Seria felietonów dr. hab. Tomasza Bielaka podsumowujących poszczególne z 50 Tygodni w Mieście Nauki odbywających się w ramach Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024. Subiektywnie, ale rzetelnie.
Fot. Anna Mysłowska-Kiczek | Unsplash
| dr hab. Tomasz Bielak, Wydział Humanistyczny UŚ |
Wielka majówka
#1 Stoję, stoję – czuję się świetnie*
Wydaje mi się, że w każdym z felietonów (do znudzenia) powtarzam, że dobrze żyje się w aglomeracji śląskiej. Wiele jest do zrobienia, ale myślę raczej o tym, co zostało zrobione: jak „wyczyszczono” centra miast, jak pogodzono przedwojenną architekturę z nowoczesnym designem, jak uszanowano istotne konteksty architektoniczne w Katowicach, Gliwicach czy – wychodząc już poza aglomerację – Bielsku-Białej. Wiele zmian dotknęło również swego rodzaju „prywatną” architekturę – z jednej strony rosnący popyt nie powstrzymuje „patodeweloperki” w centrach, „betonozy” w szeregowej zabudowie „za miastem”, z drugiej strony nie oznacza to, że mieszkańcy nie inwestują w atrakcyjne bryły, funkcjonalne rozwiązania, ekologiczne formuły. Architektura stała się poniekąd fundatorką nowego sposobu myślenia o otaczającej przestrzeni: o jej właściwym wykorzystaniu i eksploatacji. W pewien sposób architektura jest odpowiedzią na potrzeby ludzi.
Można również zaryzykować stwierdzenie, że architekci stali się (trochę samoistnie, trochę z przymusu…) znawcami designu – niestety, również w obszarach, o których mają mgliste pojęcie. Formuła tych felietonów nie zakłada narzekania, wystarczy zatem, że szanowny Czytelnik już sam poeksploruje globalną sieć, aby sprawdzić, o czym piszę…
Aktywności związane z wykorzystaniem miejskiej przestrzeni pojawiały się już w poprzednich tygodniach, jednak miały charakter epizodyczny i niejako wspierały inne, naukowe działania zaproponowane przez organizatorów. Tym razem architektura – za sprawa prof. Frossa, dziekana Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej – stała się najistotniejsza. Przegląd tygodnia umożliwił odbiorcom zwrócenie uwagi na jedną, ale za to wyjątkową sprawę: działania architekta i swoista świadomość naukowa w obrębie tej dyscypliny wymaga niemałych kompetencji interdyscyplinarnych. Prościej: by myśleć o budynkach, trzeba najpierw umieć np. ulepić miskę, „wykonstruować” przedmiot (przypominam, że nie do końca wiąże się to z talentem malarskim, a raczej wiedzą i naukowymi podstawami dotyczącymi rysowania obiektów). Architekci z gliwickiej Politechniki właśnie dlatego zaproponowali rozbicie naukowej dyscypliny na mniejsze części – tę metodę można byłoby nazwać etapowaniem. W ramach propozycji naukowych można było przyjrzeć się studenckiej wystawie pokonkursowej (Mebel inspirowany architekturą) czy wziąć udział w warsztatach ceramiki i szkła. Autorzy Tygodnia Architektury położyli nacisk na praktyczny wymiar zdobywanej wiedzy, pokazali również młodszym uczestnikom imprez warsztatowych, że nauka musi być zakorzeniona w praktycznych umiejętnościach oraz że jej zadaniem jest właśnie opisowe, szczegółowe wyjaśnianie zjawisk i czynności, które towarzyszą nam codziennie…
Dużym wydarzeniem – dla bardziej doświadczonego odbiorcy – było spotkanie z laureatem nagrody Nike Czytelników Grzegorzem Piątkiem, którego opowieści o Gdyni czy Warszawie są w gruncie rzeczy opowieściami o roli architektury w kształtowaniu się społeczeństwa na przestrzeni kilku dziesięcioleci…
Jeśli komuś tej architektury było mało, czekała na niego Gra w osiedle – nowatorska gra karciana, będąca w gruncie rzeczy nieszablonową metodą dydaktyczną…
Gościem specjalnym był Grzegorz Piątek, laureat Nagrody Literackiej Nike, który dzieli się swoimi przemyśleniami na temat miejsca i roli architektury w kulturze i literaturze. | mat. Politechniki Śląskiej
#2 Po prostu bądź
Tydzień poświęcony książce był również okazją do świętowania Dnia Bibliotekarza. Byłem ciekawy, w jaki sposób wrócimy do tematu książki i narosłej wokół niej symboliki – związanej przede wszystkim z nikłym poziomem czytelnictwa, samoświadomości określonych grup społecznych (czytelnicy / widzowie) itd. Nie lubię statystyk dotyczących obiegu książki, bo jest to jednostajna opowieść z lekkimi „tąpnięciami” w stylu: „jest lepiej”, „statystyczny Kowalski przeczytał 0,64 książki” lub „:dziewczyny czytają więcej niż chłopaki”.
