Przejdź do treści

Uniwersytet Śląski w Katowicach

  • Polski
  • English
search
Logo Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024

Co patentują naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego? Rozmowa z rzecznikiem patentowym Mariuszem Grzesiczakiem

25.02.2020 - 08:30 aktualizacja 04.03.2020 - 10:40
Redakcja: MK
Tagi: patenty, wynalazki

Lewy cudzysłów

Jestem przekonany, że jest jeszcze wielu nieodkrytych wynalazców na Uniwersytecie Śląskim. Być może nie pomyśleli o tym, że wyniki ich badań, stanowiące przecież własność intelektualną, mogą być dodatkowo chronione m.in. poprzez uzyskanie patentu na wynalazek, prawa ochronnego na wzór użytkowy lub prawa z rejestracji wzoru przemysłowego. W publikacjach naukowych oddawane są światu niejako za darmo. Tymczasem opatentowane wynalazki (i inne chronione przedmioty własności przemysłowej) wzbogacają dorobek naukowy ich twórców i umacniają pozycję uczelni jako jednostki innowacyjnej. Pozwalają również myśleć o zyskach ekonomicznych wynikających z posiadania wyłącznego prawa do korzystania z chronionych rozwiązań, które to zyski mogą być efektem udanej komercjalizacji tychże rozwiązań. Pamiętać należy, że brak prawnej ochrony przedmiotów własności przemysłowej w zasadzie uniemożliwia ich efektywną komercjalizację.


Wywiad z rzecznikiem patentowym UŚ Mariuszem Grzesiczakiem.

|Małgorzata Kłoskowicz|

Nadajnik radiowy, żarówka, samochód – bez końca można by wymieniać kolejne opatentowane wynalazki, które zmieniały nasz świat. Okazuje się jednak, że słowo wynalazek ma o wiele szerszy zakres znaczeniowy i nie zawsze musi oznaczać konkretny przedmiot materialnie urzeczywistniony. Co patentują naukowcy związani z Uniwersytetem Śląskim?

Zadane pytanie dotyka tak naprawdę kwestii aplikacyjności danego rozwiązania. Są takie pomysły, które moglibyśmy wprowadzać na rynek niemalże od razu. Myślę o zaprojektowanych przyrządach, urządzeniach czy częściach konstrukcyjnych. Mamy ich jednak zdecydowanie mniej. W przypadku działalności naszych naukowców częściej otrzymuję zgłoszenia rozwiązań materiałowych czy technologii otrzymywania różnych związków chemicznych, stopów metali itp. Tego typu rozwiązania również mogą spełniać cechy wynalazków, ale z nimi trudniej jest nam wejść na rynek. Przypominają raczej cegiełki w długim procesie wdrażania technologii.

Nawet jeśli aplikacyjność rozwiązań jest póki co niewielka, bez tych działań nie byłoby postępu w  nauce. Szczególnie widoczne jest to w branży farmaceutycznej…

To prawda. Mamy na przykład wiele opracowanych i opatentowanych związków chemicznych, które mogłyby wspomóc wykrywanie i leczenie nowotworów, zakażenia wirusem HIV czy choroby Alzheimera. Jednak droga od nowego rozwiązania do dostępnego w aptece leku jest czaso- i kosztochłonna, co często przekracza możliwości organizacyjne, a przede wszystkim finansowe uczelni. Nasi naukowcy o tym wiedzą, mimo to nie przerywają swoich badań, traktując ich wyniki jako swój wkład w naukę, z nadzieją, że przyczyni się on w przyszłości do poprawy ochrony zdrowia.

Czy w innych branżach jest zatem łatwiej komercjalizować wyniki badań?

Tego się na początku spodziewałem, ale praktyka pokazała co innego. Wciąż nie ma dobrej relacji pomiędzy nauką a biznesem, i nie mówię o specyfice Uniwersytetu Śląskiego, lecz o tym, co obserwuję w całym kraju. Przedsiębiorstwa często we własnym zakresie szukają nowych rozwiązań, a jeśli już myślą o współpracy z instytucjami naukowymi, najpierw kierują swoje kroki w stronę szkół wyższych o profilu technicznym. Tymczasem takie uczelnie, jak nasza, nietechniczne, tzw. bezprzymiotnikowe, także mają olbrzymi potencjał wynalazczy, na który składa się obecność otwartych i kreatywnych ekspertów z wielu dziedzin naukowych, ich wiedza i doświadczenie, centra badawcze, a także uniwersyteckie zaplecze laboratoryjne.

