, szczególnie za Eucharystią, pozostają, a nawet się nasilają.
W tym roku nie tylko krzyże zostają zasłonięte. Cała liturgia jest niejako zasłonięta przed nami. Owszem, jest możliwe uczestnictwo w niej poprzez różnego rodzaju transmisje. Jednak niemożność bezpośredniego udziału w ceremoniach sprawia, że są one dla nas jakby zasłonięte. Dlaczego tak się dzieje? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie, ale na pewno zasłonięcie przed nami całej liturgii może sprawić, że jeszcze bardziej ją pokochamy i jeszcze bardziej będziemy ją szanować. Może jeszcze bardziej w przyszłości będziemy sobie cenić fakt, że nasz duszpasterz ją odprawia i że my możemy w niej uczestniczyć.
W niniejszych rozważaniach podzielę się propozycjami dotyczącymi duchowego przeżycia Wielkiego Tygodnia bez bezpośredniego udziału w liturgii.
Na poszczególne dni Wielkiego Tygodnia zaproponuję dwa elementy:
- krótkie wprowadzenie duchowo-religijne
- oraz parę myśli natury praktycznej.
Traktuję je jako uzupełnienie tego, co każdy może zrobić poprzez udział w nabożeństwach i modlitwach za pomocą środków masowego przekazu. Obecnie bowiem możliwości w tym względzie jest wiele. Można skorzystać z transmisji radiowych, telewizyjnych, internetowych. Polecam te transmitowane (jeśli są) z parafii, na terenie których mieszkamy. Szczególnie ważne jest, by nabożnie uczestniczyć w transmisji liturgii Mszy Świętej niedzielnej.
Podczas Mszy Świętej nie prowadźmy rozmów rodzinnych, nie odbierajmy telefonów, nie spożywajmy posiłków, nie zajmujmy się innymi sprawami. Starajmy się natomiast słuchać słów modlitw i pieśni, a nawet wypowiadać na głos słowa, aklamacje przewidziane dla ludu. Nasze zaangażowanie w transmitowaną liturgię możemy podkreślić nawet odpowiednim strojem.
Podczas transmisji Mszy Świętej, ale także poza nią (w ramach indywidualnych modlitw), możliwe jest duchowe przyjęcie Komunii Świętej.
Pisał o niej Jan Paweł II: „W Eucharystii znajduje swój kres wszelkie ludzkie pragnienie, ponieważ tu otrzymujemy Boga i Bóg wchodzi w doskonałe zjednoczenie z nami. Właśnie dlatego warto pielęgnować w duszy stałe pragnienie Sakramentu Eucharystii. Tak narodziła się praktyka komunii duchowej szczęśliwie zakorzeniona od wieków w Kościele i zalecana przez świętych mistrzów życia duchowego”.
Pisał również Benedykt XVI: „Nawet wtedy, kiedy nie jest możliwe przystąpienie do sakramentalnej Komunii, uczestnictwo we Mszy Świętej pozostaje konieczne, ważne, znaczące i owocne. W tej sytuacji dobrze jest żywić pragnienie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, za pomocą, na przykład, praktyki komunii duchowej, przypomnianej przez Jana Pawła II i polecanej przez świętych mistrzów życia duchowego”.
Warunkiem głębokiego zjednoczenia z Jezusem jest pozostawanie w stanie łaski uświęcającej. Komunia duchowa jest możliwa poprzez dokonanie trzech duchowych aktów: aktu wiary w realną obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii, aktu miłości skierowanej ku Jezusowi oraz aktu pragnienia osobistego spotkania z Jezusem. Choć w ten sposób możliwe staje się głębokie spotkanie z Panem, to jednak głód i tęsknota za Jezusem Eucharystycznym pozostają, a nawet się wzmagają.
Na pewno szczególnymi porami na modlitwę rodzinną w każdy dzień epidemii (nie tylko w Wielkim Tygodniu) jest godzina 15.00, kiedy to wiele osób i wspólnot odmawia Koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz godzina 20.30, kiedy to w wielu domach odmawia się suplikacje oraz różaniec z prośbą o zatrzymanie epidemii.
Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej
Liturgia Niedzieli Palmowej ma specyficzny przebieg. Można powiedzieć, że radość miesza się w niej z bólem. Z jednej strony przeżywamy uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy i na pamiątkę tego święcimy palmy, z drugiej – czytany jest opis Męki Pańskiej. Szaty liturgiczne nie mają koloru zielonego, czyli nie nawiązują do koloru palm, ale są w kolorze czerwonym, przypominającym o męce Jezusa. Zastanówmy się: czy nie było do tej pory tak, że większą wagę przykładaliśmy do tego radosnego momentu liturgii Niedzieli Palmowej? Czy nie było tak, że przygotowanie palm budziło w nas większe emocje niż przygotowanie krzyża? Czy może w czasie epidemii nie staje się nam bliższy aspekt pasyjny Niedzieli Palmowej?
Myśli praktyczne
Poza uczestnictwem w transmisji Mszy Świętej proponuję (w kontekście tego, że może nie będziemy mieli w tym roku palm z racji zaleceń związanych z pozostaniem w domu):
- wyeksponować krzyż znajdujący się we własnym mieszkaniu. Może to być krzyż wiszący na ścianie albo krzyż, który przygotowujemy zwykle na czas wizyty duszpasterskiej. Można w centralnym miejscu mieszkania przygotować jakieś podwyższenie dla krzyża, ołtarzyk, przy którym domownicy mogą gromadzić się na czas rodzinnych modlitw,
- krzyż można zasłonić materiałem, podobnie jak zasłania się krzyże w kościołach,
- umieśćmy przy krzyżu świecę, którą będziemy zapalać podczas wspólnych modlitw i na czas transmisji,
- można przy krzyżu ułożyć bądź ustawić fotografie rodzinne na znak łączności z bliskimi, szczególnie z tymi, z którymi nie będziemy mogli się spotkać w tym czasie,
- jeśli nie mamy w domu krzyża, to możemy go wykonać dowolną domową techniką, a po zakończeniu epidemii powinniśmy go od razu zakupić,
- przy krzyżu połóżmy także Pismo Święte, w tym czasie szczególnie zachęcam do czytania i rozważania Słowa Bożego,
- wydaje się, że przygotowanie domowego ołtarzyka jest jednym z kluczowych rytuałów dla dobrego przeżycia Wielkiego Tygodnia,
- można sfotografować własny ołtarzyk i wysłać innym przez Internet, by w ten sposób zachęcić ich do modlitwy,
- poza wysłuchaniem opisu Męki Pańskiej w czasie transmisji można samemu, bądź w gronie rodzinnym, jeszcze raz przeczytać ten opis z własnego Pisma Świętego. W tym roku w kościołach będą odczytywane rozdziały 26 i 27 Ewangelii wg św. Mateusza. Odczytanie tego opisu w domu może sprawić, że zwrócimy uwagę na pewne szczegóły, które nam umknęły podczas wysłuchiwania transmisji. Rodzinne czytanie Pisma Świętego może być trudnym zadaniem, jeśli praktyka taka nie miała miejsca wcześniej. Obecne okoliczności życia mogą przyczynić się do podjęcia takiej formy rozważania Słowa Bożego,
- jeżeli ktoś pragnie jeszcze bardziej zgłębić opis męki Pana Jezusa wg św. Mateusza, to zachęcam do przeczytania mojego kazania pasyjnego, zamieszczonego na stronie Apostolstwa Chorych, dotyczącego tego właśnie opisu.
Wielki Poniedziałek – Wielki Wtorek – Wielka Środa
W pierwsze dni Wielkiego Tygodnia liturgia skoncentrowana jest na wydarzeniach bezpośrednio poprzedzających mękę Pana Jezusa. Przedstawia miłość Marii, która w Betanii namaściła nogi Jezusa, zapowiedź zdrady Judasza i zaparcia się Piotra, wreszcie samą zdradę Judasza. Możemy zastanawiać się nad tym, ile w nas jest z miłości Marii, a ile – z zaparcia się Piotra, a nawet ze zdrady Judasza.
Myśli praktyczne
- Możemy w domu odmówić bądź odśpiewać trzy części Gorzkich Żali, odmówić drogę krzyżową,
- w domach, gdzie są dzieci lub młodzież, można zaproponować młodym przygotowanie czternastu stacji drogi krzyżowej. Mogą to być same liczby w rzymskim systemie zapisywania (I,II, III, IV…) lub jakieś proste symbole czternastu stacji. Ta prosta droga krzyżowa może wisieć na ścianie przez cały Wielki Tydzień.