Wiedzy na temat czytelnictwa jest tam niewiele, powodów do frustracji pewnie więcej, bo nadal – również my (jako środowisko) – nie umiemy przełamać czytelniczego impasu. Z drugiej strony – jeśli jest tak źle, to dlaczego jest tak dobrze?
Książki są wydawane, mają wysokie ceny, są poszukiwane przez odbiorców. Trudno powiedzieć, że rynek książki nie istnieje lub że się skończył. Autorka Tygodnia Książki szczęśliwie (dla mnie) ominęła te „rafy”, proponując dyskusję nad statusem książki jako określonego wydarzenia artystycznego również w perspektywie designu, projektu, pomysłu.
Wyjątkowo blisko takiemu myśleniu do schematu tygodnia gliwickich architektów z Politechniki, prawda?
Dr Anna Machwic zaproponowała rozmowy o książce prowadzone nieco inaczej – np. w ramach studenckiej wystawy projektów książek należących do kategorii „nieoczywiste”. Druga perspektywa – niezmiernie ciekawa – to design: „siłą” wielu książek jest ich spektakularny wygląd, niepowtarzalny krój pisma, specyficznie dobrany papier. Na naszych półkach książki stanowią nie tylko „postpandemiczny” manifest „tapetowy”, ale są przecież konkretną opowieścią o ludziach, którzy je tworzyli.
Mogę – jako autor niewielu książek – napisać, że bez pomocy projektantów i grafików, osób wykonujących korektę, moje na pewno nie zyskałyby takiego ostatecznego kształtu. Znakomitym pomysłem było zatem wpisanie książki w określony, dominujący nurt – wizualność. Właśnie wydawnictwom opartym na narracji wizualnej poświecono w ramach tego tygodnia osobne spotkanie – jego bohaterem był Michał Chojecki, wydawca i zarazem autorytet w dziedzinie zinów.
Mimo że mówimy o jednym z najbardziej „oldschoolowych” mediów, na finał warto wspomnieć, jak kolejny raz nauka może zmieniać życie – warsztaty z projektowania inkluzywnego to przecież swoista awangarda designu – również w wymiarze światopoglądowym, bowiem różnorodność jest obecnie pojęciem odmienianym przez wszystkie przypadki. Propozycja skierowana do bibliotekarzy, osób pracujących na co dzień z książką doskonale zrealizowała główną ideę Miasta Nauki 2024. Brawo!
#3 O!
Od 13 do 19 maja można było mieć złudne przekonanie, że złapiemy oddech, bo tydzień o takim tytule zaproponowała nam prof. Ludwika Konieczna-Nowak wraz z zespołem z Akademii Muzycznej.
Czas ten obfitował w szereg spotkań będących swoistym miksem naukowo-artystycznym. Z jednej strony uczestnicy mogli spotkać się z „tradycyjnym” modelem prezentacji nauki w uczelni muzycznej i zaznaczmy od razu, że jest to model zgoła inny niż np. politechniczny. Istotnym aspektem jest w tym przypadku uświadomienie, że przygotowanie koncertu czy świadomość instrumentu również wymagają solidnej naukowej podbudowy. Z drugiej strony (i tę uważam za bardziej intrygującą!) autorka tygodnia przygotowała szereg aktywności z gatunku (wydawałoby się…) prostych działań, niejako ocierających się o „model szkoleniowy” (tak dwuznaczny z perspektywy akademickiej).
Warsztaty właściwego oddychania, świadomość poprawnej wentylacji organizmu, wreszcie sposoby na opanowanie tremy, która znika właśnie dzięki odpowiedniemu i świadomemu „zarządzaniu oddechem” uzmysławiają nam, że przy odrobinie wysiłku, zmianie modelu naukowej narracji nasze (badawcze, akademickie) działania i wiedza mogą przydawać się w najbardziej bazowych i oczekiwanych ze strony ludzi działania.
Nie napiszę wprost, że Tydzień Oddechu to w pewien sposób realizacja modelu „nauka jako porada” – byłoby to nieuprawnione i krzywdzące uproszczenie, ale z drugiej strony właśnie sztandarowo hermetyczna dziedzina (dodatkowo oparta na niepoliczalnym współczynniku talentu) niezbyt często staje się tak ogólna, tak dostępna, tak… powszechna w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Sądzę, że to niemały sukces organizacyjny i będący doskonałym wyznacznikiem model naukowego designu (w myśl zasady: co chcę ludziom powiedzieć o mojej dziedzinie?) dla naukowców organizatorów podobnych przedsięwzięć w przyszłości.
#4 Żądza pieniądza
Majowe perygrynacje naukowe zamknąłem uczestnictwem w Tygodniu Pieniądza – dla mnie bardzo ważnym z kilku powodów: pierwszy – trywialny: lubię słuchać o rzeczach, których nie mam (lub mam niewiele…), drugi – poważniejszy: trudno rozmawiać o rzeczach, których nie ma. By zmniejszyć radykalność tej tezy: status pieniądza (zwłaszcza w ostatnich latach) tak diametralnie się zmienił, że z produktu w pewnym sensie stał się jedynie usługą i – dodajmy – wyjątkowo silnie zwirtualizowaną.