Ten potencjał jest szczególnie widoczny w corocznych raportach Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej (UPRP). Uniwersytet Śląski od lat plasuje się w czołówce wśród wszystkich instytucji zarówno pod względem liczby zgłoszeń patentowych, jak i przyznanych patentów oraz innych praw wyłącznych na przykład na wzory użytkowe czy przemysłowe.

Warto dodać, że wśród tzw. bezprzymiotnikowych uczelni często jesteśmy w pierwszej trójce w kraju. Z roku na rok liczba zgłoszeń patentowych rośnie. Wynika to przede wszystkim z coraz większej świadomości naszych naukowców, którzy chcą również w taki sposób chronić wyniki swojej pracy badawczej, a jednocześnie powiększają swój dorobek naukowy. Pamiętajmy, że udzielone patenty i inne prawa wyłączne są punktowane podobnie jak publikacje naukowe czy wystąpienia konferencyjne, co stanowi dodatkową motywację dla naukowców do podejmowania prób ochrony swoich innowacyjnych pomysłów.

Kto przoduje?

Swoje wynalazki patentują głównie naukowcy reprezentujący Wydział Nauk Ścisłych i Technicznych. Zdarzają się także pojedyncze zgłoszenia z Wydziału Nauk Przyrodniczych. Praktyka pokazuje, że zarówno fizycy, chemicy, inżynierowie materiałowi, jak i biolodzy czy przedstawiciele nauk o ziemi mogą myśleć o patentowaniu swoich rozwiązań.

Nie jest zaskoczeniem, że wynalazki tworzą przede wszystkim naukowcy reprezentujący stricte nauki techniczne, jednak przyznam, że coraz większe zainteresowanie budzi u mnie Wydział Nauk Przyrodniczych, wciąż nieodkryty pod względem rozwiązań, które można zgłosić do urzędu patentowego. Przyglądam się naukowcom i motywuję ich do podejmowania takich działań, ponieważ widzę w nich spory potencjał wynalazczy.

Które z już opatentowanych wynalazków szczególnie zapadły Panu w pamięć?

Jest ich wiele. Nasi naukowcy zaprojektowali na przykład ciekawe urządzenie „ujarzmiające” bakterie. Mam na myśli Automatyczny Biodetektor Toksyczności Ogólnej Wód (ABTOW), który dzięki mikroorganizmom szybko i skutecznie wykrywa występujące w wodzie zanieczyszczenia o niskich stężeniach.

Na moją wyobraźnię działa także konstrukcyjnie prosty „ustnik” umożliwiający pobranie i przechowywanie fazy oddechowej człowieka, wykorzystywany zwłaszcza w wykrywaniu takich schorzeń, jak nowotwory płuc czy krtani. Chronimy również innowacyjne materiały o unikalnych właściwościach, na przykład stopy metali z pamięcią kształtu (wykorzystywane między innymi do produkcji implantów) czy materiały polimerowe, w tym fotoluminescencyjne, antybakteryjne itp.

To tylko kilka przykładów spośród ponad 500 chronionych przedmiotów naszej własności przemysłowej.

Dziękuję za rozmowę.

Patenty i prawa ochronne – fakty i liczby
ponad 500 przedmiotów własności przemysłowej
392 patenty na wynalazki oraz inne prawa ochronne
ponad 100 zgłoszeń oczekujących na decyzję polskich i zagranicznych urzędów patentowych
28 uzyskanych patentów na wynalazki i praw ochronnych na wzory użytkowe w 2019 roku
39 zgłoszeń wynalazków i wzorów użytkowych w 2019 roku

(informacja z Biura Rzeczników Patentowych UŚ z 25 lutego 2020 roku)

O tym, jaki rodzaj własności intelektualnej może być chroniony i jak wygląda procedura starania się o przyznanie patentów i praw ochronnych, można przeczytać w pierwszej części rozmowy z rzecznikiem patentowym UŚ Mariuszem Grzesiczakiem.

Zdjęcie portretowe Mariusza Grzesiczaka Mariusz Grzesiczak, rzecznik patentowy UŚ
fot. Julia Agnieszka Szymala

Kontakt

Biuro Rzeczników Patentowych UŚ
ul. Bankowa 12
40-007 Katowice
pok. 150
tel. +48 32 359 11 45
e-mail: mariusz.grzesiczak@us.edu.pl

return to top