„No Limits” to nowy popularnonaukowy półrocznik Uniwersytetu Śląskiego przybliżający badania prowadzone na naszej uczelni lub we współpracy z innymi jednostkami naukowymi. Chociaż tematem przewodnim pierwszego numeru są zmiany klimatyczne, z artykułów dowiemy się też, w jaki sposób nasi eksperci ratują starodruki czy poznamy dzieje norweskiego wikinga Olafa Haraldssona. Piękna szata graficzna i przystępny sposób prezentacji badań to największe atuty nowego czasopisma. O idei periodyku mówi redaktor naczelna dr Agnieszka Sikora.
|Małgorzata Kłoskowicz|
Jakie hasło najlepiej oddaje ideę czasopisma „No Limits”?
„No Limits” to nauka bez granic. Chcemy mówić o badaniach prowadzonych przez naszych naukowców i docierać do jak najszerszego odbiorcy, także poza granice naszego kraju.
Nauka jest fascynująca, a my udowadniamy, że można o niej pisać w sposób ciekawy i przystępny, aby każdy mógł „zajrzeć” do naszych laboratoriów i pracowni.
Dołączamy tym samym do grona wydawców, dla których popularyzacja nauki jest szalenie ważna.
Projektując czasopismo, szukaliśmy oczywiście inspiracji. Nie ukrywam, że wzorem dla nas były „National Geographic” czy „Research Horizons”, periodyk Uniwersytetu w Cambridge. Jako uniwersytet również chcielibyśmy stworzyć takie medium, które stanowiłoby pomost łączący świat naszych ścisłych, przyrodniczych i humanistycznych laboratoriów ze światem poza murami uczelni, czyli tam, gdzie nasze wynalazki i odkrycia znajdują zastosowanie. Prezentowane artykuły pokazują, że świata nauki nie można zamykać za murami uniwersytetu. Nauka nie zna granic.
Jakie tematy podjęte zostały w pierwszym numerze „No Limits”?
Temat przewodni dotyczy zmian klimatycznych. W czasopiśmie znajdują się artykuły poświęcone naszemu latającemu laboratorium gromadzącemu dane na temat jakości powietrza (ULKA), badaniom topniejących lodowców na Spitsbergenie czy poszukiwaniom nowych form jęczmienia, bardziej odpornych na suszę.
Przygotowaliśmy ciekawe materiały dla osób interesujących się historią (dzieje norweskiego wikinga), sztuką (ekspertyzy sygnatur malarskich) czy książką (ratowanie zabytków średniowiecznych bibliotek).
Udostępniliśmy również przepiękne i wyjątkowe zdjęcia mikroświata, prezentujące m.in. ziarna pyłku sosny zwyczajnej czy fragment głowy z okiem wilczego pająka.
Piszemy o rewolucjonizowaniu branży farmaceutycznej, najnowszych trendach w implantologii oraz eksperymentalnych rozwiązaniach wspomagających rehabilitację.
Z jednej strony popularyzujemy zatem naukowo-badawczą działalność naszych naukowców, z drugiej – otwieramy przed nimi szansę nawiązania współpracy, czasem dosyć zaskakującej, jak pokazuje doświadczenie.
Od wielu lat redaguję „Gazetę Uniwersytecką UŚ”, adresowaną przede wszystkim do naszych pracowników, doktorantów, studentów i przyjaciół Uniwersytetu Śląskiego. Życie pokazało, jak zaskakujące są czasem historie naszych artykułów. Jednym z opublikowanych wywiadów zainteresowali się producenci serialu historycznego „Korona królów”. Poproszono mnie o kontakt do bohaterki artykułu – dr hab. Bożeny Czwojdrak, mediewistki z Instytutu Historii UŚ, która interesuje się m.in. genealogią możnowładczą i szlachecką, a także monarchią w Polsce późnego średniowiecza. W efekcie pani profesor została konsultantką historyczną serialu.
Często też telefonują do nas osoby przygotowujące różnego rodzaju publikacje, nie tylko naukowe, prosząc o kontakt z naukowcami, o których przeczytali na łamach „Gazety Uniwersyteckiej UŚ”.
Chcemy, aby było podobnie z „No Limits”, z tym, że wychodzimy poza granice naszego kraju. Półrocznik publikowany jest bowiem w dwóch wersjach – polsko- i anglojęzycznej. Mówiąc inaczej, otwieramy okno z badaniami naukowymi naszej uczelni na cały świat.
„No Limits” dostępne jest także w wersji drukowanej i elektronicznej.
Powszechnie panuje mniemanie, że prasa tradycyjna jest niepotrzebna i coraz częściej przechodzi z wersji papierowej do internetowej. Uważam, że tak jak winda nie zastąpiła schodów, tak internet nie zastąpi (a z pewnością nieprędko) magazynów czy książek papierowych. Proszę spojrzeć na to wydanie. Jest przyjazne nie tylko dla oka, ale też dla naszych dłoni. Aż prosi się o to, aby je wziąć do ręki.
Chciałabym również podkreślić, że wybraliśmy odpowiedni papier – bardziej przyjazny dla środowiska. Niepowlekany papier graficzny posiada certyfikaty FSCTM i PEFC, co oznacza m.in., że do jego produkcji nie użyto szkodliwych substancji chemicznych, wykorzystane drewno pochodzi z legalnych źródeł, a przy wycince wzięto pod uwagę prawa i zdanie lokalnej społeczności oraz uwzględniono potrzeby zagrożonych gatunków zwierząt. Ponadto produkcja wybranego przez nas papieru na każdym etapie odbywa się w zgodzie z obowiązującymi przepisami Unii Europejskiej. To dla nas bardzo ważne.
Dziękuję za rozmowę.
» Przejdź na stronę czasopisma „No Limits”