Pieniądz jest obecnie umową społeczną, jedynie nieliczni posiadają jego faktyczne ekwiwalenty. Temat pasjonujący, dlatego z tym większą ciekawością przyglądałem się tygodniowym propozycjom autorów: dr. Łukasza Szewczyka i dr Aleksandry Nocoń z Uniwersytetu Ekonomicznego.
Odpowiedzią na moje oczekiwania dotyczące digitalizacji było seminarium naukowe poświęcone nowym systemom płatniczym oraz szereg wykładów poświęconych historii pieniądza, jego obiegu w gospodarce oraz swoistemu „wizerunkowi” („Oblicza współczesnego pieniądza”).
Myślę również, że znaczna cześć odbiorców regularnie chce być zapewniana, iż tak wrażliwy instrument społeczny jak pieniądz jest naprawdę znakomicie zabezpieczony i – co chyba ważniejsze – w ramach określonych narzędzi jesteśmy w stanie odwracać skutki błędnych decyzji finansowych, pomyłek przelewowych czy przypadkowych użyć kart. Nie wspominam tutaj osławionych metod kradzieży „na wnuczka”, „na policjanta”, bo sprowadzenie zjawiska bezpieczeństwa finansowego w jego prywatnej odmianie do spektakularnych i tragicznych w skutkach działań byłoby nadmiernym uproszczeniem.
Dyskusja o bezpieczeństwie finansowym również w okresie szybko rozwijającej się sztucznej inteligencji, algorytmizacji coraz większej ilości „praktyk codzienności” ma wartość edukacyjną i regulującą pewne społeczne obiegi wiedzy powszechnej, łatwo dostępnej. To bardzo ważna lekcja płynąca z Tygodnia Pieniądza.
Świetnie wypadły również, cieszące się zawsze zainteresowaniem, warsztaty dla młodszej publiczności. Sprowadzone do wspólnego mianownika jak oszczędzać? jak wydawać? dają kolejnemu pokoleniu podstawę i świadomość, że finanse są jak zdrowie – trzeba o nie dbać, w każdym momencie, trzeba z tej dbałości uczynić coś w rodzaju rutyny. Ma to znaczenie zwłaszcza obecnie w czasach niepewnych (pandemia, wojna, kryzysy na rynkach walut i paliw, powolne zmiany w gospodarce energetycznej wiążące się z kosztami, które musimy ponieść, jeśli myślimy o życiu w perspektywie dalszej niż kolejne wybory…).
Napiszę ze smutkiem: rozmawiam ze studentami nie tyle o ich sytuacji materialnej, ile o planach na najbliższe lata – ceny mieszkań, samochodów, rosnąca świadomość etyki zakupowej (Shein i Temu nie są rozwiązaniem na zawsze…), zwiększające się koszty pracy w gospodarkach europejskich nie napawają optymizmem, a o „erze dobrobytu” trzeba chyba zapomnieć na lata. Młodzi doskonale wyczuwają, że makroekonomii nadal nie pojmujemy, ale to właśnie mikroekonomiczne działania będą kluczem do ewentualnej normalności.
Innymi słowy: nie wiemy, czy paliwo oraz inne produkty będą tanie lub drogie, ale decyzja o wyborze „zbiorkomu”, roweru lub elektrycznego pojazdu może w ostatecznym rozrachunku oznaczać wygraną na lata.
Organizatorzy nie zapomnieli też o sektorze MŚP – szereg wydarzeń, w których zaangażowane były takie podmioty jak NBP czy Capgemini, a także duże zainteresowanie tematami oraz ofertą, potwierdza, że na nauce ciąży określona odpowiedzialność dotycząca nie tylko przekazywanej wiedzy, ale również form jej dystrybucji i powszechnej dostępności…
“Top of the top branży płatniczej w Polsce, czyli osoby, które tworzą świat płatności i bardzo dużo do tego świata płatności wniosły i nadal wnoszą” |mat. Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach
#5 Nic dwa razy
Warto wspomnieć na zakończenie o dwóch sprawach związanych z EMNK: Tydzień Pieniądza to już dwudziesta część – niechybnie zbliżamy się do półmetka, czas pędzi nieubłaganie. Nie zapominajmy, że w okresie wakacyjnym nie zwalniamy tempa – dlatego zapraszam wszystkich zainteresowanych na dotyczące EMNK strony. Warto śledzić wszystkie nowości!
I sprawa druga: jako przedstawiciel społeczności akademickiej zapraszam wszystkich Czytelników na wydarzenie wyjątkowe w skali europejskiej – konferencję ESOF2024, która startuje już 12 czerwca w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. To będzie niesamowite spotkanie z setkami naukowców reprezentującymi różne dziedziny i dyscypliny naukowe. Wszystkie szczegóły dostępne są na stronie www.esof.eu
*Wszystko pożyczyłem od Maanamu (i Szymborskiej ;-))